Koszykarski klub NBA Los Angeles Clippers może zmienić właściciela. Decyzję o sprzedaży podjęła żona kontrowersyjnego współwłaściciela Donalda Sterlinga, ale ten próbował zablokować transakcję. Sąd uznał jednak, że nie ma ku temu podstaw.
Sam Sterling ma zakaz zajmowania jakichkolwiek funkcji związanych z NBA. To kara za jego rasistowskie wypowiedzi, które w kwietniu wyciekły do Internetu i zbulwersowały amerykańską opinię publiczną, w tym wielu koszykarzy NBA, a nawet samego prezydenta Baracka Obamę.
Sterling zwracał się do swojej partnerki V. Stiviano, by publicznie nie pokazywała się z czarnoskórymi osobami, a już na pewno nie przyprowadzała ich na mecze Clippers. Oprócz nakazu sprzedaży klubu, zmuszono go również do zapłaty grzywny w wysokości 2,5 miliona dolarów.
80-letni Sterling początkowo zgodził się na sprzedaż, ale później zaczął podważać prawo swojej żony, z którą jest w separacji, do dokonania transakcji. Nowym właścicielem miał zostać były dyrektor Microsoftu Steve Ballmer, który zapłacić miał 2 miliardy dolarów.
Utrzymywał m.in., że żona, wspierana przez NBA, zmusiła go do podjęcia tej decyzji, dlatego niesłusznie pozbawiono go prawa decydowania o własnym majątku. Jednak majowe ekspertyzy lekarskie potwierdziły, że Sterling jest mentalnie niezdolny do dalszego zarządzania funduszami swojej rodziny. Sąd wziął to pod uwagę i stwierdził również, że pani Sterling była bardziej wiarygodnym świadkiem i prawidłowo przeprowadziła procedurę sprzedaży.
Finalizacja całej operacji to już teraz kwestia kilku tygodni. NBA już wydała oświadczenie, w którym wyraża satysfakcję z końca dziewięciodniowego procesu i nadzieję, że ”transakcja zostanie zrealizowana najszybciej jak to możliwe”.
Dawny właściciel nie składa jednak broni. Pozwie NBA za złamanie jego konstytucyjnych praw, czyli ujawnienie informacji z nielegalnie zarejestrowanego nagrania.