Media we Włoszech wciąż zastanawiają się, gdzie latem przeniesie się Paulo Dybala – jedna z rewelacji tego sezonu. Mający polskie korzenie Argentyńczyk łączony jest z Juventusem, Interem, Barceloną i Arsenalem. Udziałowiec tego ostatniego klubu zaprzeczył jednak, jakoby negocjował z napastnikiem Palermo.
– Staram się nie myśleć za dużo o transferze. Skupiam się w pełni na pozostałych dziesięciu meczach sezonu, bo mogą to być moje ostatnie dni na Sycylii – tymi słowami 21-letni Dybala rozgrzał media na Półwyspie Apenińskim. Tym bardziej, że jego agent potwierdzał wcześniej, że otrzymał już zapytania od dwóch klubów z Włoch i jednego z Anglii.
Tym ostatnim klubem ma być Arsenal, który jest najczęściej wymieniany w kontekście ściągnięcia Dybali. Brytyjscy dziennikarze sugerowali, że z piłkarzem kontaktował się Aliszer Usmanow – jeden z najbogatszych ludzi świata i posiadacz 30 procent akcji w klubie z północnego Londynu. Usmanow w przeszłości wielokrotnie krytykował bierną plitykę transferową większościowych udziałowców Arsenalu.
Uzbek zdementował jednak te doniesienia. "Z naszej strony nie było żadnego formalnego, ani nieformalnego kontaktu z Paulo Dybalą, jego agentem czy Palermo" – zapewnili przedstawiciele Usmanowa w oficjalnym komunikacie.
Argentyński napastnik strzelił w tym sezonie 13 goli w 28 ligowych meczach. Dołożył do tego osiem asyst. Ostatnio oglądał z trybun Camp Nou mecz Barcelony. Zapewnił jednak, że nie miało to związku z ewentualnym przejściem do drużyny Luisa Enrique.