Przejdź do pełnej wersji artykułu

LM: udana pogoń Juventusu. Remis z Bayernem

Patrice Evra oraz Arjen Robben (fot. Getty Images) Patrice Evra oraz Arjen Robben (fot. Getty Images)

Juventus Turyn po niezwykle emocjonującym spotkaniu zremisował z Bayernem Monachium 2:2 (0:1) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Bramki dla gospodarzy zdobyli Paulo Dybala oraz Stefano Sturaro, dla gości Thomas Mueller i Arjen Robben. Rewanż zaplanowano na 16 marca.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE Z MECZU JUVENTUS – BAYERN

Od pierwszego gwizdka sędziego Martina Atkinsona goście z Monachium zepchnęli Juventus do defensywy. I choć mistrzowie Włoch rzadko kiedy byli w stanie przekroczyć linię środkową, to właśnie drużyna Massimiliano Allegriego jako pierwsza była blisko strzelenia gola. W 11. minucie znakomitym dośrodkowaniem popisał się Dybala, ale Mario Mandzukić w dogodnej sytuacji nie trafił nawet w bramkę.

Jak się okazało to była jedyna godna odnotowania akcja gospodarzy przed przerwą. Od tego momentu Bayern jeszcze podkręcił tempo i 120 sekund po pudle Chorwata Bawarczycy powinni cieszyć się z prowadzenia. Robert Lewandowski w wielkim stylu ograł Leonardo Bonucciego, niestety zagrał nieco za plecy Muellera, a ten w efekcie po przyjęciu piłki potknął się i w stuprocentowej sytuacji nie zdołał nawet oddać strzału.

Reprezentant Niemiec zdążył jednak jeszcze w pierwszej połowie zrehabilitować się za wspomnianą wpadkę. W 43. minucie Arjen Robben dośrodkował do Douglasa Costy, Brazylijczyk chciał odegrać do Lewandowskiego, tego uprzedził Andrea Barzagli, ale próbując wybijać futbolówkę ostatecznie zagrał ją wprost pod nogi Muellera i Gianluigi Buffon był bez szans.

Arjen Robben i Robert Lewandowski (fot. Getty Images) Arjen Robben i Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Po przerwie obraz gry się nie zmienił, Bayern rzadko kiedy oddawał piłkę rywalom i w efekcie w 55. minucie było już 2:0. Futbolówka trafiła do Lewandowskiego, ten poczekał na Robbena, podał do Holendra, który wpadł w pole karne, w swoim stylu zszedł do środka i soczystym strzałem lewą nogą uciszył stadion w Turynie. Pomocnik z Monachium w swojej karierze w ten sposób oszukał już wielu obrońców – w środę do tego grona dołączył Barzagli.

I gdy wydawało się, że po tym ciosie gospodarze już się nie podniosą, w 63. minucie Juventus zmniejszył stratę. W prostej sytuacji piłki nie zdołał opanować Joshua Kimmich, ta trafiła do Mandzukić, który zachował zimną krew, odegrał do znacznie lepiej ustawionego Dybali, który w tym sezonie nie zwykł marnować takich sytuacji. Po tym trafieniu turyńczycy złapali wiatr w żagle i niewiele brakowało, by po chwili był już remis. Najpierw jednak znakomitej sytuacji nie wykorzystał Juan Cuadrado, a w kolejnej akcji nieznacznie pomylił się Paul Pogba.

Paulo Dybala (fot. Getty Images) Paulo Dybala (fot. Getty Images)

Juventus na tym jednak nie poprzestał i w 76. minucie dopiął swego. Mandzukić wypatrzył na lewej stronie Alvaro Moratę, który od razu zagrał głową do Sturaro, pomocnik uprzedził próbującego zatrzymać go Kimmicha i z 0:2 zrobiło się 2:2. Warto zaznaczyć, że asystujący Morata na boisku pojawił się minutę wcześniej, a strzelec gola Sturaro – siedem. Allegri miał zatem nosa ze zmianami.

Więcej bramek już w tym meczu nie było i choć przed rewanżem w lepszej sytuacji jest Bayern, to Stara Dama na pewno nie będzie na straconej pozycji.

Stefano Sturaro (fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także