Niezależnie od wyników, rozpoczynające się właśnie w Stambule Mistrzostwa Europy na krótkim basenie stanowić będą ważną cezurę w historii pływania. To ostatnia tej rangi impreza, w której wolno używać kostiumów nowej – "kosmicznej" – generacji. Od nowego roku nastąpi powrót do starych zasad (no, może nieco zmodyfikowanych) i technologiczny wyścig zostanie wreszcie zastopowany. Transmisja z pierwszych konkurencji już od godz. 15:55 w TVP Sport i na stronie sport.tvp.pl!
Mistrzostwa Europy w pływaniu na basenie 25-metrowym są czasem porównywane, jeżeli chodzi o rangę, do halowego czempionatu Starego Kontynentu w lekkiej atletyce. Coś w tym jest, bo w obu przypadkach na starcie brakuje często wielu gwiazd, co z kolei umożliwia zawodnikom młodym – lub też po prostu takim, którzy znajdują się zwykle w drugim szeregu – zdobycie pierwszych trofeów. Naturalnie nie jest to regułą. W niektórych konkurencjach rywalizacja stoi na równie wysokim poziomie, co podczas "normalnych" ME na basenie 50-metrowym.
Kolejna cecha wspólna: w pływaniu, tak jak w lekkiej atletyce, można wyróżnić zawodników specjalizujących się w "zimowej rywalizacji". Klasyczny przykład z naszego ogródka to Aleksandra Urbańczyk. Ola ma na koncie już pięć medali mistrzostw Europy i wszystkie wywalczyła na krótkiej pływalni. Jej koronna konkurencja, 100 metrów stylem zmiennym, nie może być, z oczywistych względów, rozgrywana na basenie olimpijskim, na którym z kolei pływa jej się zdecydowanie gorzej.
Urbańczyk już się z tym faktem pogodziła, skupiając się na doskonaleniu dwóch kluczowych, na krótszej pływalni, elementów: startu i nawrotów. Naturalnie nie są one bez znaczenia także na dłuższych obiektach, ale tam można jeszcze coś nadrobić na dystansie. Tu udany start, a to akurat Ola ma opanowane w stopniu doskonałym, stanowi połowę sukcesu, drugą jest właśnie nawrót. Niewiele przesady jest w stwierdzeniu, że w niektórych konkurencjach niewiele zależy od tradycyjnie pojmowanych umiejętności pływackich.
Aleksandrze Urbańczyk nie udało się w ubiegłym roku wywalczyć medalu, ale jej obecna – wysoka – forma pozwala na umieszczenie jej na naszej liście kandydatów do miejsca na podium. Lista ta jest na szczęście nieco dłuższa niż rok temu. Otwiera ją jedyny "pewniak" – Paweł Korzeniowski, a zamyka (naturalnie "po drodze" jest jeszcze kilka nazwisk) największa rewelacja niedawnych mistrzostw Polski – Adam Plutecki.
Trenujący ostatnio w Barcelonie żabkarz o mało co nie pobił rekordu Europy na 50 metrów – w Gorzowie Wlkp. uzyskał wynik zaledwie o dwie setne sekundy słabszy od najlepszego rezultatu w historii. Bardzo ciekawe, jak zaprezentuje się w swoim pierwszym starcie na seniorskiej imprezie mistrzowskiej, do której zakwalifikował się w wieku 24 lat – dla pływaka to już wiek mocno dojrzały. Plutecki w ogóle jest bardzo interesującą postacią i być może będzie jeszcze okazja, aby go bliżej przedstawić.
Zapraszam na transmisje w TVP Sport, które tradycyjnie komentować będą dla Państwa Przemysław Babiarz i Jan Wiederek.