Poniedziałkowy mecz z Litwą był z jednej strony odpoczynkiem dla kilku kluczowych zawodników, z drugiej okazją dla zmienników, by przekonać do siebie selekcjonera. Czy po spotkaniu w Krakowie możemy już wytypować pierwszy skład na Irlandię Północną?
Łukasz Fabiański – 4: do pierwszej interwencji został zmuszony już w pierwszej minucie. Od początku był bardzo skoncentrowany. Rywale atakowali wysoko, przez co nasz bramkarz często rozpoczynał akcję zespołu. Dobrze zachował się przy jednym z kontrataków Litwinów, gdy w ostatniej chwili złapał płaskie dośrodkowanie. W przerwie zmienił go Artur Boruc.
Jakub Wawrzyniak – 3: jeśli to był mecz, w którym miał przekonać do siebie Adama Nawałkę, to w spotkaniu z Irlandią na lewej obronie powinniśmy spodziewać się Artura Jędrzejczyka. Długo niewidoczny w ofensywie, dopiero w 73. minucie przypomniał o sobie groźnym strzałem z dystansu. Inna sprawa, że przeciwnicy niespecjalnie zmusili go do wysiłku po drugiej stronie boiska.
Thiago Cionek – 2,5: najsłabszy punkt biało-czerwonych. Już w pierwszej akcji meczu jego niezdecydowanie mogło kosztować nas utratę gola. Później było niewiele lepiej. Nie radził sobie z wysokim pressingiem rywala, a w polu karnym brakowało mu spokoju.
Kamil Glik – 3,5: zagrał tylko do przerwy. Poprawny występ kapitana Torino. Tradycyjnie dawał naszej defensywie najwięcej spokoju. Przy wysokim pressingu Litwinów właściwie jako jedyny wyprowadzał piłkę dokładnie tak, jak chciał.
Bartosz Kapustka – 4: niespodziewanie selekcjoner wystawił go na prawej obronie. Co oczywiste, piłkarz Cracovii nie czuł się na niej swobodnie, ale eksperyment można uznać za udany. Natura skrzydłowego dawała o sobie znać, wobec czego widzieliśmy go często pod bramką przeciwnika. Kilka razy nie zdążył przez to wrócić pod własną bramkę, jednak ustrzegł się poważniejszych błędów. Na nieco ponad kwadrans przed końcem zajął pozycję na prawym skrzydle. Po jego samotnym rajdzie Sławomir Pszeko mógł zdobyć zwycięską bramkę.
Grzegorz Krychowiak – 4,5: zagrał pierwszy mecz od finału Ligi Europejskiej i wyleczeniu kontuzji kolana. Trudno było zauważyć tę przerwę w treningach. Pewny w odbiorze, groźny w grze do przodu. Po jego długich zagraniach na skrzydła stwarzaliśmy największe zagrożenie. Tym występem dał kibicom jasny sygnał, że na mistrzostwa Europy będzie w stu procentach gotowy.
Krzysztof Mączyński – 3,5: lepiej czuje się, gdy ma u swojego boku piłkarza tej klasy co Krychowiak. Dużo widział, ale nie zawsze był precyzyjny w swoich zagraniach. Sprawia wrażenie dobrze przygotowanego fizycznie, choć przecież niemal całą wiosnę leczył kontuzję. Piotra Zielińskiego ze składu raczej nie wygryzie, choć na pewno stanowi ciekawą alternatywę.
Kamil Grosicki – 4,5: najlepszy piłkarz na boisku. Szybkościowo poza zasięgiem Litwinów. Z łatwością mijał przeciwników i siał popłoch w szeregach gości. Grosicki to chyba jedyny z naszych liderów, który właściwie nie odczuwa trudów minionego sezonu. Szkoda, że żadna z jego akcji nie zakończyła się golem. W 77. minucie zmienił go Sławomir Peszko.
Filip Starzyński – 3,5: w pierwszej połowie miał problemy z właściwym ustawieniem się na boisku. A to był za daleko od środkowych pomocników, a to od osamotnionego Arkadiusza Milika. Ale to typ zawodnika, który jednym zagraniem potrafi przesądzić o losach meczu. Tym razem się nie udało, choć zobaczyliśmy z jego strony kilka nieszablonowych zagrań.
Jakub Błaszczykowski – 3,5: nie da się ukryć, że po skrzydłowym Fiorentiny widać brak minut spędzonych na boisku. Z jednej strony jest głód gry oraz wola walki, z drugiej – proste błędy i utrata rytmu. W pierwszej połowie zrobił tylko jedną groźną akcję. W drugiej – inny piłkarz. Częściej schodził do środka, szukał kombinacyjnych akcji. Po godzinie gry mógł strzelić gola, ale trafił w słupek. Zmieniony na kwadrans przed końcem przez Artura Jędrzejczyka.
Arkadiusz Milik – 3,5: zablokowany strzał i zepsuty kontratak – to bilans napastnika Ajaksu po pierwszych trzech kwadransach. Zdecydowanie lepiej radzi sobie, grając za plecami Roberta Lewandowskiego. Lewą nogą może jednak wiązać krawaty, co pokazał groźnie uderzając z rzutu wolnego w drugiej części meczu.
Artur Boruc – 3,5: w przerwie zmienił Fabiańskiego. Właściwie tylko raz musiał interweniować i to w po niezbyt groźnym strzale. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to Euro 2016 obejrzy z ławki rezerwowych.
Bartosz Salamon – 3,5: można było mieć obawy, że po zejściu Kamila Glika nasza defensywa będzie popełniać więcej błędów. Ale Litwa w drugiej połowie nie była już tak groźna, jak przed przerwą. Dlatego Salamon ma za sobą spokojne popołudnie.
Tomasz Jodłowiec – 3: za nim cała druga połowa, w której mógł udowodnić, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie. Zabrakło czegoś "ekstra". Bo choć do postawy gracza Legii Warszawa nie można się przyczepić, to nie dostarczył też mocnych argumentów za swoją kandydaturą. Chyba że trener Nawałka, w starciach z rosłymi Irlandczykami, będzie potrzebował jego siły fizycznej.
Artur Jędrzejczyk, Sławomir Peszko i Piotr Zieliński grali zbyt krótko, by ich ocenić.