Robert Lewandowski strzelił gola w sobotnim meczu Bundesligi, w którym Bayern Monachium pokonał FC Koeln (3:1). To jednak nie o bramce Polaka mówi się po spotkaniu. "Lewy" w 77. minucie został zmieniony przez Sandro Wagnera. Schodząc z boiska, nie podał ręki trenerowi Juppowi Henckesowi...
Lewandowski nie jest ostatnio w najlepszej formie. Media krytykowały go za występ w dwumeczu z Realem Madryt. Pojawiały się m.in. pogłoski o rzekomym spotkaniu Heynckesa z Lewandowskim, podczas którego trener miał poinformować zawodnika o tym, że jest niezadowolony z jego postawy na treningach.
Dziennikarze uważają, że ostatnie zachowania "Lewego" mają na celu wymuszenie zgody na odejście w letnim okienku transferowym. Wydarzenia z sobotniego meczu tylko podsycą te spekulacje. Polak, opuszczając boisko, zupełnie zlekceważył stojącego obok Heynckesa.
– My napastnicy jesteśmy samolubni i myślimy o swoim dorobku bramkowym. Z perspektywy czasu to rozumiem. Ale w momencie zmiany, zareagował dość śmiesznie. To ja jestem tutaj szefem, nikt inny – powiedział trener, cytowany przez Philippa Kesslera, dziennikarza "Bilda".
#Heynckes über den @lewy_official-Ärger bei der Auswechslung: „Wir Torjäger sind egoistisch und denken an die Tor-Quote. Im Nachhinein kann ich das nachvollziehen. Aber im Moment der Auswechslung habe ich nicht ganz so lustig reagiert. Der Boss bin ich, sonst keiner.“ #FCBayern
— Philipp Kessler (@kessler_philipp) 5 maja 2018