{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Śledztwo AIBA. Sędziowie z Rio zawieszeni

Wszyscy sędziowie, którzy oceniali bokserskie walki podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, zostali odsunięci od obowiązków. Powód? Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (AIBA) prowadzi śledztwo w związku z ich pracą w Brazylii.
W Rio sędziowie wypaczyli wyniki dwóch walk – Michaela Conlana z Władimirem Nikitinem oraz Wasilija Lewita z Jewgienijem Tiszczenką. Conlan z Nikitinem rywalizowali w ćwierćfinale kategorii koguciej. Po dwóch rundach był remis więc o tym, który z pięściarzy awansuje do strefy medalowej, miało zadecydować trzecie starcie.
W nim Irlandczyk doprowadził do celu więcej ciosów i zdaniem
wszystkich obserwatorów to on był zdecydowanie lepszy w tym pojedynku.
Niestety sędziowie widzieli inaczej – panowie z Brazylii, Sri Lanki i
Polski przyznali rundę Rosjaninowi i to on ostatecznie cieszył się ze
zwycięstwa. Po walce Conlan nie wytrzymał i pokazał arbitrom oraz
przedstawicielom AIBA środkowy palec.
– Zostałem okradziony z olimpijskiego snu. Boks olimpijski jest martwy –
ocenił Conlan.
Dzień wcześniej oszukany został Lewit. W finale
kategorii ciężkiej Kazach w końcówce niemal nie znokautował Tiszczenki,
ale 50 sekund przed ostatnim gongiem z niewiadomych przyczyn sędzia
ringowy zarządził przerwę. Rosjanin doszedł do siebie, ale mimo wszystko
nie miał prawa wygrać tej rundy. Sędziowie punktowi uznali jednak
inaczej, decydujące starcie przyznali rywalowi Lewita, który po chwili
mógł cieszyć się ze złotego medalu.
– W trzeciej rundzie Tiszczenko dostał lanie, ale i tak dwóch sędziów punktowało to starcie na jego korzyść. Skandal. I to gdy na trybunach zasiadł Thomas Bach (szef MKOl, red.) oraz szef AIBA (Ching-Kuo Wu, red.). Czas wreszcie coś z tym zrobić – powiedział tuż po walce komentujący ją w TVP Sport Janusz Pindera.

W efekcie Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu
stanęło pod ścianą i rozpoczęło śledztwo w związku z pracą sędziów w
Rio. Z drugiej strony szefowie AIBA w oficjalnym komunikacie przyznali,
że poza nielicznymi wyjątkami walki punktowane były prawidłowo.
"Z
239 walk, jakie stoczono na igrzyskach w Rio de Janeiro, zaledwie kilka
nie zostało ocenionych przez sędziów prawidłowo. Dalsze reformy są
jednak potrzebne, a dopóki trwa śledztwo, to żaden z 36 arbitrów nie
może punktować pojedynków w zawodach pod egidą AIBA".
W Brazylii
każdą z walk punktowało pięciu sędziów, ale komputer losowo wybierał
trzech i to oni decydowali o wyniku. Niewykluczone, że wspomniana w
oświadczeniu "potrzeba reform" sprawi, że na następnych igrzyskach w
Tokio (2020 r.) pod uwagę brane będą karty wszystkich arbitrów.
