{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Pogoń – Lechia 1:0. Gol w końcówce dobił Lechię
Gol Rafała Murawskiego w doliczonym czasie nie tylko dał Pogoni Szczecin zwycięstwo 1:0 (0:0) w meczu 18. kolejki Ekstraklasy z Lechią Gdańsk, ale też był pierwszym strzelonym przez Portowców od czterech spotkań. Dla gości to piąta ligowa porażka z rzędu.
Oba zespoły nie stworzyły porywającego widowiska. Częściowym wytłumaczeniem może być kiepski stan murawy na stadionie w Szczecinie. W pierwszych kilkunastu minutach obie strony nie potrafiły sobie stworzyć podbramkowych sytuacji, ale lepiej prezentowała się Lechia. W 24. minucie Sławomir Peszko nie wykorzystał nieporozumienia stoperów Pogoni. Chwilę później obrońca Pogoni Jakub Czerwiński starł się we własnym polu karnym z napastnikiem gości Grzegorzem Kuświkiem, ale arbiter Tomasz Wajda nie dopatrzył się przewinienia.
W drużynie gospodarzy wyróżniał się Patryk Małecki. Właśnie dzięki jego dośrodkowaniu w 37. minucie Adam Frączczak znalazł się w dobrej sytuacji, ale źle przyjął piłkę i posłał ją nad poprzeczką.
W końcówce pierwszej połowy lechiści przycisnęli rywali. Po akcji Peszki, Kuświk celnie strzelił, ale bramkarza Pogoni wyręczył Sebastian Rudol, który głową wybił piłkę z linii bramkowej. Dobitka Macieja Makuszewskiego była minimalnie niecelna. Bramkę dla gości mógł zdobyć także Aleksandar Kovacević, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę.
Po zmianie stron widowisko było jeszcze słabsze. Kilka minut po przerwie obrońca Lechii Gerson trafił w poprzeczkę po uderzeniu głową. To była najgroźniejsza sytuacja, jaką w drugiej części gry stworzyła Lechia.
Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, gola na wagę trzech punktów zdobył Murawski. Po rajdzie prawą stroną boiska Miłosz Przybecki dośrodkował piłkę w pole karne. Rafał Janicki interweniował tak niefortunnie, że skierował ją pod nogi Murawskiego, a ten strzałem z około 10 metrów pokonał bramkarza Lechii.