Przejdź do pełnej wersji artykułu

Doping w tenisie. "Najpierw są ciche ostrzeżenia"

Maria Szarapowa (fot. Getty Images) Maria Szarapowa (fot. Getty Images)

Paweł Ostrowski uważa, że Maria Szarapowa nieświadomie złamała przepisy antydopingowe, a wpadka ta obciąża głównie sztab szkoleniowy Rosjanki. Były trener Niemki Angelique Kerber opisuje też specyfikę dopingu w tenisie.

– Maria Szarapowa tłumaczyła się, że meldonium stosowała od 2006 roku, a do końca ubiegłego roku był on substancją dozwoloną. To pana zdaniem łagodzi jej winę?
Paweł Ostrowski: Uważam, że ta cała sytuacja to niefrasobliwość, wpadka. Nie zwrócono uwagi na to, że meldonium od stycznia znalazł się na liście zakazanych środków. Zaskakuje to o tyle, że trenerem tej tenisistki jest Sven Groeneveld – doświadczony szkoleniowiec, którego cechuje ogromny profesjonalizm. Myślę, że na 100 procent przegapili tę zmianę w przepisach antydopingowych, za co mają duży minus. Nie wiem, kto za to beknie. Czy sama zawodniczka weźmie odpowiedzialność, czy odpowie za to trener lub inny członek sztabu.

– Rosjanka twierdzi, że stosowała wspomnianą substancję ze względu na problemy zdrowotne od dziesięciu lat. Nie bierze pan pod uwagę, że stosowała ją w tym sezonie choć wiedziała, iż jest już zabroniona?
– Nie wierzę, by świadomie to robiła. Głównie chodzi mi o dużą częstotliwość kontroli. Moim zdaniem walka z dopingiem w tenisie jest na najwyższym poziomie. Prowadząc niejedną zawodniczkę widziałem, że muszą być gotowe na badanie w każdej sytuacji. Niezależnie od tego, czy grały, czy nie. Nieraz zdarzało się, że nawet po przykrej porażce w długim spotkaniu dostawałem od nich SMS-a, że zobaczymy się później, bo idą jeszcze na badanie.

– Wspominał pan wcześniej o sztabie szkoleniowym. Czy to on w tenisowym świecie odpowiada za takie sprawy, jak nadzorowanie stosowanych środków i przepisów WADA, a zawodnik ma się skupić wyłącznie na grze?
– Tak być powinno. Zazwyczaj zajmuje się tym trener, a tenisista ma mieć wolną od takich spraw głowę. Aczkolwiek ważne są relacje. Zawodnik musi przekazać sztabowi – co, kiedy i w jakiej ilości bierze. Była np. taka rewelacyjna maść na zaczerwienienia. Świetnie działała, ale miała w składzie sterydy. Nie wszyscy zawodnicy o tym mogą wiedzieć. Wiele tenisistek oszczędza pieniądze i to widać po wielkości ich sztabów, np. nie mają trenerów od przygotowania fizycznego. Ironia polega na tym, że Szarapowa na tym nigdy nie oszczędzała. Na tym poziomie taka wpadka to amatorszczyzna.

– Wydaje się, że w ostatnich latach stosunkowo rzadko słychać było o dopingu w tenisie. Znacznie głośniej było o tym problemie np. w lekkoatletyce czy kolarstwie. To tylko pozory?
– Rzeczywiście do dopingu u lekkoatletów czy ciężarowców już jesteśmy bardziej przyzwyczajeni. W tenisie to zjawisko też występuje, ale najpierw są tzw. ciche ostrzeżenia. Zdarza się też, że zawodnik nagle ma "kontuzję" i nie startuje przez kilka miesięcy. Jeśli nawet dochodzi do zawieszenia, to nie jest to rozgłaszane. Tak samo jak nie mówi się o samych przypadkach wykrycia stosowania niedozwolonych środków. Nikt nie chce odstraszyć sponsorów, a tenis to ogromna kasa

Maria Szarapowa (fot. Getty Images) Maria Szarapowa (fot. Getty Images)

– Jakiego rodzaju doping jest najbardziej typowy dla tenisistów?
– Możliwości jest mnóstwo. Ze względu na długi i wyczerpujący sezon kluczowe są wydolność i wytrzymałość. Przyrost tkanki mięśniowej można wypracować w naturalny sposób. Doping znacznie częściej dotyczy w tym sporcie mężczyzn niż kobiet. Wyjaśnienie jest proste - grają przeważnie dłuższe spotkania, zwłaszcza w Wielkim Szlemie. Widać czasem, że w piątym secie jeden zawodnik umiera prawie na korcie, a drugi ma jeszcze tyle sił, jakby dopiero zaczął mecz.

– Słyszał pan wcześniej o wykrytym u Szarapowej meldonium?
– Nie mam zielonego pojęcia co to jest. Słyszałem, że pomagał jej przy zaburzeniach rytmu serca. Trudno mi powiedzieć na ile stosowanie tego pomagało jej w grze. Ale skoro był to środek dozwolony, to mogły go brać także inne zawodniczki. Jeśli można brać multiwitaminę, to zawodnik ją weźmie. Rozwój dopingu, ale i walki z nim jest ogromny. Trwa wyścig zbrojeń. Tenisiści gubią się już w tym, co wolno zażyć, a czego nie.

– Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) nie zdecydowała jeszcze o wymiarze kary dla Rosjanki. Czy skoro uważa pan, że doszło w jej przypadku do nieświadomego wykroczenia, to czy powinna uniknąć konsekwencji?
– To było gapiostwo, ale kara powinna ją spotkać, bo doszło do złamania przepisów, a one są po to, by ich przestrzegać. Gdyby jej uniknęła, to powoływałyby się na to potem inne zawodniczki. ITF ma ciężki orzech do zgryzienia. Musi uważać, by nie strzelić sobie w kolano. Uważam, że nie może być to np. rok czy trzy lata dyskwalifikacji w zawieszeniu. Według mnie musi odbyć faktyczną karę, ale średniego wymiaru, np. miesiąc dyskwalifikacji. Niech to będzie przestroga dla innych zawodniczek. Nieobecność Rosjanki np. podczas igrzysk w Rio de Janeiro byłaby dużą stratą.

Maria Szarapowa (fot. Getty Images)
Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także