Justyna Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale sprintu techniką klasyczną w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata 2016/17 w biegach narciarskich w fińskiej Ruce. W swojej serii zajęła czwarte miejsce. Finał wygrała Szwedka Stina Nilsson – 3:21.61.
Kowalczyk, piąta w eliminacjach, od początku miała problemy – musiała przedzierać się z ostatniej pozycji. Ostatecznie udało jej się wyprzedzić dwie rywalki. Do najszybszej w tej serii Nilsson straciła 5,62 s. Druga była Finka Krista Parmakoski – 0,36, a trzecia jej rodaczka Laura Mononen – 1,55.
– Dużo pomyłek, dawno nie biegłam w sprincie o taką stawkę. Pierwszy duży błąd popełniłam już na starcie. Jest inny, cichszy sygnał. Przez chwilę myślałam, że oznacza falstart i zaspałam – powiedziała Kowalczyk przed kamerą TVP.
Zgodnie z regulaminem do półfinału awansowały po dwie najlepsze zawodniczki z każdego z pięciu ćwierćfinałów oraz dwie z najlepszymi czasami. Zawodniczka trenera Aleksandra Wierietielnego długo znajdowała się w gronie tzw. "szczęśliwych przegranych", ale w ostatnim biegu awansu pozbawiła jej Szwedka Ida Ingemarsdotter. Polka ostatecznie miała 13. czas eliminacji – pierwszy, który nie łapał się do półfinału.
– Pierwsze koty za płoty. Eliminacje mogę ocenić na plus, a ćwierćfinał z powodu taktyki na minus. Nie wiem czy dało się go bardziej koncertowo zepsuć. Nie pokazałam na co mnie stać, dlatego z nadzieją czekam na jutro. W Kuusamo albo wygrywam, albo popełniam głupie błędy – dodała.
W finale Nilsson o 0,17 s wyprzedziła Norweżkę Maiken Caspersen Fallę i o 0,69 s kolejną reprezentantkę kraju fiordów Heidi Weng. Na niedzielę zaplanowano bieg na 10 km techniką klasyczną. Transmisja od 9:15 w TVP 2.
Inauguracje PŚ nie są mocną stroną Kowalczyk. W latach 2008-12 w premierowych zawodach cyklu zajmowała kolejno: siódme, dwunaste, siódme, dziesiąte i dwudzieste siódme miejsce. Przełamanie nastąpiło w 2013 roku, kiedy, tak jak w obecnym, PŚ rozpoczął się w Kuusamo od sprintu techniką klasyczną. Wówczas narciarka z Kasiny Wielkiej była najlepsza. W 2014 roku Polka odpadła w półfinale, a w poprzednim sezonie także w ćwierćfinale.
Kowalczyk już wcześniej zapowiedziała, że walka o Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej jej nie interesuje. Po przyszłotygodniowych zawodach w Lillehammer zniknie z pucharowych tras na dwa miesiące. Wszystko po to aby uniknąć rywalizacji techniką dowolną, która nie służy jej kolanu.