{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Rafał Leszczyński o złej serii Śląska Wrocław. "W tym upatrywałbym przyczyny braku wygranych"
Maciej Rafalski /Śląsk cały czas czeka na pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie. Wicemistrzowie Polski spróbują przełamać się w spotkaniu z Pogonią Szczecin, ostatnim przed przerwą na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji. – W ofensywie prezentujemy się nawet lepiej, niż w poprzednich rozgrywkach, a obecne miejsce w tabeli jest nieadekwatne do tego, jak graliśmy do tej pory – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL Rafał Leszczyński, bramkarz zespołu z Wrocławia. Transmisja meczu Pogoń – Śląsk dziś w TVP.
👉 Mistrz nie zamierza zmieniać strategii. "Stać nas na gotówkowe transfery"
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Czekanie na pierwsze ligowe zwycięstwo robi się dla ciebie irytujące?
Rafał Leszczyński: – Na pewno jest w nas złość, bo praktycznie w każdym meczu, poza starciem z Piastem Gliwice, zasłużyliśmy na więcej niż osiągnęliśmy. Według mnie, spokojnie powinniśmy mieć w dorobku 12 punktów, a jest ich zaledwie cztery. Mam nadzieję, że już w spotkaniu z Pogonią będziemy cieszyć się z wygranej.
– Którego z dotychczasowych ligowych spotkań żałujesz najbardziej?
– Jest mi bardzo szkoda pierwszego starcia, z Lechią Gdańsk. Stworzyliśmy sobie sporo okazji, a tylko zremisowaliśmy. Samo zwycięstwo na inaugurację mogłoby nas napędzić i sprawić, że w lepszy sposób kończylibyśmy także kolejne spotkania. Później, w meczach z Widzewem Łódź, Koroną Kielce czy Legią Warszawa też mogliśmy pokusić się o więcej niż remisy.
– Jakie były twoje odczucia po ostatnim spotkaniu z Legią?
– I my i rywale stworzyliśmy sobie sytuacje. Z przebiegu gry remis wydaje mi się jednak sprawiedliwy. Wiadomo, że chciałoby się więcej, ale mamy pokorę i wiemy, z kim graliśmy. Doceniamy remis z Legią.
– Latem odszedł od was Erik Exposito. Uważasz, że jego brak również ma wpływ na brak zwycięstw?
– Trudno to ocenić. Niewątpliwie kreujemy więcej sytuacji niż w tamtym sezonie, ale zazwyczaj brakuje albo ostatniego podania, albo skutecznego wykończenia. W tym upatrywałbym przyczyny braku wygranych. Brakuje nam skuteczności i zachowania chłodnej głowy w polu karnym rywali.
– Powiedziałbyś, że w tym sezonie, po zdobyciu wicemistrzostwa, gra wam się trudniej?
– Nie wydaje mi się, by pod tym względem coś się zmieniło. Jak już wspomniałem, w ofensywie prezentujemy się nawet lepiej, a obecne miejsce jest nieadekwatne do tego, jak graliśmy do tej pory. Taki jest jednak ten sport. Wierzę, że już niebawem to się zmieni.
– Po raz pierwszy w karierze miałeś okazję łączyć grę w lidze z europejskimi pucharami. Jak oceniasz to doświadczenie?
– Dla piłkarza nie ma nic lepszego. Słabszych wyników w lidze nie tłumaczyłbym zmęczeniem i tym, że graliśmy co trzy dni. Natłok spotkań był duży, ale absolutnie na to nie narzekaliśmy, uważam, że można to pogodzić. To była fajna sprawa. Oby taka szansa przytrafiła się także za rok.
– Porażka ze St. Gallen długo w tobie siedziała? Pożegnaliście się z Ligą Konferencji po nieprawdopodobnym spotkaniu…
– W szatni była duża złość i rozgoryczenie. Zasłużyliśmy na dogrywkę, pokazaliśmy, że nawet w ośmiu byliśmy w stanie przedrzeć się pod bramkę Szwajcarów. Wydaje mi się jednak, że to nie rewanż przesądził o naszym odpadnięciu. Kluczowe było to, co wydarzyło się w pierwszym meczu, który przegraliśmy 0:2. Gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną okazję, rewanż mógłby wyglądać inaczej. Po pierwszym spotkaniu St. Gallen z Trabzonsporem rozmawialiśmy, że szkoda, że to nie my mogliśmy zagrać z turecką drużyną. Niewykluczone, że wtedy spędzilibyśmy jesień w Lidze Konferencji… Po samym meczu ze Szwajcarami czasu na rozmyślanie nie było jednak za dużo, bo za kilkadziesiąt godzin czekało nas ligowe starcie. Trzeba było jak najszybciej wyrzucić to z głowy.
Czytaj też:
Kamil Kiereś zwolniony ze Stali Mielec. Szokujące nazwisko następcy? To były trener Rakowa!
– Myślisz, że Śląsk odegra w Ekstraklasie tak istotną rolę, jak w tamtym sezonie?
– Na pewno mamy szansę, by znowu znaleźć się w czołówce. Jeśli będziemy skuteczniejsi, możemy nawiązać do wyników z poprzednich rozgrywek. Pod względem organizacji gry wyglądamy coraz lepiej. Uważam, że poprawa rezultatów to kwestia czasu. Musimy też jeszcze „dotrzeć się” jako zespół, bo latem dołączyło do nas 12 nowych zawodników. Jeśli znów staniemy się w szatni jak rodzina, powinniśmy osiągnąć dobry wynik.
– Za tobą najlepszy sezon w karierze. Czujesz, że twój status wśród ekstraklasowych bramkarzy wzrósł?
– To prawda, pod względem statystycznym to był na pewno najlepszy okres w moim sportowym życiu. Jeśli chodzi o status, to nie myślę o tym. Skupiam się na codziennej pracy i na tym, by zachować miejsce w bramce i w każdym kolejnym spotkaniu pomagać zespołowi.
– Kto jest głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa?
– Trudno ocenić. Nasza liga jest specyficzna i niezwykle wyrównana. Widać to chociażby po Cracovii, która w tamtym sezonie walczyła o utrzymanie, a teraz jest w czołówce. O tytuł powalczą Legia, Lech i Raków. Myślę, że do wyścigu włączy się również Jagiellonia, która teraz jest w dołku. Nie odważę się jednak wskazać murowanego kandydata do mistrzostwa.
– Śląsk tym razem nie znajdzie się wśród zespołów walczących o wygranie ligi?
– Podchodzę do tego spokojnie. Nie chcę pompować balonika i sprawić, że oczekiwania niepotrzebnie wzrosną. Uważam, że w rundzie jesiennej powinniśmy skupić się na rywalizacji o miejsce w pierwszej piątce. To byłaby dobra pozycja wyjściowa do tego, by wiosną powalczyć o coś więcej.
PKO BP Ekstraklasa 2024/25, mecz 7. kolejki: Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: niedziela (1 września), godz. 17:30
Gdzie oglądać transmisję: studio od 16:45 TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV, a od 17:25 także w TVP Sport
Komentują: Maciej Iwański, Kazimierz Węgrzyn
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście: Grzegorz Mielcarski, Łukasz Trałka