{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Federacja chroni Pique i... przekłada mecz

Reprezentacja Hiszpanii miała rozegrać 14 listopada towarzyskie spotkanie z Anglią na Santiago Bernabeu w Madrycie. Mecz został jednak przeniesiony przez tamtejszą federację do Alicante i odbędzie się dzień wcześniej. Powodem jest zachowanie kibiców w stosunku do Gerarda Pique.
Obrońca mistrzów Hiszpanii to w tej chwili persona non grata w stolicy. Wszystko przez prowokacyjne gesty w kierunku kibiców Realu. Fani Królewskich nie zapomnieli mu paradowania z wyciągniętą dłonią po wygranej 5:0 przed kilkoma laty. W tym roku, po zdobyciu Superpucharu Europy, zaproponował swoim kolegom z zespołu rundę honorową, obrażając przy tym odwiecznego rywala.
Pierwsze przesłanki, świadczące o szykowanej zemście kibiców Realu, miały miejsce w Leon, kiedy to mistrzowie Europy grali towarzysko z Kostaryką 2:1. Już wtedy selekcjoner Vicente de Bosque mówił, że "kto gwiżdże na Pique, ten gwiżdże na całą reprezentację". Jednocześnie podkreślił, że dalsze powołania dla stopera nie podlegają żadnej debacie.
Za swoim kolegą wstawili się również pozostali zawodnicy, m.in. Iker Casillas, Cesc Fabregas oraz Santiago Cazorla. Pedro, jego były partner z Barcelony, stwierdził, że jego zdaniem Pique nie przejmuje się wrogimi reakcjami i daje z siebie wszystko.
Jednak w meczu z Anglią hiszpańska federacja zamierza zaprezentować nowe stroje i nie chce pozwolić na to, by cokolwiek zakłóciło to wydarzenie. Ogłaszając decyzję prezydent Angel Maria Villar podkreślił, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, kadra na Santiago Bernabeu może jeszcze długo nie zagrać.
