Przejdź do pełnej wersji artykułu

Łukasz Madej stanowczo o Śląsku Wrocław. "Zespół sobie z tym nie poradził"

/ Piłkarze Śląska Wrocław (fot. 400mm.pl/Paweł Lipnicki) Piłkarze Śląska Wrocław (fot. 400mm.pl/Paweł Lipnicki)

Śląsk w środę rozpocznie rywalizację w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, a pierwszym przeciwnikiem wicemistrzów Polski będzie FC Riga. Łukasz Madej nie ma wątpliwości, że kadra wrocławian wymaga wzmocnień, jeśli chcą oni odegrać w nadchodzącym sezonie ważną rolę. – To zespół słabszy niż w poprzednich rozgrywkach – podkreślił były piłkarz, który w 2012 roku zdobył mistrzostwo kraju z drużyną z Dolnego Śląska. Relacja tekstowa ze spotkania dziś w TVPSPORT.PL.

👉 Legia i Śląsk poznały kolejnych rywali. Możliwa podróż do Azji

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Na co stać Śląsk w tej edycji Ligi Konferencji Europy? Myśli pan, że pana były zespół może awansować do fazy grupowej?
Łukasz Madej: – To piłka nożna i szansa jest zawsze, ale będzie o to trudno. Pierwszy ligowy występ Śląska w sezonie nie był oszałamiający i obecnie trudno określić, na co stać tę drużynę. Ten zespół na pewno jest słabszy niż w ubiegłych rozgrywkach, a jest to efekt odejścia Erika Exposito. Hiszpan ostatnio rozegrał swój najlepszy sezon w Śląsku, jego gole były nieocenione. W drużynie nie widzę nikogo, kto byłby w stanie go zastąpić. Pojawił się Sebastian Musiolik, ale on nie jest typowym łowcą bramek. 

Czytaj też:

Legia Warszawa ponownie rozegra mecz przy pustych trybunach (fot: PAP)

Legia Warszawa musi odcierpieć karę od UEFA. Najpierw pusty stadion, potem wyjazdy bez wsparcia fanów

– Jak ocenia pan dotychczasowe transfery klubu? Gdzie widzi pan największe braki?
– Tej drużynie potrzeba trzech jakościowych piłkarzy. Dwóch ofensywnych i kogoś, kto zarządzałby grą w środku pola. Chciałbym podkreślić, że zamiast sześciu przeciętnych graczy wolałbym sprowadzenie trzech, którzy realnie podnieśliby poziom tego zespołu. Jeśli Śląsk chce dłużej pograć w europejskich pucharach, to szeroka kadra jest niezbędna. 

– Jakie są pana wrażenia po spotkaniu Śląska z Lechią?
– Od razu widoczny był brak Exposito. Pierwszy mecz to zawsze duża niewiadoma, a wrocławianie uratowali punkt w końcówce. To, że nie doszło do porażki, trzeba traktować jako pozytyw. Wydaje mi się, że perspektywa występu w Lidze Konferencji też mogła mieć wpływ na nastawienie piłkarzy Śląska. Ze względu na grę w Europie, mecze ligowe w pierwszych kolejkach mogą być poligonem doświadczalnym.

– Runda wiosenna była dla Śląska słabsza od jesiennej, jeśli spojrzymy na dorobek punktowy. Dlaczego tak było?
– Jesienią ubiegłego roku wielu graczy Śląska osiągnęło swój absolutny szczyt możliwości, a jak wiadomo, trudno jest się utrzymać na takim poziomie. Wiosną doszła też presja związana z grą w roli faworyta, a także zmiana podejścia rywali, którzy traktowali już Śląsk jako czołowy zespół ligi. Gdy jesteś faworytem, musisz udźwignąć tę rolę, a zespół z Wrocławia sobie z tym nie poradził. Wiosna pokazała, że ta drużyna wymaga wzmocnień. Jak jednak doskonale wiemy, wszystko rozbija się o pieniądze. Świetnie byłoby, gdyby Śląsk poszedł śladem Jagiellonii Białystok i potrafił dokonać dobrych transferów, za które nie trzeba zapłacić wiele.

– Zgadza się pan więc z apelami Jacka Magiery o większą jakość?
– Zdecydowanie. Wiele zależy od tego, jak daleko zespół zajdzie w europejskich pucharach. Jeśli awansowałby do fazy grupowej, to sytuacja skomplikowałaby się, bo łączenie gry w Europie z ligą przy takiej kadrze mogłoby okazać się "pocałunkiem śmierci". 

Czytaj też:

Sensacja! Drużyna z San Marino gra dalej w LK!

– O co powalczą wrocławianie w Ekstraklasie?
– Ekstraklasa to bardzo nieprzewidywalne rozgrywki, w których znów może dojść do jakiejś dużej niespodzianki. Wydaje mi się jednak, że w tym sezonie Śląsk powalczy o miejsca między czwartym a ósmym. 

– Jak duże jest ryzyko tego, że wrocławianie wrócą do poziomu z dwóch wcześniejszych sezonów, gdy walczyli o utrzymanie?
– Oczywiście, nie da się tego wykluczyć, ale nie sądzę, by doszło do czegoś takiego. Sensacje w naszej lidze zdarzają się często, a wynika to z tego, że klubom brakuje stabilizacji. Teraz, gdy spadają trzy zespoły, niektórzy skupiają się po prostu na tym, by za wszelką cenę przetrwać, a to nie sprzyja rozwojowi sportowemu i budowie czegoś długofalowego. Co do Śląska, to jednak o wiele bardziej realne są pozycje, o których wspomniałem. W prognozach wciąż należy zachować ostrożność. Do końca okna transferowego zostało jeszcze kilka tygodni. To, o co powalczy Śląsk, będzie zależało od ruchów kadrowych, do których dojdzie w najbliższym czasie.

– Który z naszych pucharowiczów osiągnie najwięcej w tej edycji?
– O krok od zapewnienia sobie gry w fazie grupowej Ligi Konferencji jest Jagiellonia Białystok. Zobaczymy, czy drużyna z Podlasia powalczy o coś więcej. Drugim zespołem, z którym można wiązać nadzieje, jest Legia, która latem dokonała ciekawych transferów. Do faworyt do zdobycia mistrzostwa Polski i ma też duże szanse, by znowu zagrać w grupie Ligi Konferencji. Nie sądzę, by zbyt długo potrwała przygoda Wisły Kraków. To wciąż wielka marka, ale trzeba pamiętać, że mówimy o pierwszoligowcu, dlatego nie oczekujmy cudów. Sam jestem ciekaw tego, jak długo w eliminacjach Ligi Konferencji powalczy Śląsk. Na razie priorytetem będzie pokonanie FC Riga, później zaczną się schody...

– Kto zostanie mistrzem Polski? 
– W tamtym sezonie nikt nie stawiał na Jagę i Śląsk, dlatego być może znów wyskoczy jakiś "czarny koń". Gdybym miał postawić na kogoś teraz, to byłaby to Legia Warszawa. Mocny znów będzie Raków Częstochowa, który na szczyt ponownie spróbuje zaprowadzić Marek Papszun. Wielkie oczekiwania znów są w Lechu, ale w Poznaniu nie idą za tym ruchy transferowe. Inny zespół, na który warto zwrócić uwagę, to Pogoń Szczecin. Portowcy jednak za każdym razem mają problem z tym, by utrzymać się w wyścigu o tytuł do końca i nie wiem, czy tym razem są wystarczająco silni, by to zmienić... Obecnie największe szansę daję drużynie ze stolicy. 

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także