W miniony weekend w fińskiej Ruce został zainaugurowany sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Najlepszym Polakiem w obu konkursach był Maciej Kot, który w klasyfikacji generalnej zajmuje siódme miejsce. – Jego piątą i ósmą pozycję bralibyśmy przed zawodami w ciemno – przyznał prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner.
W sobotnim konkursie Kot po pierwszej serii zajmował trzecie miejsce. Polak zepsuł jednak drugą próbę i wylądował na 124. metrze.
– Wpłynęły na to dwie rzeczy. Warunki były zmienne, zwłaszcza w pierwszej fazie lotu, gdzie zaciągał tylni wiatr. Tutaj Maciej miał trochę problemów, ale możliwe, że wdarły się też nerwy i odbicie zostało skierowane za bardzo "w górę" – dodał Tajner.
Z prezesem PZPN zgodził się sam zawodnik. – Brakło odejścia nogami z progu. Poczułem też gorsze powietrze z tyłu, obniżyłem lot i starałem się wyciągnąć jak najwięcej z tego skoku, ale byłem już za nisko. Przyjmuję lekcję pokory i cierpliwości. Przed nami wiele Pucharów Świata – przyznał zwycięzca Letniej Grand Prix.
Stabilny Żyła
Do drugiej serii konkursów w Ruce dwukrotnie kwalifikowali się Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch. W piątkowych zawodach ta sztuka udała się też Stefanowi Huli. – Zniszczoł, Murańka i Hula trafili na trudne warunki w sobotę. Nawet bardzo dobrzy zawodnicy oddawali krótkie skoki. Jestem bardzo zadowolony z Żyły, który ustabilizował formę. Podobnie było z Dawidem Kubackim. Nieco ściągał go wiatr. Czekamy na lepszą formę Kamila, ale on ma dobre wspomnienia z Klingenthal – stwierdził Tajner.
Co z formą Stocha?
Nieco słabiej w Finlandii spisywał się Stoch. Mistrz olimpijski zajmował odpowiednio 27. i 22. pozycję. Ekspert TVP, Adam Małysz, apeluje o spokój.
– Nie powinniśmy martwić się o Kamila. To było widać po jego wywiadach i też zadowoleniu Stefana Horngachera, który stwierdził, że jego skoki były dobre. Te Puchary Świata tutaj rządzą się swoimi prawami. Być może inaczej by się to wszystko potoczyło, gdyby nie upadek. Dwukrotnie podczas sobotniego konkursu trafił na trudne warunki. Jest specyficznym zawodnikiem, który leci nisko nad zeskokiem i przy obniżonym rozbiegu nie jest w stanie odlecieć tak daleko – tłumaczył.
Pozytywów w skokach 29-latka dopatrywał się też Tajner. – W Ruce odbijał się stosunkowo krótko, ale lepiej trafiał w próg. To znaczy, że zbliża się moment, kiedy Kamil będzie groźny dla najlepszych – tłumaczył.
Prevc kontra Freund?
W pierwszych zawodach nowego sezonu doskonale spisywał się Severin Freund. Niemiec opuścił większą część poprzedniego sezonu z powodu kontuzji. Przed zawodami w Ruce przyznał, że nie jest w najlepszej formie, tymczasem wygrał sobotni konkurs, a w piątkowym przegrał tylko z Domenem Prevcem. Czy zapowiada się więc po raz kolejny rywalizacja słoweńsko-niemiecka?
– Zobaczymy, czy młodszego z braci Prevców stać na taką powtarzalność. Na Peterze na pewno będzie silna presja. W Słowenii jest bardzo popularny i swoimi osiągnięciami ustawił sobie wysoko poprzeczkę. Niemcy, Słoweńcy, ale myślę, że i my włączymy się do tej rywalizacji. Norwegowie przy korzystnym wietrze też będą groźni – ocenił Tajner.
– Nie ma jednego faworyta, który odskakuje rywalom. Skoki są bardzo wyrównane. Zwłaszcza było to widać po piątkowym konkursie, gdzie wejście do "30" dawało 135 metrów. Zapowiada się bardzo ciekawa zima – zakończył Adam Małysz.
Następne