| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Górnik Zabrze zremisował z Widzewem Łódź 1:1 (0:0) w piątkowym meczu 2. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Mecz nabrał rumieńców dopiero w drugiej połowie, ale żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Obie ekipy przystąpiły do tego spotkania w podobnych nastrojach, bowiem na inaugurację ligi zarówno Górnik, jak i Widzew zremisowały 1:1. Piątkowa konfrontacja miała być prawdziwą weryfikacją sił i możliwości obu drużyn.
Gdzie te fajerwerki?
W pierwszych minutach na boisku niewiele się działo. Lekką przewagę osiągnął Górnik, a aktywny na prawej stronie był Paweł Olkowski. Jego dośrodkowania były jednak niecelne albo przecinali je obrońcy łódzkiego zespołu.
Widzew rozkręcał się z minuty na minutę. W 10. minucie ładnie z lewej strony przedarł się Krzysztof Ostrowski, ale jego strzał bez trudu chwycił Łukasz Skorupski. Ponownie groźnie pod bramką golkipera Górnika było w 19. minucie – uderzał Dudu, piłka przeleciała jednak metr od prawego słupka zabrzańskiej bramki. Zespół z Łodzi za wszelką cenę chciał wrzucić drugi bieg, ale na chęciach się skończyło.
W pierwszych 45. minutach, poza sporadycznymi akcjami z obu stron, gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Zespół z Łodzi szarpał i próbował, a Górnik zupełnie nie miał koncepcji na grę, dlatego mecz bardziej przypominał szachy, niż zmagania zespołów z najwyższego szczebla rozgrywek.
Mocne wejście Górnika
Kilka sekund po rozpoczęciu drugiej połowy Górnik objął prowadzenie. Zza linii pola karnego mocno po ziemi przymierzył Aleksander Kwiek i na tablicy wyników wyświetlił się wynik 1:0. Górnik złapał wiatr w żagle. W 49. minucie dośrodkował Olkowski, ale w odpowiednim miejscu był Bruno Pinheiro i wybił futbolówkę na rzut rożny.
Mecz znacznie się ożywił. W 54. minucie oko w oko ze Skorupskim stanął wprowadzony po przerwie Princewill Okachi, ale chybił celu. W odpowiedzi groźny strzał Tomasza Zahorskiego sparował na rzut rożny Maciej Mielcarz.
Widzew w natarciu
Dużo dobrego do gry Widzewa wniósł Okachi, który pracował na całej szerokości boiska. Zespołowi Radosława Mroczkowskiego brakowało jednak dokładności. Sytuacja zmieniła się w 69. minucie. Faulowany w polu karnym był Łukasz Broź, a sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się sam poszkodowany.
Mimo iż Widzew do końca starał się o drugiego gola, musi się zadowolić, podobnie jak Górnik, drugim w tej rundzie punktem. Podział punktów jest jednak sprawiedliwym rezultatem.
Górnik Zabrze – Widzew Łódź 1:1 (0:0)
Bramki: Kwiek 46 - Broź 70 (k.)
Górnik: Skorupski – Bemben, Danch, Banaś, Magiera (45. Wodecki), Olkowski, Pazdan (77. Mączyński), Kwiek, Zahorski, Gierczak, Milik (62. Gasparik).
Widzew: Mielcarz – Broź, Pinheiro, Bieniuk, Dudu (33. Zigajevs), Budka, Panka, Mroziński, Panka, Ostrowski, Dzalamidze (70. Oziębała), Grzelczak (46. Okachi).
Żółte kartki: Banaś, Kwiek, Gierczak (Górnik) – Dudu, Grzelczak, Broź (Widzew)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 3 500.
Czytaj także: Bez dopingu na meczach Lecha