Przejdź do pełnej wersji artykułu

Pogoń – Lechia 1:0. Gol w końcówce dobił Lechię

Aleksandar Kovacević (L) i Takafumi Akahoshi (fot. PAP/Marcin Bielecki) Aleksandar Kovacević (L) i Takafumi Akahoshi (fot. PAP/Marcin Bielecki)

Gol Rafała Murawskiego w doliczonym czasie nie tylko dał Pogoni Szczecin zwycięstwo 1:0 (0:0) w meczu 18. kolejki Ekstraklasy z Lechią Gdańsk, ale też był pierwszym strzelonym przez Portowców od czterech spotkań. Dla gości to piąta ligowa porażka z rzędu.

Oba zespoły nie stworzyły porywającego widowiska. Częściowym wytłumaczeniem może być kiepski stan murawy na stadionie w Szczecinie. W pierwszych kilkunastu minutach obie strony nie potrafiły sobie stworzyć podbramkowych sytuacji, ale lepiej prezentowała się Lechia. W 24. minucie Sławomir Peszko nie wykorzystał nieporozumienia stoperów Pogoni. Chwilę później obrońca Pogoni Jakub Czerwiński starł się we własnym polu karnym z napastnikiem gości Grzegorzem Kuświkiem, ale arbiter Tomasz Wajda nie dopatrzył się przewinienia.

W drużynie gospodarzy wyróżniał się Patryk Małecki. Właśnie dzięki jego dośrodkowaniu w 37. minucie Adam Frączczak znalazł się w dobrej sytuacji, ale źle przyjął piłkę i posłał ją nad poprzeczką.

W końcówce pierwszej połowy lechiści przycisnęli rywali. Po akcji Peszki, Kuświk celnie strzelił, ale bramkarza Pogoni wyręczył Sebastian Rudol, który głową wybił piłkę z linii bramkowej. Dobitka Macieja Makuszewskiego była minimalnie niecelna. Bramkę dla gości mógł zdobyć także Aleksandar Kovacević, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę.

Adam Frączczak (L) i Rafał Janicki (fot. PAP/Marcin Bielecki) Adam Frączczak (L) i Rafał Janicki (fot. PAP/Marcin Bielecki)

Po zmianie stron widowisko było jeszcze słabsze. Kilka minut po przerwie obrońca Lechii Gerson trafił w poprzeczkę po uderzeniu głową. To była najgroźniejsza sytuacja, jaką w drugiej części gry stworzyła Lechia.

Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, gola na wagę trzech punktów zdobył Murawski. Po rajdzie prawą stroną boiska Miłosz Przybecki dośrodkował piłkę w pole karne. Rafał Janicki interweniował tak niefortunnie, że skierował ją pod nogi Murawskiego, a ten strzałem z około 10 metrów pokonał bramkarza Lechii.

Gerson (L) i Marcin Listkowski (fot. PAP/Marcin Bielecki) Gerson (L) i Marcin Listkowski (fot. PAP/Marcin Bielecki)
Źródło: SPORT.TVP.PL/PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także