Rodzinne polowanie mogło zakończyć się fatalnie dla reprezentanta Włoch Gregorio Giosa. W jego trakcie został on postrzelony przez ojca, który jest jeszcze ważniejszą osobą w hokeju Italii.
Do zdarzenia doszło jeszcze w październiku w lesie pod leżącym w prowincji Wenecja Euganejska Asiago. Media nie informowały jednak, kto brał w nim udział.
Ranny został Gregorio Gios, wielokrotny reprezentant Włoch, który w narodowych barwach rozegrał ponad 40 meczów. 25-letni obrońca na co dzień gra w miejscowym Asiago Hockey w międzynarodowej ICEHL.
Postrzelony został w trakcie polowania przez swojego ojca, który pomylił go ze zwierzyną. Sprawca – Andrea Gios – to najważniejszy człowiek we włoskim hokeju. Sam był zawodnikiem i reprezentantem kraju, a teraz jest prezydentem Włoskiej Federacji Sportów Lodowych, zarządzającej m.in. hokejem.
Po wypadku natychmiast zawiózł syna do szpitala, gdzie ten został opatrzony. Rana na szczęście nie jest poważna, nie doszło do większych obrażeń wewnętrznych i Gregorio ma wrócić do gry w okolicach świąt Bożego Narodzenia.
– Nie chcę o tym rozmawiać, za bardzo boli mnie przypominanie sobie tej sytuacji. Wszystko dobrze się skończyło. Dzięki Bogu nic poważnego synowi się nie stało – zaznaczył Andrea w rozmowie dla "Corriere della Sera".
Włosi w 2024 roku wywalczyli awans do Elity. W MŚ Dywizji 1A Gregorio nie grał, ale w sumie w poprzednim sezonie w kadrze wystąpił sześć razy, a wcześniej dwukrotnie zaliczał komplet spotkań w mistrzostwach świata Elity.