Washington Wizards nie zagrają w fazie play-off NBA. Winnym niepowodzenia drużyny ze stolicy został trener Randy Wittman, którego zdymisjonowano po ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego. Przeciętne wyniki zespołu nie wpłynęły na Marcina Gortata. Polak 41 razy notował double-double, co jest jego osobistym rekordem.
Za Washington Wizards rozczarowujący sezon. Pierwszy raz od trzech lat Marcin Gortat i spółka nie awansowali do play-offów. Bez żalu rozstano się więc z Randym Wittmanem. Trener popularnych Czarodziejów dowiedział się o decyzji zarządu kilka minut po zwycięstwie 109:98 nad Atlanta Hawks, tym samym zespołem, który wyeliminował ich w poprzednim sezonie z półfinału Konferencji Wschodniej.
W stolicy Wittmana dość mieli nie tylko działacze.– Nie jest młody ani nowoczesny, zazwyczaj podchodzi podejrzliwie do innowacji, jego najsłynniejszą reakcją jest bolesny grymas twarzy. Lubi media tak samo jak wegetarianie steki – ironizują dziennikarze "Washington Post".
Inny pogląd na całą ma sytuację ma zwolniony szkoleniowiec, który jest dumny z pracy, którą wykonał w Waszyngtonie. – Zrobiliśmy postęp. Zmiana kultury gry zespołu była powolna, ale nie mam sobie zbyt wiele do zarzucenia – powiedział Wittman.
Trener Czarodziejów musiał radzić sobie z plagą kontuzji. Urazy wykluczały z gry liderów, Johna Walla i Bradleya Beala. Na liście niezdolnych do gry byli też Drew Gooden, Nene Hilario, Kris Humphries, Otto Porter, DeJuan Blair, Alan Anderson i Markieff Morris.
– Zrobił wszystko, co w jego mocy, żebyśmy awansowali do play-offów. Miał trudną sytuację, bo wielu zawodników miało roczne kontrakty. Wittman musiał zorientować się, jak rotować składem. To była ciężka sytuacja dla niego. Jeśli będzie mógł nas dalej prowadzić, będzie to świetna informacja. Wiele dla mnie znaczy jako trener, pomógł mi ulepszyć moją grę – mówi John Wall, który ostatnie pięć spotkań oglądał z trybun z powodu kontuzji kolana.
Mimo poparcia lidera Washington Wizards liczby nie przemawiają za Wittmanem. Amerykanin prowadził kluby NBA w dziesięciu sezonach. Tylko dwukrotnie udało mu się wprowadzić drużynę do play-offów. Czarodzieje dwa razy przegrywali w półfinałach Konferencji Wschodniej. Oczekiwania były jednak większe.
Zakusy na Duranta
Po spotkaniu z Sacramento Kings słabej postawy zespołu nie wytrzymał Bradley Beal. – Za dużo mówimy, co powinniśmy robić. Krzyczymy na siebie, szukamy winnego w osobie trenera, ale na końcu i tak my wychodzimy na parkiet. Ciągle przegrywamy ze sobą. Popełniamy zbyt dużo błędów komunikacyjnych – przyznał. 23-latek planuje latem zostać zastrzeżonym wolnym agentem. Czarodzieje złożyli mu już ofertę kontraktu, ale była ona poniżej maksymalnej stawki. Rzucający postanowił ją odrzucić.
Wizards mogą zaoferować tylko jeden maksymalny kontrakt. Od dłuższego czasu klub ze stolicy chce sprowadzić Kevina Duranta. Reprezentant USA pochodzi z Waszyngtonu, ale do przeprowadzki może go nakłonić silny zespół i wysoki kontrakt.
Rekord double-double Gortata
Rozczarowujący sezon nie wpłynął znacząco na postawę Marcina Gortata. Polak zaczynał 74 mecze w pierwszej piątce. Notował średnio 13,5 pkt., 9,9 zb., 1,3 blk. To porównywalne statystyki z pierwszym sezonem łodzianiana w Waszyngtonie. Środkowy ustanowił rekord w zdobytych double-double – 41.
Środkowy ma ważny kontakt z Czarodziejami do sezonu 2018/2019. To może być moment graniczny w karierze Gortata, który od dłuższego czasu nie ukrywa, że jego organizm regeneruje się coraz wolniej. W grudniu reprezentant Polski z tych powodów zrezygnował w grze w kadrze. – Nie mam siły, żeby jeździć po Europie – mówił.