| Tenis / WTA (kobiety)

Kryzys Igi Świątek. Gdzie szukać rozwiązań? [KOMENTARZ]

Iga Świątek (fot. Getty)
Iga Świątek (fot. Getty)

Coraz większa nerwowość, coraz większe problemy na korcie, brak zwycięstwa w turnieju od ubiegłorocznego French Open i ponad 1000 punktów straty do Aryny Sabalenki w rankingu WTA. Kryzys Igi Świątek zaczyna być coraz bardziej widoczny, nie tylko w jej wynikach. I o ile nie jest to jeszcze powód do bicia na alarm, bo kryzysy ma każdy sportowiec, szczególnie w dyscyplinie, w której w formie trzeba być od stycznia do listopada, o tyle trzeba się zastanowić – co takiego się dzieje i czy widać szansę na poprawę?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Kiedy najbliższe starty Świątek? Przed nią kolejne ważne występy

Czytaj też

Kiedy gra Iga Świątek? Terminarz meczów w 2025 roku

Kiedy najbliższe starty Świątek? Przed nią kolejne ważne występy

Dołek formy w trakcie tenisowego sezonu nie jest czymś nadzwyczajnym, również u najlepszych zawodniczek na świecie. Wystarczy zresztą spojrzeć na Arynę Sabalenkę, która rokrocznie po sukcesach w Australian Open ma problemy w Dausze i Dubaju. Półfinał Australian Open, a potem półfinał i ćwierćfinał w turniejach rangi WTA 1000 to też nie są wyniki, które wywoływałyby alarm w głowach ekspertów, kibiców i samego sztabu Igi Świątek. Co więcej, poza kilkoma zawodniczkami na świecie, każda inna wzięłaby te rezultaty z pocałowaniem ręki.

Przypadek wiceliderki rankingu jest trochę inny. I wcale nie chodzi o to, że ze względu na swoje sukcesy oczekuje się od niej więcej. Znacznie bardziej o to, że mimo porażek w dalszych fazach turnieju spadek poziomu gry i siły mentalnej Świątek jest w ostatnim czasie widoczny. Kryzys u Igi nie będzie bowiem drastyczny. Nie będzie nagle seryjnie przegrywać w pierwszych rundach kolejnych turniejów, ponieważ – przynajmniej na razie – jest na tyle mocna, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a większość zawodniczek nie jest w stanie dotrzymać jej kroku pod względem czystej tenisowej jakości. W takiej sytuacji nawet przy kryzysie Polka niżej notowane rywalki pokona bez problemu. Kłopoty pojawiają się przy tych mocniejszych, szczególnie grających w jeden konkretny sposób. W takim razie czym objawia się ten kryzys?

Kryzys część pierwsza. To, co na korcie

Na korcie same porażki Igi nie dziwią. To jest tenis, tu nie ma niepokonanych, a najlepsi na świecie i tak mają tych porażek co najmniej po kilka w sezonie (w najlepszym wypadku). Martwią jednak wyniki. W poprzednich sezonach przegrane w dwóch setach był dla Polki rzadkością. Dość powiedzieć, że w sezonach 2022 i 2023 miała takich po cztery. Teraz jest ich już trzy, a sezon w zasadzie dopiero się zaczął.

To jak wyglądają te spotkania to jeszcze inna kwestia. Wiceliderka rankingu, momentami dominująca każdą przeciwniczkę po kolei w poprzednich sezonach, wychodzi na kort przeciwko 17-letniej Mirrze Andriejewej i... nie ma za bardzo argumentów. Oczywiście młoda Rosjanka to ogromny tenisowy talent, który w pierwszym spotkaniu obu pań (2:1 dla Świątek) też sprawiał problemy, jednak przy obecnym statusie obu zawodniczek nie powinno to wyglądać tak jednostronnie. O meczu z Jeleną Ostapenko w Dausze nawet nie ma co wspominać – Łotyszka to już całkowity "kryptonit" Polki, choć i tu regres jest widoczny. Poprzednie dwa mecze pań kończyły się w trzech setach, ten w Katarze w dwóch i to całkiem prostych.

Iga ma problemy z zawodniczkami grającymi agresywnie, mocno i "płasko", czyli szybko, ale niekoniecznie z rotacją. I w tym nic złego, wręcz klasyczny sport – każdy ma styl, z którym radzi sobie gorzej. Problem w tym, że tak grających zawodniczek jest dużo, a będzie jeszcze więcej – Sabalenka, Jelena Rybakina, Ostapenko, rośnie Andriejewa, do formy wraca Paula Badosa, a przecież i zawodniczki z niższych miejsc w rankingu potrafią Idze sprawić problemy grając w ten sposób (np. Linda Noskova). Kolejny problem – w sytuacji, w której silnie grającej rywalce piłka regularnie wpada w kort, Świątek nie ma odpowiedzi. W ostatnim czasie Polka idzie po prostu na wyniszczenie i często próbuje na mocne piłki odpowiadać jeszcze mocniejszymi, co kończy się tym, że bardziej przyzwyczajone do tego rywalki wygrywają tego typu wymiany albo Iga wyrzuca piłkę w aut. Brakuje wszechstronności i pomysłu, jak się temu przeciwstawiać. Iga oczywiście nigdy nie grała w jakiś niezwykle wszechstronny sposób, żeby np. wspomnieć ciągnącą się przez lata dyskusję o graniu skrótów i chodzeniu do siatki. Jednak do tej pory potrafiła w trudnych sytuacjach znaleźć odpowiedzi – tenisowe i mentalne, które nawet jeśli meczu nie odwróciły, to pozwalały na nawiązanie walki.

Część na pewno wynika ze zmiany trenera. Tomasz Wiktorowski był stały w kwestii tego, jak gra Świątek – wypracowane schematy i automatyzmy podsuwały pewne odpowiedzi, a Iga grała czasem "jak robot". Bycie tego typu "robotem" było niezwykle trudne do osiągnięcia, ale nasza tenisistka to potrafiła, co automatycznie ułatwiało jej sprawę w kwestii konieczności szukania odpowiedzi na to, co dzieje się na korcie.

Wim Fissette zapowiadał nieco mniej konserwatywne podejście i to faktycznie można dojrzeć u aktualnej Igi. Co więcej, nie oznacza to wcale, że docelowo będzie to złe podejście. Jednak w tej chwili brak niektórych z wypracowanych schematów kładzie więcej odpowiedzialności na samą Świątek, która w połączeniu z problemami mentalnymi (o czym zaraz) nie jest w stanie tych rozwiązań znaleźć. Iga z wypracowaną bazą i wolną ręką, mogąca kreować to, co chce i co jej pasuje na korcie? Brzmi znakomicie – na przyszłość, bo chwilowo nie działa to tak, jak powinno, a frustracja sprawia, że kreacja jest zastąpiona błędami i jeszcze większą frustracją.

Kiedy najbliższe starty Świątek? Przed nią kolejne ważne występy

Czytaj też

Kiedy gra Iga Świątek? Terminarz meczów w 2025 roku

Kiedy najbliższe starty Świątek? Przed nią kolejne ważne występy

Świątek zapowiada rozmowę ze swoim zespołem po porażce

Czytaj też

Iga Świątek (fot. Getty)

Świątek zapowiada rozmowę ze swoim zespołem po porażce

Kryzys część druga. To, co w głowie

Drugą częścią kryzysu jest sfera mentalna – swego czasu być może najmocniejsza strona pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej i medalistki olimpijskiej. Po pierwszym triumfie w Roland Garros jedna z włoskich gazet nazwała ją "nastolatką z żelazną głową" i przez długi czas miało to rację bytu – no, może poza słowem "nastolatka", które w pewnym momencie z oczywistych względów musiało zniknąć. Ile jednak było takich meczów, w których Iga przegrywała pierwszego seta, a kolejne dwa kończyła na swoją korzyść w ekspresowym tempie? Ile było sytuacji, w których Polka potrafiła z piłki na piłkę odmienić swoją grę i mecz? Poziom koncentracji i wszystkie sposoby, które wypracowała z psycholożką Darią Abramowicz, przez lata dawały jej odpowiedzi. Nie idzie? To w głowie przepracowujemy to, to i to. To wyciągamy słynny zeszyt w przerwie między setami. Za każdym razem meczu to nie odkręcało, ale wielokrotnie okazywało się kluczowe. Nieprzypadkowo Abramowicz pojawiała się zawsze jako osoba, która jest współodpowiedzialna za stworzenie tej rewelacyjnej tenisowej maszyny do wygrywania.




Teraz? To być może najbardziej rozbita mentalnie Iga Świątek, jaką widzieliśmy w jej karierze. Oczywiście nie należy zapominać o poprzednim roku, kiedy bardzo przeżyła igrzyska olimpijskie w Paryżu i sprawę z pozytywnym testem antydopingowym, co mogło się nawarstwić również na starcie tego sezonu. To nie są jednak jedyne złe sygnały, które widzimy w wykonaniu wiceliderki rankingu. Czy ktoś kiedyś widział, żeby Świątek z pełną premedytacją roztrzaskała rakietę o własne stanowisko przy korcie, jak z Ostapenko w Dausze? Złość Igi na korcie widzieliśmy nie raz, bo złości się każdy, nawet nazywana "Królową Lodu" Jelena Rybakina. Były to jednak pojedyncze piłki, pojedyncze okrzyki, często do samej siebie, po których wracała koncentracja.

Co równie ważne, była to często złość zrozumiała, bo w sytuacjach beznadziejnych – kiedy mecz był bliski końca, a Polka przegrywała np. 0:1 i z przełamaniem w drugim secie. W Dubaju okrzyki w stronę własnego sztabu pojawiły się np. przy stanie 1:1 w partii otwierającej i szansach na przełamanie dla Mirry Andriejewej. Co więcej, trudno też stwierdzić, żeby po nich koncentracja wracała, ponieważ Świątek popełniała również proste i niepodobne do siebie błędy. A dodatkowo potrafi "przejść obok" niektórych piłek i odpuścić takie zagranie, które doskonale wiemy, że mogłaby odegrać gdyby głowa nie odbierała chęci do gry.

Od razu rzecz jasna pojawiają się głosy o odsunięciu Darii Abramowicz ze sztabu Igi Świątek, a nawet o tym, żeby opinia publiczna poznała szczegółowo, na czym polega ich współpraca (co niezależnie od strony, jaką zajmuje się w tym sporze, jest – przyznajmy – absurdalne). Na to jednak się nie zanosi i też nie mamy na tyle wiedzy o wewnętrznej dynamice zespołu, żeby wiedzieć, że np. zmiany muszą być natychmiastowe. Niemniej na to, że mentalnie Iga nie była w takim stanie od dawna, o ile w ogóle, odkąd pojawiła się na szczycie światowego tenisa, dowody mamy już większe, bo widać to po tym, co dzieje się na korcie, a nawet poza nim, jeśli wziąć pod uwagę słynny już kadr po meczu z Andriejewą, kiedy Iga nie podała ręki swojemu trenerowi.

Sama ta sytuacja została lekko rozdmuchana, ponieważ frustracja po porażce objawia się w różny sposób i sam trener na pewno nie ma jej tego za złe i widział gorsze reakcje niż ta, jednak w połączeniu z innymi argumentami daje nam to pewien obraz kryzysu i u Igi, i być może w sztabie. Przed Darią Abramowicz być może najtrudniejsze zadanie w jej historii współpracy z naszą mistrzynią – i jeśli temu nie podoła, to osoby sugerujące koniec tej współpracy będą miały coraz więcej słusznych argumentów w dodatku do tych, które mają już teraz. Stwierdzenie, że Iga aktualnie zaliczyła na korcie mentalny regres, nie jest przecież wcale oderwane od rzeczywistości.



Sztab musi teraz wraz z Igą poszukać sportowych i niesportowych odpowiedzi – sama Iga zresztą powiedziała coś podobnego na konferencji prasowej. Nie ma co wykonywać drastycznych ruchów, szczególnie że jak już zostało wspomniane, wyniki nie są wcale dramatyczne. Jednak jeśli taka sytuacja będzie trwała trochę dłużej, a odpowiedzi dalej nie poznamy, to może być sygnał, że pewne rzeczy się po prostu wypaliły. Sprawdzianem na pewno będzie ukochana mączka, na której Iga broni tytułów w Rzymie, Madrycie i na wielkoszlemowych kortach Rolanda Garrosa. Gdyby we French Open Iga odpadła w podobnym stylu do meczów z Andriejewą i Ostapenko, to nie będzie mały kryzys, a alarm z wielką czerwoną migającą lampką, szczególnie w połączeniu z rankingiem, w którym oznaczałoby to dalszy spadek.

Tak się jednak zdarzyć nie musi, a wszystko jeszcze może się odmienić. Oby w kolejnych miesiącach okazało się, że dywagacje na temat aktualnej formy nie miały racji bytu, Iga znów jest wielka, a wyżej podpisany dziennikarz bił pianę i marudził bez sensu. Bo tego też bardzo by chciał, może to zagwarantować.

Świątek zapowiada rozmowę ze swoim zespołem po porażce

Czytaj też

Iga Świątek (fot. Getty)

Świątek zapowiada rozmowę ze swoim zespołem po porażce

Zobacz też
Grały trzy i pół godziny! Wielki bój o finał w Rzymie
Coco Gauff (fot. Getty Images)

Grały trzy i pół godziny! Wielki bój o finał w Rzymie

| Tenis / WTA (kobiety) 
Pierwsza finalistka turnieju w Rzymie. Może wyprzedzić Świątek
Jasmine Paolini (fot. Getty Images)

Pierwsza finalistka turnieju w Rzymie. Może wyprzedzić Świątek

| Tenis / WTA (kobiety) 
Sabalenka poza turniejem WTA w Rzymie!
Aryna Sabalenka (fot. Getty Images)

Sabalenka poza turniejem WTA w Rzymie!

| Tenis / WTA (kobiety) 
Szokujące liczby Igi Świątek. Tak źle nie było od dawna
Iga Świątek (fot. Getty)

Szokujące liczby Igi Świątek. Tak źle nie było od dawna

| Tenis / WTA (kobiety) 
Znamy pierwszą półfinalistkę w Rzymie. Goni Świątek w rankingu
Jasmine Paolini (fot. Getty Images)

Znamy pierwszą półfinalistkę w Rzymie. Goni Świątek w rankingu

| Tenis / WTA (kobiety) 
Ekspert grzmi w sprawie Igi. Wskazał element, który zawodzi w jej grze
Złość Igi Świątek w meczu z Danielle Collins (fot. Getty).

Ekspert grzmi w sprawie Igi. Wskazał element, który zawodzi w jej grze

| Tenis / WTA (kobiety) 
Sabalenka gra dalej. Doszło do zaciętego tie-breaka
Aryna Sabalenka awansowała do ćwierćfinału na kortach Foro Italico (fot. Getty Images)

Sabalenka gra dalej. Doszło do zaciętego tie-breaka

| Tenis / WTA (kobiety) 
"Była trochę buńczuczna". Mocna opinia o Świątek
Iga Świątek (fot. Getty Images)

"Była trochę buńczuczna". Mocna opinia o Świątek

| Tenis / WTA (kobiety) 
Świątek potrzebuje odpoczynku. Sztab komentuje decyzję
Iga Świątek (fot. Getty Images)

Świątek potrzebuje odpoczynku. Sztab komentuje decyzję

| Tenis / WTA (kobiety) 
Rzym już bez Polek. Fręch dołączyła do Świątek i Linette
Magdalena Fręch (fot. Getty)

Rzym już bez Polek. Fręch dołączyła do Świątek i Linette

| Tenis / WTA (kobiety) 
Polecane
Najnowsze
Afera w Brazylii! Sąd odwołał szefa piłkarskiej federacji
Afera w Brazylii! Sąd odwołał szefa piłkarskiej federacji
| Piłka nożna 
Ednaldo Rodrigues (fot. Getty Images)
Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz
Liga Narodów siatkarzy 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski? [TERMINARZ]
Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz
| Siatkówka / Reprezentacja 
Dobra, ale spóźniona reakcja PZPN na poziom sędziowania
Szymon Marciniak i Tomasz Marciniak. Młodszy brat często pomagał starszemu pracując w roli sędziego techniczego. Teraz sam będzie sędzią głównym Ekstraklasy. (400mm.pl, fot. Piotr Kucza)
polecamy
Dobra, ale spóźniona reakcja PZPN na poziom sędziowania
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Szczęsny wypełnił zadanie. "Nie zdziwiłbym się, gdyby przeszedł na emeryturę"
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny świętują mistrzostwo Hiszpanii (fot. FC Barcelona).
polecamy
Szczęsny wypełnił zadanie. "Nie zdziwiłbym się, gdyby przeszedł na emeryturę"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Kolejne ofiary Mount Everestu
Mount Everest (fot. Getty Images)
Kolejne ofiary Mount Everestu
| Inne 
Polka ze złotym medalem PŚ w boksie!
Agata Kaczmarska (fot. PAP)
pilne
Polka ze złotym medalem PŚ w boksie!
| Boks 
Polka jedzie rozliczyć się z elitą. "Wolałabym nie być chamką"
Weronika Lizakowska (fot. Getty)
tylko u nas
Polka jedzie rozliczyć się z elitą. "Wolałabym nie być chamką"
foto1
Michał Chmielewski
Do góry