| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po długim sezonie i krótkich urlopach w klubach T-Mobile Ekstraklasy znowu pełna mobilizacja. Kto w nowym sezonie włączy się do walki o mistrzostwo Polski? Wiele zależeć będzie od letnich transferów, które – choć znowu nie przywiodły nad Wisłę piłkarzy z wielkimi nazwiskami – trzeba uznać za co najmniej interesujące.
Projekt Lechia Gdańsk
Największy rozmach transferowy wykazali właściciele i działacze Lechii. W koszulce gdańskiego klubu w lecie zaprezentowali się m.in.: eks-legioniści Ariel Borysiuk i Daniel Łukasik, eks-lechita Mateusz Możdżeń, jeden z najbardziej obiecujących piłkarzy młodego pokolenia w Polsce, wracający z Primera Division Bartłomiej Pawłowski, czy wybijający się w lidze bramkarz Dariusz Trela.
Gdańsk opuścili z kolei zawodnicy, za którymi kibice specjalnie tęsknić nie będą, może wyłączając solidnego defensora Sebastiana Maderę. Czy takie transfery czynią z Lechii już teraz kandydata do tytułu? Gdyby spojrzeć, jak kończyły się kadrowe rewolucje w ostatnich latach, raczej nie wysnulibyśmy takiego wniosku. Korzyść z przebudowy zespołu może być jednak duża. Lechia postawiła na młodych piłkarzy i jeśli nowy trener Joaquim Machado odpowiednio ich poprowadzi, klub za kilka sezonów może na nich zarobić dobre pieniądze.
I jeszcze słowo o trenerskiej zmianie, bo to ona może okazać się największą transferową porażką. Ricardo Moniz z ciągu niespełna rundy wykonał w Gdańsku pracę, która dała kibicom i samym piłkarzom nadzieję na sukcesy. Holender wybrał lepszą ofertę z Niemiec, więc klub sięgnął po kolejnego szkoleniowca z zagranicy. Czy Machado tchnie w zespół podobną energię?
Legia vs Lech – z czym do Europy?
Transferowe decyzje w dwóch największych polskich klubach wymagają osobnej analizy. W kontekście reprezentowania Polski w europejskich pucharach, co jest regularnym przywilejem Legii i Lecha od kilku dobrych sezonów, kibice chcieliby, żeby do Warszawy i Poznania trafiali piłkarze z najwyższej półki.
Tego lata tak się jednak nie stało. Nazwiska Piecha i Lewczuka (Legia), czy Keity lub Wilusza (Lech) nie robią wrażenia zarówno na rywalach z Europy, jak i kibicach w Polsce. Oczywiście gwarantują, że obydwa kluby nadal będą nadawały ton ekstraklasowej rywalizacji, ale pucharowa przygoda… Wyniki pierwszych meczach w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów (Legia zremisowała u siebie 1:1 z pół amatorami z irlandzkiego St. Patrick’s) i Ligi Europejskiej (Lech przegrał 0:1 w Estonii z Kalju Nomme) nie napawają optymizmem.
Obiecujące powroty
Jak co roku do Polski wraca wielu piłkarzy, którzy błyszczeli w Ekstraklasie, po czym próbowali swoich sił za granicą i przekonali się, że wszędzie dobrze, ale… między Odrą a Bugiem najlepiej. Zestaw nazwisk na sezon 2014/15 prezentuje się ciekawie.
O Borysiuku i Pawłowskim już było. Do Śląska po dwóch sezonach w rumuńskim Vaslui wrócił Piotr Celeban, który będzie chciał potwierdzić reprezentacyjne aspiracje. We Wrocławiu pojawili się też dwaj nowi bramkarze. O miejsce w wyjściowym składzie rywalizować będą Wojciech Pawłowski i Mariusz Pawełek. Ten pierwszy wyjeżdżał do Udinese jako najbardziej utalentowany młody golkiper w Polsce, ale w Udinese zasłynął tylko sławetnym wywiadem dla klubowej telewizji. Drugi po raz kolejny wraca z Turcji. Czy tym razem już na dobre?
"Stranieri" witamy i żegnamy
Przeglądając rubryki ”przybyli” w skarbach kibica warto zwrócić uwagę jeszcze na dwóch piłkarzy. Do Bielska-Białej wraca król strzelców polskiej ligi sezonu 2012/13, czyli Słowak Robert Demjan. Gwiazdą tamtych rozgrywek był również bramkarz Emilijus Zubas, który po ”tułaczce” na Cyprze, w Danii i na Łotwie, znowu gra w Bełchatowie. Czy obydwaj znowu wzniosą się na poziom, który zagwarantuje miano gwiazdy Ekstraklasy?
Z mundialu nad Wisłę
Na koniec o transferze, który zainteresował kibica każdego klubu T-Mobile Ekstraklasy. Po wielu sezonach kopania piłki z dzikim kotem, czas na nową futbolówkę. To dobrze znana kibicom Brazuca, czyli oficjalna piłka mundialu w Brazylii.
W zakończonych 13 lipca finałach mistrzostw świata padło 171 bramek (wyrównany rekord z 1998 roku we Francji), nie brakowało świetnych spotkań i efektownego futbolu. Oby Brazuca tak chętnie wpadała do siatki również na ekstraklasowych stadionach, od Szczecina po Bielsko-Białą i od Białegostoku do Wrocławia.