{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Rezerwy do przebudowy, Goncalo Feio zajmie się akademią? Legia Warszawa bez sukcesu w III lidze
Piotr Kamieniecki /
Legia Warszawa od lat marzy o awansie rezerw na poziom centralny. Zamiast tego zanosi się na kolejny sezon bez realizacji celu, a obawy o swoją pracę może mieć szkoleniowiec "dwójki". Do tego dochodzi jedna z najstarszych drużyn i myśl o tym co zrobić, by młodzież przy Łazienkowskiej jak najlepiej się rozwijała.
Niespodziewany transfer Legii Warszawa? Na celowniku napastnik za kilka milionów!
Awans rezerw na poziom centralny to jeden z największych celów akademii Legii Warszawa. To kolejny sezon, który drugi zespół wicemistrzów Polski najpewniej będzie mógł spisać na straty w aspekcie wyniku. Stołeczna drużyna jest wiceliderem swojej ligi, a na trzy kolejki przed końcem traci sześć punktów do liderującej Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
Legia próbowała już tworzyć drużyny walczące o awans w różny sposób. Stawiano na młodzieżowców uzupełnianych graczami pierwszego zespołu. Decydowano się także na starszych i ogranych piłkarzy w niższych ligach, którzy mieli stanowić trzon zespołu. Za kadencji Marka Śledzia w roli dyrektora akademii Legii postawiono na olbrzymie grono doświadczonych zawodników. Proporcje zostały w pewnym sensie zaburzone.
Drużyna rezerw nie jest łatwym zespołem do skonstruowania. To godzenie wielu interesów. Jedni piłkarze trenują, często inni pojawiają się na boisku w trakcie meczu. Ostateczny skład tworzą młodzieżowcy, doświadczeni gracze, ale też piłkarze "zrzucani" z pierwszego zespołu, bo występują rzadko lub mają zdobyć ogranie po kontuzjach.
Legia II Warszawa ma drugą najstarszą kadrę w trzeciej lidze, według obliczeń portalu Transfermarkt. Drugi zespół ma być środowiskiem do rozwoju dla młodzieży, ale pogoń za wynikiem sprawiła, że w tym sezonie na boisku zagrało jedenastu zawodników mających 23 lata i więcej. Liczba byłaby jeszcze większa, ale przyjęliśmy kryterium, że zwracamy uwagę tylko na tych, którzy mieli realniejszy wpływ na zespół i wystąpili przynajmniej przez 360 minut.

Podobne założenia dotyczące minut przyjęliśmy w kontekście liczenia średniej wieku zespołu, która w takich okolicznościach wyniosła 23,4. Wciąż to jeden z najwyższych wyników w I grupie III ligi, a mowa przecież o ekipie reprezentującej jedną z największych akademii w Polsce. Legia tylko przed tym sezonem sprowadziła 33-letniego Damiana Byrtka (Chojniczanka, 52 mecze w ESA), 27-letniego Adama Ryczkowskiego (Chojniczanka, 31 w ESA) czy 24-letniego Michała Ziębę (Hutnik, 0 w ESA). Zimą dołączyli do tego Zimą dołączyli Maciej Radaszkiewicz (26 lat, ŁKS Łomża) i Michał Kucharczyk, którego nie trzeba przedstawiać.
Jakie są dokonania najbardziej doświadczonych graczy w rezerwach? Najlepszymi strzelcami są właśnie oni. Pierwszy jest Ryczkowski mający 14 goli. Na podium łapią się także mający 36 lat Robert Pich (5 goli) i Kucharczyk (4). Najwięcej asyst ma 23-letni Patryk Konik (5). Nikną w tych statystykach młodzieżowcy, którzy mają być przyszłością Legii. Liczby nie oddadzą dosłownie wpływu na grę i poziomu rozwoju zawodników. To jednak normalne, że zaczynają się pojawiać pytania o progres juniorów, którzy często mają w pewnym stopniu ograniczone pole na pokazanie się w trzeciej lidze.
To wszystko sprawia, że ograniczony jest czas gry legijnych talentów. Najwięcej minut z juniorów spędził w rezerwach Jan Ziółkowski, który rozegrał 1856 minut. To 66,5 procent możliwego czasu gry. Dalej jest 20-letni Kacper Wnorowski (1830, 66,6 procent). To jedyni dwaj młodzieżowcy, którzy zaliczyli przynajmniej 50 procent możliwego czasu gry w trzeciej lidze (1395 minut). Granicę 1000 minut przekroczyli jeszcze tylko trzej adepci stołecznej akademii: 19-letni Wiktor Puciłowski, 20-letni Sebastian Kieras i rok młodszy Szymon Grączewski, którego po sezonie zapewne nie będzie w klubie.
Znaczenie ma też jakość ściąganych zawodników z doświadczeniem. Kucharczyk jest piłkarzem przez lata związanym z Legią. Graczem, który wiele przeżył, smakował reprezentacji Polski i środowisko stołecznego klubu zna doskonale. To idealny kandydat do tego, by wspierać rezerwy na koniec swojej kariery. Tak samo można było myśleć o Michale Pazdana, który dostał ofertę, ale wybrał Wieczystą Kraków. Wszystko się obroni, ale konieczny jest wynik, a tego – nawet w kontekście 2. lokaty w lidze – po prostu nie ma.
Można jednak pokusić się o założenie, że przy Łazienkowskiej finalnie nie trafiono z transferami do rezerw. Rok temu do drugiej ligi awansował ŁKS II Łódź. Ponad 360 minut spędziło tam na murawie tam… jedenastu zawodników powyżej 23 roku życia. Wszystko jednak zagrało a klub z sąsiedniego województwa skończył rozgrywki mając 13 punktów więcej od Legii II.
Jak to robili inni?
Awans rezerw na poziom centralny nie jest świętym Graalem istniejącym tylko w legendach. W tej chwili w drugiej lidze występują drugie zespoły ŁKS-u, Lecha Poznań oraz Zagłębia Lubin. Beniaminek z Łodzi jest obecnie na dziesiątej lokacie. W tym sezonie jego średnia wieku plasuje się na poziomie... 19,9.
Zagłębie II ma obecnie średnią wieku na poziomie 19,0. Kiedy Miedziowi awansowali na poziom centralny, przez cały sezon na boisku pojawiło się... trzech piłkarzy mających ponad 23 lat. Najwięcej zagrał Damian Oko (575 minut). Tomas Zajic (24 lata) i Jakub Żubrowski (29 lat) zagrali po jednym razie, przez 59 oraz 49 minut. Drużyna z Dolnego Śląska udowodniła, że można wygrać III ligę juniorami. Spore role w tamtej drużynie odgrywali Łukasz Łakomy, Bartłomiej Kłudka, Rafał Adamski czy Patryk Kusztal. Podstawowym bramkarzem był za to Szymon Weirauch.
Najstarszą kadrę z rezerw w drugiej lidze ma obecnie Lech (20,8). Kolejorz występuje na poziomie centralnym już od 2019 roku. W drużynie ogrywano zawodników z pierwszej drużyny. Postawiono też na obecność doświadczonych piłkarzy w szatni "dwójki". Takim graczem był Dariusz Dudka mający 34 lata. Do tego dochodził 25-letni Krzysztof Kołodziej. Rok młodszy był Maciej Orłowski, a dodatkowo na boisku był relatywnie doświadczony bramkarz, czyli Karol Szymański (25 lat). Ponad 360 minut rozegrali też Marcin Wasielewski (23 lata) i Vernon De Marco (25).
Przy Bułgarskiej dochodziło do sytuacji najbardziej podobnej do Legii, ale sprzed kilku sezonów. W 2017 roku przy Łazienkowskiej zameldowali się m.in. Tsubasa Nishi, Tomasz Wełnicki czy Mateusz Majewski. Awansu jednak nie było, a w połowie sezonu zmieniono koncepcję żegnając się między innymi z Japończykiem.
Legia zmieni plan na swoją młodzież?
Pytania o akademię Legii pojawiają się regularnie. Od czasów Sebastiana Szymańskiego czy nawet Radosława Majeckiego brakuje gracza, który stałby się regularnie grającym piłkarzem w podstawowym składzie. To przekłada się na potencjał sprzedażowy, bo Legii trudno zarabiać na szkolonych przez siebie zawodnikach. Osobnym tematem jest wprowadzanie juniorów, bo temat wypływania stołecznych talentów w innych klubach to kwestia na jeszcze inną dyskusję.
Czytaj też:
Duncan McGuire może trafić do Legii Warszawa. Nietypowy ruch transferowy stołecznego klubu?
W tej chwili rezerwy, choć drugie w tabeli, utknęły w miejscu, które nie jest satysfakcjonujące. Drugi zespół zaczyna rozmijać się też z planami obecnych władz akademii. – Trzecia liga? To dla nas zbyt mało. Naszym celem jest poziom centralny. Marzeniem jest wręcz doprowadzenie do tego, by Legia II grała na zapleczu Ekstraklasy. To długi proces, ale chcemy trafić do II ligi, by podnieść wymagania szkoleniowe. Wiąże się to ze zbudowaniem odpowiedniego składu. Idea jest taka, by byli u nas zawodnicy o bogatej przeszłości ekstraklasowej, a może nawet międzynarodowej. Mateusz Możdżeń ma duże doświadczenie sportowe. Potrzebujemy takich zawodników. Z kolei Łukasz Turzyniecki nie jest nośnikiem najwyższej wartości sportowej, ale był już przy Łazienkowskiej i napisał pracę magisterską dotyczącą Legii. To dobre rozwiązanie, w którym może kontynuować tu pracę – opowiadał rok temu Śledź w rozmowie z TVPSPORT.PL.
– Pragnę, by wychowankowie stanowili 90-100 procent kadry rezerw, która musi być odmłodzona. Chcemy zejść do średniej wieku na poziomie 20 lat. Co roku chcemy wychować przynajmniej jednego zawodnika wartego milion euro – mówił Śledź jeszcze wcześniej, bo we wrześniu 2022 roku.
Goncalo Feio pomoże? W planach też... zmiana trenera
W tej chwili rezerwy żegnają się z szansami na drugą ligę, które obecnie są tylko matematyczne. W tle pozostaje zmiana przepisów i potencjalna reforma ostatniego szczebla poziomu centralnego. To może wytworzyć ewentualne baraże dla trzecioligowców, którzy zajmą w tym sezonie drugie miejsca.
Co czeka rezerwy Legii w kolejnym sezonie? Możliwe są zmiany. Michał Kopczyński przyznał już, że wrócił temat jego przenosin do trzecioligowej drużyny. 31-latek nie jest na razie skłonny do korzystania z tej opcji i liczy na grę w wyższej lidze.
Realna jest też zmiana trenera. Posada Piotra Jacka nie jest pewna. Już w trakcie sezonu nie brakowało wokół Łazienkowskiej plotek o zwolnieniu szkoleniowca. Jesienią rozglądano się nawet za możliwymi następcami. Na liście był między innymi Marcin Pogorzała, który aktualnie prowadzi rezerwy ŁKS-u. Obserwacje trwały także wiosną. Doszło do tego, że na jednym z wewnętrznych spotkań padły słowa dotyczące tego, że nikt nie planuje wymiany trenera do końca sezonu.
Do tego dochodzi kwestia wprowadzania juniorów do pierwszego zespołu. To już temat bardziej złożony, w który chce się mocniej zaangażować Goncalo Feio. – Jestem trenerem całego klubu, a nie tylko pierwszej drużyny – podkreślał Portugalczyk na spotkaniu z dziennikarzami. Na razie z jego ekipą trenuje spore grono juniorów. Sam szkoleniowiec ma mieć także spore rozeznanie w możliwościach personalnych kilku roczników akademii. Dodatkowo rozmawiał także z kilkoma piłkarzami.
Jeszcze za kadencji Kosty Runjaica zorganizowano treningi, w których z młodzieżowcami pracował sztab pierwszego zespołu. Całym projektem koordynował Przemysław Małecki, asystent Niemca, który pozostał w klubie także po pojawieniu się Feio. Projekt wciąż jest kontynuowany i ma wspierać rozwój juniorów ze stołecznej akademii.
Z Legią w ostatnich tygodniach trenowali – poza stałą pulą w postaci bramkarzy, Jana Ziółkowskiego, Jakuba Żewłakowa, Filipa Rejczyka czy Wojciecha Urbańskiego – Mateusz Szczepaniak, Jan Leszczyński, a nawet Pascal Mozie z rocznika 2008. Spora grupa ma także polecieć z Wojskowymi na zgrupowanie przed nowym sezonem. Jakie będą efekty. Można użyć tradycyjnego stwierdzenia – czas pokaże.