| Piłka nożna / Anglia

"No Pav, no party". Paweł Wszołek w Londynie wśród Polaków

Radosław Przybysz

Paweł Wszołek był bliski wyjazdu na Euro 2016, ale uniemożliwiła mu to kontuzja ręki. Od tego czasu oddalił się od reprezentacji, ale wierzy, że dobrą grą w Championship zapracuje na telefon od Jerzego Brzęczka i wymarzony transfer do Premier League. – W przeszłości mogłem bardziej wierzyć w siebie – mówi skrzydłowy Queens Park Rangers, którego odwiedziliśmy w Londynie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Radosław Przybysz, SPORT.TVP.PL: – Zachwycamy się dzisiaj duetem, a wcześniej tercetem z Sampdorii Genua, a przecież pierwszym Polakiem przed Bartoszem Bereszyńskim i Karolem Linettym, w barwach Sampy byłeś ty. Jak wspominasz ten okres?
Paweł Wszołek:
– Bardzo dobrze wspominam ten czas. To były dwa lata w Sampdorii i rok w Hellasie Werona. Na pewno nie był to stracony czas, dużo się nauczyłem, przede wszystkim taktycznie, bo każdy już o tym mówił, że taktyka jest tam obecna na każdym treningu. Gdy przychodziłem do Włoch, to zespół trenował Delio Rossi, który słynął z taktyki. Potrafił przeznaczać na nią po 30-40 minut na każdych zajęciach. Dosłownie chodziliśmy po boisku i studiowaliśmy te same schematy. Ale taktyka w dzisiejszym futbolu jest bardzo ważna, więc na pewno mi to pomogło.

– Jak porównasz piłkarsko Anglię do Włoch?

– Sami widzieliście ostatni mecz. Na pewno jest dużo gry fizycznej i walki w powietrzu. We Włoszech skupiasz się na taktyce. Zespoły często są zamykane w jednej części boiska i tam toczy się gra. Tutaj jest to bardziej "rozłożyste". Ale taka gra jak tutaj też mi nie przeszkadza, więc uważam, że spokojnie tu sobie poradziłem.

– We Włoszech gra wielu polskich piłkarzy i ciągle przychodzą nowi. Jak sądzisz, skąd ten fenomen Polaków w Serie A?
– Zawsze mieliśmy potencjał i talent. To też trochę dzięki Robertowi, bo jest jednym z topowych zawodników na świecie i dzięki niemu skauci czy trenerzy patrzą na Polaków przez trochę inny pryzmat. Wiedzą też, że potrafimy ciężko pracować i zawsze zostawiamy zdrowie na boisku. Teraz jest wielu takich zawodników, choćby "Zielu" (Piotr Zieliński – red.) się rozwija z roku na rok, wielu zawodników stanowi o sile swoich klubów. To może tylko skutkować na przyszłość dla młodych piłkarzy, którzy nie będą się bali wyjeżdżać i będą z góry traktowani dobrze. Bo różnie z tym bywało wcześniej. Nie chcę zmierzać do tego, że jak Polak jechał za granicę, to zaraz wszyscy mówili, że sobie nie poradzi. Ale to już było. Teraz wyjeżdżamy twardzi i wiemy, że mamy potencjał.

– Jeżeli chodzi o Polaków, to QPR jest chyba najbardziej "polskim" klubem i to nie tylko w Londynie. Jest was kilku i nie tylko piłkarzy.
– Jak przychodziłem, to był Ariel Borysiuk. On był pierwszy w Queens Park Rangers. Mamy Polaków w zespołach U23 i U18, sztab też jest polski, mamy Polaka-analityka – Bartka, fizjoterapeutę – Mateusza, nawet kucharz jest z Polski. Więc jest tu dużo Polaków.

– Queens Park Rangers nie jest bardzo popularnym klubem w Polsce. Nie wszystkie mecze Championship są pokazywane w telewizji. Opowiedz co to za klub, jaką ma historię, wartości, specyfikę?
– Na pewno jest to klub z tradycjami, ma 137 lat. Wiele lat grał w Premier League, przewinęło się przez niego wiele legend piłkarskich i trenerskich. Grał tu choćby Les Ferdinand, obecny dyrektor, który strzelił ponad 150 goli w Premier League. Klub, który grał w finałach krajowych pucharów. Spotkania Championship nie są często pokazywane w Championship – wybrane jeden, dwa mecze na weekend. Dotychczas transmitowano dwa nasze mecze ligowe i teraz będzie pokazywany nasz mecz w Pucharze Anglii z Watfordem, w piątek 15 lutego. Na pewno we Włoszech otoczka była trochę inna, bo każdy mecz był pokazywany w telewizji. Ale na pewno nie żałuję, że jestem tutaj. To dobry klub, jest się gdzie rozwijać.

– W ostatnich miesiącach twoja forma wzrosła i kibice twierdzą teraz, że jesteś jednym z najlepszych piłkarzy QPR. Odczuwasz tę popularność idąc po ulicy?
– Dostałem statuetkę dla najlepszego piłkarza grudnia, kiedy meczów było najwięcej, to najbardziej intensywny okres. Jest to budujące, świadczy o tym, że kibice cię doceniają, że zostawiasz serce na boisku i prezentujesz się z dobrej strony. Na pewno kibice zaczepiają, nawet przed i po meczu jest od groma dorosłych i dzieci, którzy czekają na zawodników. Kibice zawsze mówią: "No Pav, no party". Oczywiście nie chodzi tu o dyskotekę, tylko o boisko.

"Gdy zostawiasz serce na boisku, kibice to widzą. Szczególnie w Anglii"

– Do Queens Park sprowadzał cię Ian Holloway?
– Nie, Jimmy Floyd Hasselbaink. Prowadził drużynę jeszcze w kilku meczach i zastąpił go Holloway. Jak mówiłem we wcześniejszych wywiadach, w ostatnich dwóch latach bywało ze mną różnie. Grałem na każdej pozycji, tylko nie na swojej, czyli na skrzydle. Ale ja się nie żale i nie obrażam. Ciężko pracowałem, choć przez to straciłem szansę, żeby powalczyć o wyjazd na mistrzostwa świata, bo grałem na prawej obronie, na defensywnym pomocniku, a nie na skrzydle. A wiedziałem, że tylko poprzez grę na swojej nominalnej pozycji, którą najbardziej lubię, miałem szansę, żeby powalczyć o wyjazd.

– Po przyjściu Steve'a McClarena twoja sytuacja uległa poprawie?
– Na początku sezonu tak nie było. Trener miał inną koncepcję, stawiał na innych zawodników. W pierwszych 10 meczach praktycznie nie grałem, miałem może jeden występ. Wszystko odmieniło się od Pucharu Ligi, gdzie dostałem swoją szansę i w dwóch meczach zdobyłem dwie bramki. Później wszedłem na 20 minut z Derby County i od tego czasu zagrałem bodaj 20 meczów z rzędu w pierwszym składzie, co zmieniło moją pozycję w zespole. To pokazuje, że nie wolno się nigdy załamywać. Mimo, że na początku nie grałem, to wiedziałem, że jak ta szansa przyjdzie, to muszę być gotowy. Gdy nie będziesz gotowy i zmarnujesz swoją szansę, to później może już nie zagrać w ogóle.

– Jak widzisz swoją karierę w przyszłości? Gdzie jeszcze chciałbyś się spróbować?

– Z tą moją karierą różnie bywało. Pierwszy sezon w Sampdorii nie był taki zły, bo rozegrałem ponad 20 spotkań. Drugi był trochę słabszy, ale to przez to, że przyszedł trener Sinisa Mihajlović, zmienił trochę system i przerzucił mnie na prawą obronę. Powiedział: "Jak będziesz tak systematycznie trenował, to na koniec sezonu dostaniesz swoje szanse". I w drugiej rundzie dostawałem szanse, zagrałem w 10 spotkaniach, byłem nawet w jedenastce kolejki Serie A. To też ukształtowało mój charakter. Wiedziałem, że nie można się poddawać, że nawet jak trener zmieni ci pozycję, to jak będziesz robił swoje, to szansa przyjdzie. W Anglii czuję się bardzo dobrze, zawsze było moim marzeniem, żeby tu przyjść. Na pewno mam swoje małe cele i marzenia.

"Moim małym marzeniem jest gra na najwyższym szczeblu, w Premier League"

– Teraz najważniejsze jest, żeby skupić się na tym sezonie. Mamy szansę na play-offy i kto wie, czy nie będzie szansy awansować z Queens Park Rangers. Zawsze trzeba wierzyć.

– Zmieniłbyś coś w tej karierze? Żałujesz jakiejś decyzji?

– W wielu meczach mogłem być bardziej przebojowy i bardziej wierzyć w siebie. Grać bardziej indywidualnie, pod siebie. Czasami za bardzo się chowałem i teraz pracuję nad tym, żeby więcej dryblować, dawać z siebie wszystko i uderzać na bramkę. To mój cel na ten sezon.

– Był jakiś kontakt od Jerzego Brzęczka?
– Nie, w tym momencie nie było żadnego kontaktu ze sztabem. Ja skupiam się na każdym nadchodzącym spotkaniu, żeby jak najlepiej się prezentować. I wierzę bardzo, że przyczyni się to do tego, że zadzwoni selekcjoner czy drugi trener, ktoś ze sztabu szkoleniowego.

– Jak oceniasz losowanie eliminacji Euro 2020?

– Dzisiejszy futbol trochę się wyrównał i wszystkie drużyny w Europie są naprawdę na dobrym poziomie. Nie ma słabeuszy. Ta grupa nie jest wcale łatwa. Niektórzy mówią, że będzie łatwo, że musimy wyjść na pierwszym miejscu. Ale to są bardzo równe drużyny o podobnych stylach. Mam tu w klubie Tomera Hemeda, który gra w kadrze Izraela. Śmiał się, że spokojnie wyjdą z tej grupy. W dzisiejszych czasach nie ma słabych drużyn.

– Mówiłeś, że śledzisz ligę włoską. Tylko ją czy jesteś sportowym "zajawkowiczem"?

– Ogólnie kocham sport. Staram się oglądać wszystko, na co mi czas pozwala, bo mam oczywiście swoje obowiązki, swoje mecze i treningi. Ale jak jest czas wolny i żony akurat nie ma w domu, to staram się oglądać jak najwięcej meczów.

– Żona zabrania?

– Nie, po prostu wtedy wolę spędzać czas z nią, iść na spacer z psem. Trzeba też mieć swoje życie. Ale kocham sport, sporty walki, kocham oglądać boks.

– Śledzisz postępy polskich pięściarzy?

– Tak, jak tylko czas pozwala. Często walki są późno w nocy. Wiadomo, że nie będę oglądał wszystkiego o 4 czy 5, tylko te najlepsze. Ostatnio byliśmy nawet na walce Joshua – Powietkin czy na KSW na Wembley. Staram się śledzić sport.

– Mecze reprezentacji Polski również?
– Oczywiście.

Bielik odpowiada internautom. Lech, Emery i... Mustafi [wideo]
fot. TVP
Bielik odpowiada internautom. Lech, Emery i... Mustafi [wideo]

Zobacz też
Kiwior wrócił do składu Arsenalu. Wicelider nie zawiódł
Jakub Kiwior świętował gola z Bukayo Saką (fot. Getty Images)

Kiwior wrócił do składu Arsenalu. Wicelider nie zawiódł

| Piłka nożna / Anglia 
Erling Haaland wykluczony z gry na długi okres
Pep Guardiola do maja nie będzie mógł korzystać z Erlinga Haalanda (fot. Getty Images)

Erling Haaland wykluczony z gry na długi okres

| Piłka nożna / Anglia 
Gwiazda Manchesteru United odejdzie? Padła jasna deklaracja
Bruno Fernandes (fot. Getty)

Gwiazda Manchesteru United odejdzie? Padła jasna deklaracja

| Piłka nożna / Anglia 
Manchester City uzupełnił grono półfinalistów Pucharu Anglii [WIDEO]
Piłkarze Manchesteru City (fot. Getty Images)

Manchester City uzupełnił grono półfinalistów Pucharu Anglii [WIDEO]

| Piłka nożna / Anglia 
Cash i spółka dwa kroki od trofeum!
Kadr z meczu Preston North End – Aston Villa (fot. Getty)

Cash i spółka dwa kroki od trofeum!

| Piłka nożna / Anglia 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
01 kwietnia 2025
16 marca 2025
15 marca 2025
Terminarz
dzisiaj
jutro
Piłka nożna
05 kwietnia 2025
Tabela
Premier League
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
29
42
70
2
30
30
61
4
29
16
49
5
29
15
48
8
30
4
45
9
29
-4
45
10
29
12
44
11
29
5
41
12
28
3
39
13
30
-4
37
14
29
12
34
15
29
-4
34
16
30
-17
34
18
29
-34
17
19
29
-40
17
20
29
-49
9
Rozwiń
Najnowsze
Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę
Stadion drużyny Polaka zniszczony przez wichurę
| Piłka nożna / Inne ligi 
Cezary Miszta (fot. Getty)
"Nadgodziny" Pajor. Polki rozpoczynają zgrupowanie
Ewa Pajor gra w Barcelonie bardzo dużo (fot. Getty Images)
polecamy
"Nadgodziny" Pajor. Polki rozpoczynają zgrupowanie
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Pogoń spragniona trofeum. "Złamiemy tę klątwę"
Piłkarze Pogoni (fot. 400mm.pl)
polecamy
Pogoń spragniona trofeum. "Złamiemy tę klątwę"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Piłkarz Ruchu był łączony z tureckim gigantem. "Nie wierzyłem w to"
Szymon Karasiński (fot. Getty Images)
tylko u nas
Piłkarz Ruchu był łączony z tureckim gigantem. "Nie wierzyłem w to"
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Magia Realu Madryt. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Antonio Ruediger został bohaterem Realu Madryt (fot. Getty).
Magia Realu Madryt. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Alex Haditaghi: wszystkie pieniądze na Pogoń są z mojego prywatnego konta
Alex Haditaghi (fot. 400mm.pl)
tylko u nas
Alex Haditaghi: wszystkie pieniądze na Pogoń są z mojego prywatnego konta
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Pucharowa sensacja! 3-ligowiec wyeliminował mistrza Niemiec!
Piłkarze Arminii Bielefeld wywalczyli awans do finału Pucharu Niemiec (fot. Getty Images)
Pucharowa sensacja! 3-ligowiec wyeliminował mistrza Niemiec!
| Piłka nożna / Niemcy 
Do góry