{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
P jak Pan Polityk, Poseł, Prezes Paweł Papke
Jacek Dąbrowski /Nowy prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej opowiada m.in. o tym, co zamierza osiągnąć na tym stanowisku.
Siatkarzem był bardzo dobrym i szkoda, że z różnych powodów tak szybko, bo już w wieku 26 lat, rozstał się z reprezentacją. Po zakończeniu kariery postanowił zostać politykiem i już w pierwszym swoim starcie wyborczym zapewnił sobie miejsce w Sejmie RP. Gdy jesienią 2012 roku Paweł Papke pojawił się na Walnym Zgromadzeniu Wyborczym PZPS powitany został z honorami godnymi co najmniej premiera.
Zasiadający skromnie na miejscu delegata senator Andrzej Szewiński w ogóle nie został w żaden sposób wyróżniony podczas powitania, ale on reprezentował opozycyjne wobec władz związku Województwo Śląskie. A poseł Paweł Papke, który delegatem w ogóle nie był, co wyraźnie trzeba dziś podkreślić, już wówczas nie krył, że z prezesurą Mirosława P. i Artura P. jest mu jak najbardziej po drodze. Wybrany na kolejną kadencję prezes zaprosił go do Zarządu, większość delegatów głosowała za i w ten sposób nasz były znakomity siatkarz znalazł się we władzach związku.
Nie widział niczego złego w jednoczesnym zasiadaniu w sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Komisji, w której często gościł swoich kolegów z Zarządu PZPS. Z kolei swoich kolegów parlamentarzystów zapraszał często na imprezy siatkarskie, a oni chętnie z tych zaproszeń korzystali. Tak narodził się nowy, znakomicie ustosunkowany Paweł Papke, który dziś zajął miejsce „przymusowo zwolnione” przez swojego poprzednika, przebywającego obecnie wiadomo gdzie.
Nie chcę wdawać się w dywagacje, czy to dobry wybór. Nie mają one sensu. PZPS przeżywa bodaj największy kryzys w swojej historii, ale najwyraźniej osoby zasiadające w jego władzach nie zdają sobie z tego sprawy. Wbrew temu co uparcie twierdzą, aresztowanie rządzących związkiem od lat dwóch panów P. nie jest tylko ich prywatną sprawą. Dotyka i to niezwykle mocno, sam związek. Związek, w którego władzach próżno szukać kogoś, kto nie popierał dotąd bezkrytycznie oskarżonych o korupcję włodarzy. Stojący dziś na czele PZPS Paweł Papke, tak jak i jego koledzy z Zarządu, głosował tak jak chciał pan prezes Mirosław P., nie patrząc mu w żaden sposób na ręce. Teraz jedynym honorowym wyjściem dla nich wszystkich byłoby gremialne podanie się do dymisji i rozpisanie od podstaw nowych wyborów. No właśnie, honorowym…
Pod prezesurą pana Posła, cieszącego się poparciem swoich kolegów z PO i to w dodatku z różnych opcji partyjnych, władze związku mają nadzieję dotrwać bez uszczerbku do terminowych wyborów, zaplanowanych na jesień przyszłego roku. I niestety ten plan może im się udać…