{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Zawisza i Górnik Łęczna wciąż w zimowym śnie
Pierwszy wiosenny mecz T-Mobile Ekstraklasy wypadł bardzo blado. Zawisza Bydgoszcz, mimo rewolucji kadrowej, bezbramkowo zremisował u siebie z Górnikiem Łęczna w ramach 20. kolejki rozgrywek.
WYNIKI I TABELA T-MOBILE EKSTRAKLASY
Sytuacja bydgoszczan po jesiennych zmaganiach jest tak zła, że każde kolejne spotkanie jest dla nich walką o życie. Zimą zespół dotknęło mnóstwo zmian. Tylko w piątek w wyjściowym składzie pojawiło się aż siedmiu debiutantów. Z kolei w drużynie gości znalazł się Evaldas Razulis, który pod nieobecność kontuzjowanego Fiodora Cernycha miał odpowiadać za zdobywanie bramek.
Trudno mówić jednak o golach, jeśli nie stwarza się żadnych sytuacji. Ta sentencja w pierwszej połowie dotyczyła obu zespołów, bo przed przerwą obejrzeliśmy naprawdę marne widowisko. Na uwagę zasługują jedynie sytuacje Miroslava Bożoka i Kamila Drygasa, po których dobrze interweniowali odpowiednio Grzegorz Sandomierski i Sergiusz Prusak.
Nieco lepiej było po zmianie stron, gdy zaczęło dawać o sobie znać zmęczenie, przez co spadł poziom dyscypliny taktycznej. W 57. minucie dobrą sytuację dla gospodarzy zmarnował rezerwowy Stefan Denković, a 10 minut później jego wyczyn skopiował Josip Barisić. Końcówka to już chaotyczne próby strzelenia zwycięskiego gola. Bez efektu.
Bez względu na wynik Zawisza i tak nie miał szans opuścić ostatniej pozycji w tabeli. Zdobywając w piątek punkt zbliżył się na trzy do Korony Kielce, która w poniedziałek zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Zespół z Łęcznej na razie jest na bezpiecznym, 11. miejscu.