Reprezentacja Armenii jest pogrążona w kryzysie, a bez Henricha Mchitarjana będzie skazana na pożarcie we wtorkowym meczu z Polską. Ormianie w przeszłości potrafili jednak zaskoczyć silniejszych rywali, w tym Polaków.
– Armenia to bardzo nieprzyjemny zespół, na który trzeba szczególnie uważać – stwierdził Łukasz Fabiański. Nasz bramkarz wykazał się szacunkiem wobec rywala, ale prawda jest taka, że we wtorkowym meczu raczej nie będzie miał wiele pracy. Armenia to zdecydowanie najsłabszy zespół w grupie E. Dowodzi tego odległe, 112. miejsce w rankingu FIFA i bardzo słaba forma w ostatnich meczach.
W pięciu raźniej
W sobotę Ormianie przegrali u siebie z Rumunią 0:5 (zobacz skrót). To prawda, już od 3. minuty grali w "dziesiątkę" po czerwonej kartce dla Gora Malakjana, który zatrzymał piłkę ręką na linii bramkowej. Ale potem popełniali kolejne fatalne błędy w obronie. Kiksowali zwłaszcza stoperzy – doświadczony kapitan Hrajr Mkojan i Gael Andonian, który gra w drugiej drużynie Olimpique Marsylia.
U siebie selekcjoner Warużan Sukiasjan postawił na grę czwórką w obronie i słono to za to zapłacił. Jego zespół wyglądał zdecydowanie lepiej w pierwszej kolejce, gdy przegrał na wyjeździe 0:1 z Danią, a defensywa składała się aż z pięciu zawodników. "Dania ledwo, ledwo pokonała Armenię u siebie. We wtorek, koncentracja, pokora i walka o lidera grupy" – napisał na Twitterze Zbigniew Boniek. Z tym "ledwo, ledwo" to jednak nie do końca prawda. Duńczycy mieli mnóstwo sytuacji, zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, a wygrali jednym golem tylko dlatego, że mecz życia rozgrywał ormiański bramkarz Arsen Beglarjan. Obronił dziewięć strzałów, w tym rzut karny i dobitkę (zobacz skrót).
Na Narodowym Armenia też pewnie zagra piątką z tyłu, ale jej chwiejna defensywa i tak dopuści na pewno do wielu sytuacji dla Polaków. "Wszystkie zespoły w naszej grupie są mocne, jednak Polska to inny poziom" – ocenia ormiański serwis VivaroNews.am. Trzeba będzie jak najszybciej to potwierdzić. Po pierwszym straconym golu obrona gości powinna się "posypać" tak jak w starciu z Rumunią.
Czekając na gola
Zespół Sukiasjana równie słabo prezentuje się z przodu. Po powrocie do pracy z kadrą ten doświadczony trener zaczął od remisu 0:0 z Białorusią i efektownych zwycięstw z Gwatemalą 7:1 (najwyższa wygrana w historii kadry) i 4:0 z Salwadorem. Potem było już tylko gorzej. Przed porażkami z Danią i Rumunią Ormianie ulegli jeszcze towarzysko Czechom 0:3. Na gola czekają 283 minuty. A gdyby liczyć tylko mecze o stawkę, to – wraz z końcówką eliminacji Euro 2016 – bramkowa posucha trwa już 468 minut.
Powód jest prosty – Armenia po prostu nie ma dobrych napastników. W kadrze na Polskę jest ich trzech, a strzelili w tym sezonie w sumie dwa gole. W ofensywie najgroźniejszy powinien być skrzydłowy Aras Ozbiliz, który potrafi mocno strzelić z dystansu. Na co dzień jest on piłkarzem Besiktasu Stambuł, ale w tym sezonie grał w klubie przez... siedem minut.
Posada na włosku
Owszem, dla Armenii gra jeden piłkarz rozpoznawalny w całej Europie. To Henrich Mchitarjan z Manchesteru United – kapitan, najlepszy strzelec w historii (19 goli) i wielka gwiazda reprezentacji. Nie zagra jednak z Polską, bo nie został powołany. Na prośbę Jose Mourinho został w Manchesterze, by wracać do pełnej sprawności po kontuzji.
Bez "Mikiego" Ormianie tracą swój jedyny atut, ale nawet z nim w składzie nie wygrali ostatnich 10 meczów o stawkę. Media o ten stan rzeczy obwiniają selekcjonera i żądają jego dymisji. Trudno im się dziwić – za obu kadencji Sukiasjana zespół nie wygrał ani jednego meczu o punkty. We wtorek zasiądzie jeszcze na ławce, ale możliwe, że w razie dotkliwej porażki zostanie zwolniony już w samolocie do Erywania.
Ręka, której nie było
Nie zawsze było jednak tak źle. Pod wodzą tego samego szkoleniowca Armenia potrafiła zremisować u siebie z Białorusią (0:0), Walią (2:2) i Polską (1:1) w eliminacjach mistrzostw świata 2002. A w 2007 roku, w kwalifikacjach do Euro 2008, zdołała nawet pokonać biało-czerwonych 1:0 po golu Hamleta Mchitarjana (nie jest rodziną z Henrichem). To była jedna z zaledwie dwóch porażek Polaków w grupie. Zespół Armenii do tego sukcesu poprowadził Szkot Ian Porterfield, który trzy miesiące później zmarł na raka jelita.
Jego pracę z sukcesami kontynuował dotychczasowy asystent Wartan Minasjan. W eliminacjach Euro 2012 Ormianie strzelili najwięcej goli w grupie, remisowali z Rosją, wygrywali z Macedonią (4:1) i dwukrotnie ze Słowacją (3:1 i 4:0). Do dziś to największe sukcesy w historii tamtejszego futbolu. Nie awansowali jednak nawet do baraży. Zajęli trzecie miejsce w grupie po porażce 1:2 w ostatniej kolejce z Irlandią. Porażce, której mogłoby nie być, gdyby nie fatalny błąd sędziego Iturralde Gonzaleza. Hiszpan na początku meczu wyrzucił z boiska bramkarza Romana Berezowskiego za dotknięcie piłki ręką poza polem karnym. Powtórki pokazały jednak, że ręką zagrał nie Berezowski, a napastnik Irlandii Simon Cox.
Po fiasku tych eliminacji Armenia już nigdy nie była tak blisko awansu na dużą imprezę. W 2014 roku Minasjan odszedł, a żaden z kolejnych selekcjonerów nie nawiązał do jego osiągnięć. Reprezentacja w ciągu trzech lat spadła z 35. na 112. miejsce w rankingu FIFA. Dziś jedynym źródłem radości dla jej kibiców są klubowe sukcesy Mchitarjana.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.