27 cze 2015 | Piłka nożna

Bramkarz wyjątkowy. Tęskniąc za Chilavertem...

Dawid Stachowiak

Choć Justo Villar spisuje się bez zarzutu, selekcjoner i kibice reprezentacji Paragwaju zapewne sporo daliby za to, by przed Brazylią chronił ich w sobotni wieczór Jose Luis Chilavert. 49-letni dziś bramkarz pozostaje najbardziej znanym piłkarzem w historii Los Guaraníes, a przy tym... jednym z najbardziej bramkostrzelnych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

TRANSMISJA Z MECZU BRAZYLIA - PARAGWAJ W TVP SPORT I NA SPORT.TVP.PL OD 23:20

Bramkarz wyjątkowy

Urodził się w Luque, w Paragwaju. Pochodzi z biednej rodziny. Do siódmego roku życia zmuszony był chodzić boso. Przygodę z futbolem zaczynał w wieku 15 lat, stopniowo wspinając się na kolejne szczeble kariery. – Nie każdy może być bramkarzem. Ludzie myślą, że jesteśmy tylko po to, by łapać piłkę. Są w błędzie! – mówił Chilavert o pozycji, którą zajmuje na boisku.

Jego kariera nabrała rozpędu wraz z przejściem do hiszpańskiego Realu Saragossa. Wtedy też otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Paragwaju.

Chilavert był bramkarzem unikalnym. Temperamentnym, z twardym charakterem, nie czuł strachu przed nikim i niczym. Podchodząc do rzutów wolnych i karnych wiedział, że gdy chybi, będzie musiał przebiec całe boisko, inaczej narazi drużynę na stratę gola. Był pewny siebie. Ufali mu też trenerzy, pozwalając wykonywać stałe fragmenty. A Chilavert niejednokrotnie im się za to odwdzięczał.

Jose Luis Chilavert

Opatrzność niebios i ciężka praca

Jednym z najsłynniejszych trafień Paragwajczyka był gol z własnej połowy boiska, strzelony jeszcze w barwach Velez Sarsfield. – Myślałem, że poleci nad bramką, ale piłka nagle zaczęła opadać i trafiła idealnie. Jestem pewien, że na kolejne tysiąc wolnych nie uderzyłbym tak ani razu. Jakiś anioł musiał sterować jej lotem – opowiadał po latach Chilavert.

Innym golem, z którego Chilavert – jak sam przyznaje – jest dumny, było trafienie przeciwko naszpikowanemu gwiazdami Boca Juniors z Diego Maradoną i Claudio Caniggią. Piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką, bramkarz nie miał szans. – Przymierzyłem perfekcyjnie. To nie był przypadek, lecz nagroda za ciężką pracę. Zawsze zostawałem po treningu i ćwiczyłem wolne.

Skuteczny był również w reprezentacji. Walczący o awans do finałów mistrzostw świata Francja 1998 Paragwaj grał na wyjeździe z Argentyną. Chilavert już przed meczem przekornie zapowiadał, że ma zamiar strzelić gola. Obietnicy dotrzymał. Piłka kopnięta przez Jose Luisa trafiła w światło bramki i zatrzepotała w siatce, uciszając 80 tysięczną publiczność zgromadzoną na stadionie River Plate.

Jose Luis Chilavert to do tej pory jedyny bramkarz w historii, któremu udało się zdobyć trzy bramki w jednym meczu. W derbowym spotkaniu z lokalnym rywalem Velez Sarsfield – drużyną Ferro Carril Oeste, sędzia podyktował trzy rzuty karne, które na gole zamienił etatowy ich wykonawca, czyli paragwajski bramkarz. Mecz zakończył się zwycięstwem Velez 6:1, a nazwisko Chilaverta na stałe zagościło w księdze rekordów.

Typ niepokorny

Wciąż było o nim głośno. Masywna sylwetka, twarz buldoga, wzrok zabójcy – Chilavert po prostu nie mógł być tym dobrym. Gdy przebywał na boisku, wszystkiego można było się spodziewać. Przekonał się o tym Roberto Carlos, który rzekomo obraził jego rodzinę. Chilavert po meczu opluł piłkarza. – Zrobiłbym to raz jeszcze. On obraził moją matkę, moją rodzinę. Nie mogłem na to pozwolić. Poza boiskiem zmiażdżyłbym mu czaszkę – odpowiada na pytanie czy żałuje swojego zachowania Chilavert.

Ale nie było to jedyne kontrowersyjne zachowanie Paragwajczyka. Pomijając liczne boiskowe bójki czy utarczki słowne z sędziami, bramkarz wplątał się też w kłopoty z prawem. Podczas podpisywania kontraktu z RC Strasbourg użył fałszywych dokumentów, za co został skazany na pół roku więzienia, w zawieszeniu.

Innym razem odmówił gry na organizowanym przez Paragwaj Copa America. Uważał, że pieniądze z budżetu państwa powinny być przeznaczone na edukację dzieci, nie zaś na turniej piłkarski.

Legenda

Oprócz dokonań Paragwajczyka w ofensywie, nie można zapominać, że bramkarzem był również doskonałym. Piłkarz roku w Argentynie (1996), członek drużyny gwiazd mundialu '98, trzy razy najlepszy bramkarz świata według IFFHS – to tylko niektóre wyróżnienia w jego bogatej karierze.

I choć z 62 trafieniami na koncie nie udało mu się zostać najskuteczniejszym bramkarzem świata (Rogerio Ceni ma 128), to i tak pozostanie wielki. Być wybitnym bramkarzem to duża sztuka. Być wybitnym specjalistą od rzutów wolnych to również duża sztuka. Chilavert obie te sztuki łączył i właśnie dlatego na zawsze pozostanie “jednym z najlepszych”.