Słynny tenisista Roger Federer rozpoczął o godz. 16 na torze Circuit de la Sarthe 93. edycję 24-godzinnego wyścigu Le Mans. W najbardziej prestiżowej kategorii Hypercar jedzie Robert Kubica jako jeden z kierowców zaliczanego do faworytów zespołu AF Corse.
Wyścig stanowi czwartą rundę sezonu 2025 serii FIA World Endurance Championship. Po trzech na czele są trzy załogi Ferrari – dwie pierwsze to ekipy fabryczne i trzecia AF Corse to team prywatny, którego kierowcą jest 40-letni Polak. Obok niego kierowcami tej ekipy są Chińczyk Yifey Ye i Brytyjczyk Phil Hanson.
W kategorii LMP2 jadą dwie załogi w barwach polskiego teamu Inter Europol Competition, w jednej z nich kierowcą jest Jakub Śmiechowski. Dwa lata temu ten zespół, także ze Śmiechowskim w składzie, wygrał w kategorii LMP2, a przed rokiem minął linię mety jako drugi.
24-godzinny Le Mans to najstarszy wyścig długodystansowy na świecie, którego historia sięga 1923 roku. Rywalizacja odbywa się na Circuit de la Sarthe, którego pętla wiedzie po torze zamkniętym oraz drogach publicznych. Obecnie liczy ona 13,626 km, co czyni ją najdłuższą w całym kalendarzu FIA WEC.
Przepisy wyścigowe w Le Mans są dość rygorystyczne, aby zapobiec możliwości kolizji. Auta wolniejsze muszą przepuszczać szybszych rywali, choć nie muszą zmieniać toru jazdy. Każdy team musi się składać z minimum dwóch kierowców, zazwyczaj we wszystkich jest ich trzech.
Kierowca nie może jechać w trakcie całego wyścigu mniej niż sześć godzin, ale i nie może przekroczyć 14. Dodatkowo nie może przejechać więcej niż cztery godziny w trakcie 6-godzinnego okresu mierzonego w dowolnym momencie wyścigu. Do tego limitu nie wlicza się czasu spędzonego w serwisie. Ten przepis wprowadzono po to, aby ograniczyć możliwe zmęczenie liderów teamu.
Ważna jest także kwestia temperatury wewnątrz samochodu. Jeżeli nie ma w nim klimatyzacji, a średnia temperatura w ciągu 80 minut przekracza 32 st. C, to kierowca nie może jechać dłużej niż 80 minut.