Przejdź do pełnej wersji artykułu

LM: Kluivert, Solskjaer... rezerwowi znów kluczowi?

Finał Ligi Mistrzów z 1999 roku (fot. Getty) Finał Ligi Mistrzów z 1999 roku (fot. Getty)

Trudno wskazać faworyta finału Ligi Mistrzów. Oba zespoły dysponują wieloma znakomitymi zawodnikami, ale Real Madryt ma bogatszą kadrę od Juventusu, dlatego to właśnie rezerwowi mogą przesądzić o losach spotkania. W przeszłości wielokrotnie kluczowymi okazali się ci, którzy rozpoczynali mecz na ławce rezerwowych. Transmisja finału w sobotę w TVP1, aplikacji mobilnej TVP Sport i SPORT.TVP.PL

W 1995 roku wydawało się, że sukcesem dla Ajaksu Amsterdam jest sam awans do finału. Tam faworytem był AC Milan. Tymczasem holenderska młodzież dzielnie się broniła. Świetnie spisywał się Edwin van der Sar, a także Patrick Kluivert. Napastnik pojawił się na boisku dopiero w 69. minucie, ale okazał się kluczowy. W końcówce meczu strzelił decydującego gola. Skrót spotkania możecie obejrzeć tutaj.

W 1997 roku Borussia Dortmund mierzyła się z Juventusem Turyn, który był naszpikowany gwiazdami: Zinedine Zidane, Christian Vieri i Didier Deschamps. Stara Dama nie grała zbyt dobrze i już po 34 minutach przegrywała 0:2. Dwie bramki dla BVB zdobył Karl-Heinz Riedle.

Juventus odpowiedział efektownym trafieniem rezerwowego, Alessandro Del Piero, który w 66. minucie strzałem piętą pokonał bramkarza. Minęło zaledwie 240 sekund, a jeszcze piękniejszego gola strzelił Lars Ricken, dla którego był to... pierwszy kontakt z piłką. Borussia ostatecznie wygrała 3:1. Skrót meczu możecie obejrzeć tutaj.

Finał Ligi Mistrzów z 1999 roku (fot. Getty) Finał Ligi Mistrzów z 1999 roku (fot. Getty)

Niczego nie da się jednak porównać do sytuacji z 1999 roku. Bayern Monachium na Camp Nou prowadził z Manchesterem United już od 6. minuty, kiedy Mario Basler strzelił gola. Niemiec opuścił boisko w 89. minucie i był żegnany owacjami na stojąco. Ale nikt się chyba wtedy nie spodziewał, że jego bramka nie okaże się decydującą.

Sir Alex Ferguson w drugiej połowie wpuścił na boisko Teddy`ego Sheringhama i Ole Gunnara Solskjaera. Obaj rezerwowi napastnicy nie zdołali zmienić oblicza meczu w regulaminowym czasie gry. Pierluigi Colina doliczył trzy minuty, które na zawsze wstrząsnęły futbolem. Anglik i Norweg w ciągu kilkudziesięciu sekund zdobyli po bramce. Swój udział przy golu Sheringhama miał nawet bramkarz Peter Schmeichel. Skrót meczu możecie obejrzeć tutaj.

Finał z 2002 roku większość zapamiętała dzięki przepięknej bramce Zinedine'a Zidane`a. W 45. minucie popisał się idealnym uderzeniem z woleja, dzięki któremu Real prowadził 2:1. Pod koniec meczu Bayer Leverkusen był bliski wyrównania, ale Real uratował Iker Casillas, który... na boisku pojawił się dopiero w 68. minucie, kiedy zmienił kontuzjowanego Cesara Sancheza. Skrót meczu możecie obejrzeć tutaj.

Finał Ligi Mistrzów z 2005 roku (fot. Getty) Finał Ligi Mistrzów z 2005 roku (fot. Getty)

Finał ze Stambułu to temat na osobną historię. Milan prowadził po pierwszej połowie 3:0, a ostatecznie przegrał w rzutach karnych. Być może Jerzy Dudek nie zdołałby zostać bohaterem meczu, gdyby nie Dietmar Hamann. Niemiec pojawił się na murawie w 46. minucie i odmienił grę Liverpoolu, który w ciągu sześciu minut zdołał wyrównać! Hamann wykorzystał też jedenastkę w pierwszej kolejce konkursu rzutów karnych. Skrót meczu możecie obejrzeć tutaj.

Rok później na Stade de France również było ciekawie. Thierry Henry grał swój ostatni mecz w barwach Arsenalu. Barcelona w 18. minucie zaczęła grać z przewagą, bo Jens Lehmann otrzymał czerwoną kartkę. Pomimo gry w dziesięciu, Kanonierzy wyszli na prowadzenie dzięki bramce Sola Campbella. Kluczowa dla losów finału okazała się 61. minuta, kiedy Henrik Larsson zmienił Marka van Bommela. Szwed zanotował asystę przy golu Smauela Eto`o, a także Juliana Bellettiego. Prawy obrońca Barcelony również pojawił się na boisku podczas drugiej połowy. Skrót meczu możecie obejrzeć tutaj.

Przez kilka kolejnych lat żaden inny dżoker nie odegrał kluczowej roli w finale. Dopiero w 2014 i 2016 roku podczas derbów Madrytu wejścia Marcelo i Yannicka Carrasco, odmieniły oblicza meczów.

Podczas finału w Lizbonie Real zdołał wyrównać dopiero w ostatniej minucie meczu. Po bramce Sergio Ramosa, na 2:1 podwyższył Gareth Bale. Atletico starało się wyrównać, ale gol Marcelo w 118. minucie kompletnie ich załamał. Brazylijczyk był wówczas tylko zmiennikiem Fabio Coentrao. Wszedł na boisko w 69. minucie i znacząco ożywił grę Królewskich.

Dwa lata później na San Siro Belg pojawił się na murawie w drugiej połowie i zdobył bramkę w 79. minucie, dzięki czemu przedłużył nadzieje Atletico. Ostatecznie znowu wygrał Real, tym razem po karnych.

LM: DZIESIĘĆ OSTATNICH FINAŁÓW

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także