| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Dariusz Dudka: Skorża rzucił we mnie kiedyś butelką. Zdążyłem się uchylić

Dariusz Dudka i Maciej Skorża (fot. PAP)
Dariusz Dudka i Maciej Skorża (fot. Getty Images)

Trenerzy Lecha Poznań się zmieniają, a Dariusz Dudka ciągle w sztabie. Przed rundą wiosenną PKO Ekstraklasy porozmawialiśmy z 65-krotnym reprezentantem Polski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Dariusz Dudka na dobre zadomowił się w sztabie szkoleniowym Lecha Poznań. Utrzymuje się w nim od blisko pięciu lat, mimo roszad na stanowisku pierwszego trenera.
  • Gdy był asystentem Macieja Skorży Lech zdobył tytuł mistrzowski. Skorża znał Dudkę za czasów Amiki Wronki i Wisły Kraków. Nie zawsze było między nimi różowo. – Trener rzucił we mnie kiedyś butelką – wspomina Dudka.
  • Od dłuższego czasu zajmuje się stałymi fragmentami gry w defensywie. Podobnie jest w sztabie Nielsa Frederkisena. – Nie zmieniamy sposobu bronienia już piąty rok i coraz lepiej to wygląda – mówi Dudka.
  • Więcej sportowych treści na TVPSPORT.PL.


Kolejne transfery w polskim klubie? "To otwarta kwestia"

Czytaj też

Piast Gliwice przygotowuje się do rundy wiosennej na zgrupowaniu w Hiszpanii. Do drużyny dołączyło na razie dwóch nowych zawodników (fot: Getty)

Kolejne transfery w polskim klubie? "To otwarta kwestia"

KORESPONDENCJA Z TURCJI

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Czym zajmujesz się w sztabie Lecha?
Dariusz Dudka:
– W zasadzie piąty sezon z rzędu zajmuję się stałymi fragmentami gry w obronie. A odkąd drużynę objął trener Frederiksen, doszło mi kilka innych obowiązków. Trener trochę to zmienia, ale generalnie moja działka to także faza niskiego bronienia, bronienia pola karnego oraz trening formacyjny z obrońcami.

Znamy się z czasów Wisły, a tam wciąż jest wspominana rywalizacja z Panathinaikosem. Głównie mecz rewanżowy, ale w pierwszym meczu był taki stały fragment gry. Gekas wyskoczył do główki, ty stałeś obok, ale zostałeś na ziemi. I padł gol.
– No cóż, każdemu czasem się zdarzy.

Jasne, nie da się tak, by każdy stały fragment gry był idealny. A czemu w Lechu zajmujesz się właśnie tym?
– Tak zostało od czasów trenera Dariusza Żurawia. Mieliśmy wtedy dwóch trenerów od stałych fragmentów gry – Łukasza Becelę i mnie. Z każdym kolejnym trenerem stałe fragmenty gry zostawały przy mnie. Efekty pracy były niezłe, bo traciliśmy mało goli po rzutach wolnych i rożnych. Znałem zespół, więc każdy kolejny trener obdarzał mnie zaufaniem i pozostawiał w sztabie.

Skąd czerpiesz wiedzę? To specjalistyczna półka, czasem ustawienie co do metra trzeba korygować.
– Przede wszystkim jest to obserwacja. Najwięcej uczę się na naszych błędach. Widzimy, w jaki sposób przeciwnicy próbują nas zaskakiwać i cały czas korygujemy nasze zachowania. Jeśli wyciągną nas z danej strefy albo popełnimy błąd, staramy się to poprawić w kolejnym treningu. I wygląda to dobrze, bo w tym sezonie straciliśmy trzy bramki po stałych fragmentach gry, w tym jedną po rzucie rożnym w starciu z Puszczą Niepołomice. Nie zmieniamy sposobu bronienia już piąty rok i coraz lepiej to wygląda.

Czasem wszyscy zrobią swoje, a bramka dla rywali i tak padnie.
– Jasne. Rywal idealnie nabiegnie do tego chwila nieuwagi i mamy gol. Ważna jest koncentracja. A inspiruję się drużynami z najwyższych lig, podglądam choćby rozwiązana stosowane w Manchesterze City czy Liverpoolu.

Kiedy zdecydowałeś, że chcesz pracować jako trener? Początkowo w Lechu pracowałeś z młodzieżą, to było coś w rodzaju projektowania ich karier, pomoc w rozwoju. A teraz już praca stricte trenerska.
– Gdy kończyłem grę w drugiej drużynie Lecha miałem przygotowaną pracę w akademii. Zajmowałem się planowaniem karier młodych zawodników. W pewnym momencie trenerem pierwszej drużyny został Dariusz Żuraw. Znał mnie z zespołu rezerw i spytał, czy nie chciałbym spróbować sił jako trener. Odmówiłem. Powiedziałem, że na ten moment nie czuję się na siłach. Zaczął mnie namawiać, zaproponował bym pojechał z nimi na obóz. Pojechałem i… zostałem trenerem. A więc nie było to przeze mnie zaplanowane, ale cieszę się, że tak to się potoczyło, bo nadal jestem blisko boiska.

Kolejne transfery w polskim klubie? "To otwarta kwestia"

Czytaj też

Piast Gliwice przygotowuje się do rundy wiosennej na zgrupowaniu w Hiszpanii. Do drużyny dołączyło na razie dwóch nowych zawodników (fot: Getty)

Kolejne transfery w polskim klubie? "To otwarta kwestia"

Skrzydłowy Lecha dał się we znaki Dinamo Zagrzeb. "To może być gwiazda ligi"

Czytaj też

Mecz Lech Poznań - Dinamo Zagrzeb (fot. 400mm.pl)

Skrzydłowy Lecha dał się we znaki Dinamo Zagrzeb. "To może być gwiazda ligi"

W przyszłości chciałbyś pracować jako pierwszy trener?
– Kiedyś chciałbym spróbować, ale nie mam pojęcia kiedy to będzie. Teoretycznie mógłbym prowadzić nawet zespół Ekstraklasy już teraz, bo jestem na kursie UEFA Pro. Z drugiej strony czuję jednak, że w sztabie Lecha znalazłem w dobrym dla siebie miejscu. Zbieram tu doświadczenia od wielu trenerów. Podpatruję jak prowadzą zespół, jak zachowują się w szatni. Uważam, że duża część pracy trenera to właściwe zarządzanie grupą, wybranie odpowiedniego sztabu i precyzyjne rozdzielenie ról.

Maciej Skorża, gdy zobaczył, że jesteś w sztabie Lecha, od razu chciał cię mieć w roli asystenta?
– Myślę, że zawsze byłem jego ulubieńcem… Jako piłkarz byłem nieco nieznośny.

Dałeś mu popalić wiele razy.
– Zawsze jednak mógł na mnie liczyć. Gdy przychodził do Lecha pytał mnie o wiele rzeczy i myślę, że na początku trochę mu pomogłem. Miał na początku trochę czasu, by poustawiać właściwie klocki pod startem kolejnego sezonu. Objął zespół pod koniec rozgrywek, kończyliśmy sezon w środku tabeli i trzeba było szybko pozbierać chłopaków.

Pamiętasz jak się rozstawaliście w Wiśle Kraków? To było tuż przed twoim transferem do Auxerre.
– Złapałem czerwoną kartkę na Legii. Pamiętam…

W szatni rozegrała się potem pewna scena.
– Trener chciał rzucić we mnie butelką wody, ale ostatecznie zrobiłem unik i oberwał bodajże Marcin Bisztyga (fizjoterapeuta Wisły – przyp. red.). I wkurzony dodał: ″Już możesz sobie odejść tam gdzie chcesz!″. Nie pogniewałem się, bo to wydarzyło się w pomeczowych emocjach. Na drugi dzień odbyliśmy męską rozmowę i wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Wasze drogi połączyły się dużo wcześniej, bo jeszcze w Amice Wronki. Tam też wojowaliście, ale chyba było w tym też coś pozytywnego.
– Jako piłkarz nie widzisz pewnych rzeczy, a teraz jestem w stanie docenić jak szybko potrafił analitycznie przeczytać wydarzenia boiskowe i podjąć właściwe decyzje. To mi bardzo imponowało.

A pamiętasz jak narzekałeś, że jesteś przerzucany z pozycji na pozycję? Teraz patrzysz na to z nieco innej perspektywy?
– W moim przypadku chodziło też o menedżerów, tak zwanych podpowiadaczy, którzy mącili mi nieco w głowie. Każdy piłkarz ma wysokie ego i chce grać na tej pozycji, gdzie czuje się najlepiej. I nie patrzy pod kątem zespołu. Trener ma nieco inną optykę i widzi, gdzie dany zawodnik może dać mu najwięcej. Na tym polega różnica. Jako trener spojrzałbym na tę sytuację nieco inaczej.

Skrzydłowy Lecha dał się we znaki Dinamo Zagrzeb. "To może być gwiazda ligi"

Czytaj też

Mecz Lech Poznań - Dinamo Zagrzeb (fot. 400mm.pl)

Skrzydłowy Lecha dał się we znaki Dinamo Zagrzeb. "To może być gwiazda ligi"

Cannavaro potwierdził plotki. Mógł pracować z polską kadrą

Czytaj też

Fabio Cannavaro po meczu z Lechem (fot. MM)

Cannavaro potwierdził plotki. Mógł pracować z polską kadrą

Grę w piłkę zaczynałeś jeszcze w poprzednim wieku, więc jesteś w stanie ocenić to, jak bardzo się zmieniła.
– To jest przepaść. Poszliśmy bardzo mocno do przodu, choćby pod kątem rozwoju trenerów. Dziś zwracają uwagę na każdy szczegół. Kiedyś przychodził trener, rzucał piłkę i się grało, a taktyki było bardzo mało. Dużą uwagę zwracało się na elementy fizyczne, ale w klubach nie było specjalisty od przygotowania fizycznego i wszystko było robione – jak mówił śp. Franek Smuda – na nos. Dziś nadal jesteśmy ligą fizyczną. Ściągamy głównie tzw. "zadaniowców". Nie mamy wielu kreatorów gry, zawodników, którzy potrafią zachwycić. Niewielu u nas piłkarzy dysponujących świetną techniką, którą potrafią wykorzystać w meczu. Mamy za to solidne zespoły, które potrafią radzić sobie w Lidze Konferencji. My udowodniliśmy to w dwa sezony wstecz, teraz robią to Legia i Jagiellonia. Myślę, że to jest nasz poziom. Mieliśmy w przyszłości przygodę z Ligą Europy, podobnie jak Raków i okazało się, że to półka za wysoko.

Liga Konferencji jest skrojona pod nas?
– Tak mi się wydaje. To dobrze, bo powinniśmy grać w pucharach. Oglądam wszystkie mecze naszych drużyn i kibicuję.

No i nie ma takich prezesów jak Bogusław Cupiał.
– Mam świetne wspomnienia, choć prezes zablokował mój transfer do Lazio. To był dla mnie bardzo fajny okres, dzięki Wiśle wypłynąłem, a Kraków to piękne miasto. Zawsze miło tam wrócić.

Trochę w karierze nawywijałeś. Nie będę już wracał do poszczególnych tematów…
– Za dużo tego było.

I było wielokrotnie omawiane. Czy wykorzystujesz swoje doświadczenia w pracy z młodszymi ludźmi? Jak ty powiesz młodemu chłopakowi, żeby czegoś nie robił, to w twoich ustach to zabrzmi autentycznie, bo wiesz o czym mówisz.
– Wiem o co chodzi, ale nigdy nie zakazuję niczego młodym zawodnikom. Oni muszą to przetrawić samodzielnie. Byłem sobą i nie da się już tego zmienić. Ale nie muszą brać przykładu ze mnie. Ja jestem od tego, by ich trenować. Powiedzieć, jaki kierunek powinni obrać jeśli chodzi o życie piłkarskie. A sprawy prywatne to już nie moja działka i to oni będą decydować o swoim życiu.

Zmieniła się mentalność młodych ludzi. Pewnie, gdybyś myślał podobnie…
– Powiem inaczej. Ja w Amice trafiłem do szatni pełnej ludzi, którzy grali w piłkę w latach 70. i 80. A wiadomo jak wtedy piłka wyglądała. Dużo imprez itd. To było moje środowisko, w którym jako młody chłopak musiałem się odnaleźć. I moje głupoty, błędy były efektem właśnie tego. Jakbym trafił do takiego środowiska do jakiego trafiają dziś młodzi ludzie, na pewno potoczyłoby się to inaczej.

Cannavaro potwierdził plotki. Mógł pracować z polską kadrą

Czytaj też

Fabio Cannavaro po meczu z Lechem (fot. MM)

Cannavaro potwierdził plotki. Mógł pracować z polską kadrą

Siemieniec selekcjonerem? Kulesza: jest na to szansa

Czytaj też

Piłkarze Jagiellonii cieszą się z gola w Lidze Konferencji (fot. Getty Images)

Siemieniec selekcjonerem? Kulesza: jest na to szansa

Co najmilej wspominasz z kariery?
– Mecze w reprezentacji, bo to zawsze był mój cel. A najfajniejszym wspomnieniem są duże turnieje, nawet jeśli wszystkie były nieudane. To była wielka duma, że mogłem tam pojechać i zagrać. Nawet ten turniej w Niemczech, gdy wszedłem na końcówkę meczu z gospodarzami.

Odonkor.
– Tak. Dziś śmiejemy się z tego, ale to było bardzo wartościowe przeżycie. Byłem na siebie zły, jednak doceniałem, że tam jestem. Liga Mistrzów była fajna, ale nie było porównania z grą w reprezentacji.

Po Auxerre twoja kariera mocno wyhamowała.
– Już na Euro 2012 pojechałem na zastrzykach przeciwbólowych, bo miałem zapalenie spojenia łonowego. Walczyłem z tym przez miesiąc. Kończył mi się kontrakt w Auxerre. Agenci sugerowali, bym nie podpisywał nowej umowy przed Euro, bo po turnieju pewnie podpiszę lepszy.

Ups.
– No tak. Jechałem więc na tabletkach, a co gorsze – po turnieju ból nie ustąpił. Musiałem przejść operację, co wyłączyło mnie na pół roku.

Wygląda na to, że agenci nie pomogli ci za bardzo w karierze.
– No nie. Dlatego też, gdy pracowałem z młodszymi piłkarzami, mówiłem im, że do osiemnastego roku życia nie potrzebują agenta. Wtedy tę rolę odgrywają rodzice. Menedżer nie zawsze kieruje cię w dobrą stronę, bo czasem patrzy przez pryzmat pieniędzy a nie rozwoju kariery. Co innego na dalszym etapie kariery. Wtedy agent jest już niezbędny. Bo jeśli sam będziesz negocjować z klubem to zgodzisz się na wszystko, by nie psuć sobie układów. Agent wynegocjuje za ciebie lepsze warunki.

Ty też w pewnym momencie wziąłeś sprawy w swoje ręce i przed powrotem do Wisły zadzwoniłeś do Franciszka Smudy.
– Tak, choć nie działałem do końca sam, bo pomagał mi agent Rafał Szczypczyk. To był jednak moment, gdy uznałem, że najlepiej będzie jeśli wezmę sprawy w swoje ręce.

Jak Smuda zareagował?
– Na początku był sceptyczny, bo wiedział, że wracam do zespołu z bardzo doświadczoną kadrą i bał się pewnego rodzaju rozłamu. Że to pójdzie w złą stronę. Pozbył się jednak tych wątpliwości. W tym czasie wyrobiłem sobie z trenerem bardzo dobre relacje. Zupełnie inne niż te podczas Euro 2012. Wtedy nie było nam po drodze.

Dlaczego?
– Trener zawsze miał swoich ulubieńców i byłeś w stanie wyczuć, że nie zagrasz. Jasno dawał to do zrozumienia. Pamiętam, że bardzo mocno chciał wtedy stawiać na Eugena Polanskiego.

Po Euro w kadrze już nie zagrałeś.
– Nie. Miałem telefon od Adama Nawałki, gdy grałem w Anglii, ale nic więcej się nie wydarzyło. I nie dziwię się, bo w Anglii zagrałem chyba ze trzy mecze i był to tylko epizod.

Siemieniec selekcjonerem? Kulesza: jest na to szansa

Czytaj też

Piłkarze Jagiellonii cieszą się z gola w Lidze Konferencji (fot. Getty Images)

Siemieniec selekcjonerem? Kulesza: jest na to szansa

"Bardzo dobra młoda drużyna". Cannavaro chwali Lecha [WIDEO]
fot. TVP Sport
"Bardzo dobra młoda drużyna". Cannavaro chwali Lecha [WIDEO]

Zobacz też
Znamy pierwszych spadkowiczów. Pierwszy taki przypadek od... 1977 roku!
Piłkarze Śląska (fot. PAP)
pilne

Znamy pierwszych spadkowiczów. Pierwszy taki przypadek od... 1977 roku!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Strajk w meczu Ekstraklasy. Cenne zwycięstwo w walce o utrzymanie
Piłkarze Lechii (fot. PAP)

Strajk w meczu Ekstraklasy. Cenne zwycięstwo w walce o utrzymanie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Obalamy mit! Legia wciąż ma o co grać w lidze!
Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski. Czy stołeczna drużyna wciąż ma o co walczyć w PKO BP Ekstraklasie?

Obalamy mit! Legia wciąż ma o co grać w lidze!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Pululu zrewanżował się Rakowowi. "Walczymy o drugie miejsce"
Afimico Pululu (Fot. PAP)

Pululu zrewanżował się Rakowowi. "Walczymy o drugie miejsce"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Haniebne zachowanie kibiców Rakowa. Wstyd!
Afimico Pululu (fot. PAP)

Haniebne zachowanie kibiców Rakowa. Wstyd!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Najnowsze
Dramat jamajskich biegaczy! Upadek i kontuzja podczas biegu
nowe
Dramat jamajskich biegaczy! Upadek i kontuzja podczas biegu
| Lekkoatletyka 
(fot. Getty Images)
Linette nie wykorzystała szansy. Trzecia rakieta świata gra dalej
Magda Linette (fot. Getty Images)
Linette nie wykorzystała szansy. Trzecia rakieta świata gra dalej
| Tenis / WTA (kobiety) 
Znamy składy na El Clasico. Wiemy co, z Lewandowskim i Szczęsnym!
Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
nowe
Znamy składy na El Clasico. Wiemy co, z Lewandowskim i Szczęsnym!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Polskie sprinterski z awansem na mistrzostwa świata! Zobacz ich bieg! [WIDEO]
(fot. Getty Images)
nowe
Polskie sprinterski z awansem na mistrzostwa świata! Zobacz ich bieg! [WIDEO]
| Lekkoatletyka 
Reprezentant Polski trafi do Bundesligi!
Arkadiusz Pyrka (fot. Getty Images)
Reprezentant Polski trafi do Bundesligi!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Znamy pierwszych spadkowiczów. Pierwszy taki przypadek od... 1977 roku!
Piłkarze Śląska (fot. PAP)
pilne
Znamy pierwszych spadkowiczów. Pierwszy taki przypadek od... 1977 roku!
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Strajk w meczu Ekstraklasy. Cenne zwycięstwo w walce o utrzymanie
Piłkarze Lechii (fot. PAP)
Strajk w meczu Ekstraklasy. Cenne zwycięstwo w walce o utrzymanie
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry