{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liczby nie kłamią. Szczęsny wypadł z czołówki

Powrót do zdrowia i czyste konto Davida Ospiny w niedzielnym meczu Arsenalu z Hull City (2:0) może oznaczać kłopoty dla Wojciecha Szczęsnego. Wobec słabej gry Polaka w tym sezonie może się okazać, że Arsene Wenger ostatecznie straci do niego cierpliwość. Liczby pokazują jednoznacznie: tak źle jak w tym sezonie nie grał od dawna.
CZYTAJ TEŻ: "ARSENAL POWINIEN ZŁOŻYĆ OFERTĘ CECHOWI"
Podobne stanowisko przedstawił w niedzielę na antenie duńskiej telewizji John Jensen. Były piłkarz Kanonierów stwierdził, że bramkarz reprezentacji Polski otrzymał wysoką karę finansową za postawę w meczu z Southampton (0:2) i stracił pozycję numeru jeden. 49-letni Jensen rozegrał w barwach Arsenalu ponad 130 spotkań i zdaniem brytyjskich mediów wciąż utrzymuje przyjacielskie kontakty z byłym boiskowym kolegą Stevem Bouldem, który jest obecnie asystentem Arsene'a Wengera.
Złe decyzje
I choć trudno spodziewać się oficjalnego potwierdzenia tych wiadomości przed londyński klub, to warto sprawie przyjrzeć się bliżej. Obecny sezon jest piątym Szczęsnego w Arsenalu. Polak jest uważany za jednego z przedstawicieli nowej fali bramkarzy w Premier League, obok swojego rówieśnika Davida de Gei i 22-letniego Thibauta Courtoisa.
Tuż przed meczem z Southampton, który miał przelać czarę goryczy, Szczęsny opowiedział ogólnie o swoim rozwoju bramkarskim. – Jestem bardziej doświadczony. Teraz w o wiele większym stopniu lubię czytać grę. Wciąż muszę pracować nad procesem podejmowania decyzji, ale mam dopiero 24 lata i długą karierę przed sobą. Wierzę, że będę tylko lepszy – stwierdził.
Minęło kilka godzin, by tych słów nie dało się traktować inaczej niż szyderczo. Pierwszy gol Sadio Mane był prezentem ze strony Polaka, który niepotrzebnie wyszedł z bramki. Oczywiście nie popisali się też obrońcy – Laurent Koscielny, który zgubił krycie i wracający z asekuracją w tempie Fiata 126p Per Mertesacker, ale Szczęsny został kolejnym fachowcem, któremu nie wyszło "neuerowanie". Bramkarz Bayernu czyta grę w sposób wybitny i nie popełnił jeszcze tak dużego błędu, choć w niemal każdym meczu podejmuje teoretycznie o wiele bardziej ryzykowne decyzje.
Drugi gol to już błąd w komunikacji całej obrony Arsenalu. Zagraną z prawego skrzydła piłkę przyjął w polu bramkowym Mathieu Debuchy. Obok niego stali Mertesacker i Szczęsny. Bramkarz zareagował zbyt nerwowo nie dając szansy kolegom na wyjaśnienie sytuacji. Wybił ją wprost pod nogi niepilnowanego Dusana Tadicia, który dobił Kanonierów.
To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Oto porównanie występów Polaka w trzech ostatnich sezonach:

Wojciech Szczęsny | Sezon 2012/13 | Sezon 2013/14 | Sezon 2014/15 |
---|---|---|---|
Mecze w Premier League (minuty): | 25 (2250 minut) | 37 (3330 minut) | 17 (1498 minut) |
Stracone gole | 24 | 41 | 21 |
Co ile traci gola? | 94 minuty | 81 minut | 71 minut |
Strzały obronione | 42 | 76 | 28 |
Strzały obronione na stracone gole | 1.75 | 1.85 | 1.33 |
Błędy / Błędy prowadzące do utraty bramki | 3 / 2 | 5 / 2 | 6 / 3 |
Czyste konta | 10 | 16 | 3 |
Powyższe dane pokazują jednoznacznie: to nie jest dobry sezon Polaka. Oczywiście patrząc na te liczby trzeba przyjąć odpowiednią perspektywę: Szczęsny w obecnie trwającym sezonie jest dopiero na półmetku, ale ogólny obraz do imponujących nie należy. Nie wyróżnił się również w Lidze Mistrzów, gdzie w skutek błędnej oceny sytuacji dostał czerwoną kartkę w meczu z Galatasaray (4:1).
Za poprzedni sezon Polak otrzymał wspólnie z Petrem Cechem nagrodę "Złotych Rękawic", którą przyznaje się bramkarzowi z największą liczbą czystych kont. W tym sytuacja zmieniła się diametralnie, choć oczywiście w dużej mierze odpowiedzialna jest za to cała defensywa Kanonierów, w której brakuje stabilności i regularności. Fakty są jednak takie, że Szczęsny wyjmuje piłkę z siatki częściej niż w poprzednich sezonach i ma dużo gorszy stosunek obronionych strzałów do wpuszczonych bramek.
Najgorzej jednak świadczy o jego grze liczba błędów. I choć Premier League jest dopiero za półmetkiem, to Polak już popełnił w obecnych rozgrywkach więcej błędów niż... w całym poprzednim sezonie!
Aby uzyskać nieco pełniejszy obraz postawy Szczęsnego, warto porównać te liczby z bramkarzami innych czołowych klubów Premier League:
Bramkarze Premier League |
Wojciech Szczęsny (Arsenal) |
David de Gea (Man Utd) |
Joe Hart (Man City) |
Thibaut Courtois (Chelsea) |
Simon Mignolet (Liverpool) |
Łukasz Fabiański (Swansea) |
---|---|---|---|---|---|---|
Mecze / Minuty na boisku |
17 / 1498 min |
20 / 1800 min |
18 / 1620 min |
19 / 1643 min |
18 / 1605 min |
19 / 1687 min |
Stracone bramki |
21 | 20 | 15 | 19 | 22 | 21 |
Obronione strzały |
28 | 47 | 35 | 30 | 29 | 61 |
Co ile traci gola? |
71 minut |
90 minut |
108 minut |
86 minut |
73 minuty |
80 minut |
Strzały obronione na stracone gole |
1.33 | 2.35 | 2.33 | 1.6 | 1.32 | 2.9 |
Czyste konta |
3 |
6 |
7 |
7 |
4 |
8 |
Błędy / Błędy prowadzące do utraty bramki |
6 / 3 |
2 / 0 |
2 /2 |
0 / 0 |
3 / 0 |
1 / 1 |
Czołówka odjechała?
Powyższe porównanie pokazuje jednoznacznie: Szczęsnemu odjechała czołówka bramkarzy w Anglii. Jego grze najbliżej do tego, co pokazuje w tym sezonie krytykowany zewsząd Simon Mignolet, który miejsce w bramce Liverpoolu odzyskał tylko przez kontuzję Bradleya Jonesa.
Każdy z pozostałych golkiperów jest w czymś najlepszy: de Gea obronił największą liczbę strzałów, Hart najrzadziej wyjmuje piłkę z siatki, Courtois jest z kolei absolutnie bezbłędny, a jego statystyki pogorszyło ostatnie przegrane spotkanie z Tottenhamem (3:5). Z tego grona Szczęsny "zawalił" najwięcej bramek, czego obronić nie sposób.
Oczywiście należy pamiętać, że postawa bramkarza jest wypadkową wielu czynników, a de Gea miał najwięcej okazji do wykazania się w dużej mierze przez słabą postawę obrońców Manchesteru United. Mimo braku wsparcia ze strony klubowych kolegów Szczęsny nie ma nic na swoje usprawiedliwienie, bo jego błędy wynikają w największym stopniu z braku koncentracji i złego czytania gry.
Jeśli Arsene Wenger odważniej postawi na Davida Ospinę, to Szczęsny może znaleźć się w podobnej sytuacji co w sezonie 2012/13. Wówczas wiosną stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Łukasza Fabiańskiego. Zamiast narzekać, młody bramkarz nikomu się nie żalił, zagryzł zęby i walczył na treningach. I choć w powrocie do wyjściowej jedenastki pomogła mu kontuzja rodaka, to gdy wrócił między słupki sprawiał wrażenie bardziej skoncentrowanego. I to właśnie w podejściu mentalnym Polaka należy upatrywać w chwili obecnej największej nadziei na poprawę sytuacji.