Wielkie powroty, Maryna i talent. Na co zwrócić uwagę w alpejskim Pucharze Świata?

Wielki sukces polskiej narciarki. Została... sportsmenką roku w USA!

Start sezonu na lodowcu Rettenbach, na wysokości ponad 3000 metrów nad poziomem morza to już wieloletnia tradycja. To od razu gwarantuje emocje z udziałem Maryny Gąsienicy-Daniel, która właśnie w slalomie gigancie spisuje się najlepiej. Polka chce wrócić do rezultatów sprzed dwóch i trzech sezonów, bo to one były dla niej najbardziej owocne. Ostatni zakończyła bez miejsca w czołowej dziesiątce. I choć Maryna poprawiła się w supergigantach, to w koronnej konkurencji wypadła z tak zwanej "drugiej grupy", a więc z rozstawienia z numerami od 7 do 15. 

Polka będzie startowała z nieco dalszym numerem. Cel będzie jasny: powrócić do grona najsilniejszych zawodniczek. Do tego będzie potrzebny dobry początek sezonu. Dotychczas najlepszym wynikiem Gąsienicy-Daniel w Soelden było 13. miejsce, właśnie z ubiegłego sezonu. Poprawa mile widziana, ale łatwa nie będzie. To gigant jawi się jako najmocniej obsadzona konkurencja w świecie narciarstwa alpejskiego. Czołówka składa się z kilkunastu zawodniczek, czasem i do czołówki potrafią wskoczyć zawodniczki z jeszcze dalszymi numerami.

W ubiegłym sezonie kilka razy do bram szerokiej czołówki pukała także Magdalena Łuczak. 22-letnia alpejka podbija alpejskie stoki za oceanem, wygrywając akademickie mistrzostwa USA, gdzie studiuje. W Pucharze Świata nie jest już postacią anonimową. Do przebicia się wyżej potrzeba jej dwóch równie dobrych przejazdów – i przede wszystkim zdrowia. W Soelden Łuczak nie wystartuje, bo odnowił jej się uraz pleców. Ma jednak być gotowa na kolejny start: w slalomie w Levi. Tam będzie startowała z dużo dalszym numerem aniżeli w gigancie, ale już w zeszłym roku pokazywała, że i w tej konkurencji drzemie w niej wielki potencjał. 

Faworytki? Te od lat się nie zmieniają. To Lara Gut-Behrami, Federica Brignone, mistrzyni olimpijska Sara Hector i Mikaela Shiffrin. Groźna może być także Nowozelandka Alice Robinson, zaś w trakcie sezonu do karuzeli Pucharu Świata wrócić ma Petra Vlhova. Najważniejszą imprezą sezonu bez wątpienia są mistrzostwa świata, które odbędą się w austriackim kurorcie Saalbach/Hinterglemm w dniach 4-16 lutego. Na nich – z polskiej perspektywy – warto być czujnym już w dzień otwarcia, gdy odbędzie się drużynowy gigant równoległy, w którym Polacy już kilkukrotnie zagrażali znacznie mocniejszym reprezentacjom. Głównym startem będzie jednak slalom gigant, który odbędzie się 13 lutego.

Prognozowane starty Polek w alpejskim Pucharze Świata 2024/25:
26.10 – slalom gigant – Soelden – Maryna Gąsienica-Daniel
16.11 – slalom – Levi – Magdalena Łuczak
23.11 – slalom – Gurgl – Magdalena Łuczak
30.11 – slalom gigant – Killington – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
1.12 – slalom – Killington – Magdalena Łuczak
7-8.12 – slalom gigant – Mount Tremblant – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
15.12 – supergigant – Maryna Gąsienica-Daniel
21-22.12 – supergigant – Sankt Moritz – Maryna Gąsienica-Daniel
28.12 – slalom gigant – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
29.12 – slalom – Magdalena Łuczak
4.01 – slalom gigant – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
5.01 – slalom – Magdalena Łuczak
12.01 – supergigant – Sankt Anton – Maryna Gąsienica-Daniel
14.01 – slalom – Flachau – Magdalena Łuczak
19.01 – supergigant – Cortina d’Ampezzo – Maryna Gąsienica-Daniel
21.01 – slalom gigant – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
26.01 – supergigant – Garmisch-Partenkrichen – Maryna Gąsienica-Daniel
4-16.02 – mistrzostwa świata w Saalbach/Hinterglemm
22.02 – slalom gigant – Sestriere – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
23.02 – slalom – Sestriere – Magdalena Łuczak
2.03 – supergigant – Kvitfjell – Maryna Gąsienica-Daniel
8.03 – slalom gigant – Are – Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak
9.03 – slalom – Are – Magdalena Łuczak
15.03 – supergigant – La Thuile – Maryna Gąsienica-Daniel
25.03 – zakończenie sezonu: slalom gigant – Sun Valley – ew. Maryna Gąsienica-Daniel, Magdalena Łuczak

Wśród panów sezon 2024/25 zapowiada się jako sezon absencji i powrotów. Na stokach nie zobaczymy między innymi wciąż wracającego do pełni sił po poważnym wypadku w Wengen Aleksandra Aamodta Kilde, jak również walczącego z rakiem Nielsa Hintermanna. Wszyscy czekają zaś na powrót wielkiego Marcela Hirschera. Ośmiokrotny zdobywca Kryształowej Kuli wraca do Pucharu Świata po pięciu latach przerwy. I... reprezentować będzie nie Austrię, a Holandię, tak by nie zabierać miejsca w składzie swoim rodakom. Forma Hirschera może być niewiadomą, lecz w poprzednich latach jeden z najwybitniejszych alpejczyków czasami pełnił rolę "przedzjeżdżacza" i osiągał naprawdę dobre czasy.

Holandia nie będzie jedynym zaskakującym państwem, które może zaistnieć w czołówce Pucharu Świata. Na narty wraca bowiem Lucas Pinheiro Braathen, który reprezentować będzie Brazylię. Uznawany za jednego z najlepszych slalomistów świata zawodnik mający norwesko-brazylijskie korzenie wcześniej reprezentował Norwegię. Skonfliktował się jednak z tamtejszą federacją narciarską, która ograniczała mu wybór sponsorów. Teraz, już jako wolny ptak, będzie reprezentował Kraj Kawy. A i zaskakujących stylizacji narciarza próbującego swoich sił w modelingu możemy się spodziewać. 

Hirscher i Braathen to tylko jedni z zawodników, którzy spróbują zagrozić zdecydowanemu faworytowi do zgarnięcia kolejnej Kryształowej Kuli, Marco Odermattowi. Szwajcar nie ma sobie równych w slalomie gigancie, jest też czołową postacią supergiganta, a od niedawna zjazdu. W ubiegłym sezonie w klasyfikacji generalnej zdobył 1947 punktów, o... 874 więcej od drugiego Loica Meillarda.

Polacy na punkty Pucharu Świata czekają od 2016 roku, i 26. miejsca w kombinacji Macieja Bydlińskiego. W tym roku prawo startów mają trzej biało-czerwoni: Piotr Habdas, Michał Jasiczek i Jędrzej Jasiczek. Pierwszy z nich może startować zarówno w slalomie gigancie, jak i slalomie, bracia zaś tylko w najbardziej technicznej z konkurencji. W niej Polacy startować będą wymiennie, ze względu na ograniczoną do minimum kwotę startową. Punkty będą dużym osiągnięciem.

Polacy uprawnieni do startów w alpejskim Pucharze Świata 2024/25:
Piotr Habdas – slalom gigant, slalom
Michał Jasiczek – slalom
Jędrzej Jasiczek – slalom

Karuzela alpejskiego Pucharu Świata ruszy już w sobotę 26 października. Kibiców i zawodników czeka prawie pięć miesięcy ścigania. Emocje gwarantowane, nie tylko podczas startów biało-czerwonych.