| Siatkówka / Reprezentacja

Przed ME siatkarzy: osiem lat po złocie Castellaniego

Reprezentanci Polski i Daniel Castellani po finale ME 2009 (fot. PAP/EPA)
Reprezentanci Polski i Daniel Castellani po finale ME 2009 (fot. PAP/EPA)
Rafał Bała

Odliczamy godziny do rozpoczęcia siatkarskich mistrzostw Europy. 24 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie Polacy zmierzą się z Serbami. Czy mają szanse powtórzyć sukces z 2009 roku, kiedy zdobyli jedyny złoty medal?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

To był jeden z najdziwniejszych, ale i najszczęśliwszych turniejów w historii polskiej męskiej siatkówki. Biało-czerwoni lecieli do Izmiru z nowym trenerem. W styczniu 2009 został nim Daniel Castellani. Argentyńczyk liczył na to, że do Turcji zabierze najsilniejszy możliwy skład i będzie walczył o medale. Sytuacja zmieniła się diametralnie w lipcu 2009. Ten miesiąc śmiało można nazwać jednym z najczarniejszych reprezentacji Polski przed ważnymi turniejami. Najpierw, 14 lipca pojawiła się informacja, że w mistrzostwach Europy nie zagra Mariusz Wlazły. Później okazało się, że doskonale na pozycji atakującego zastąpił go Piotr Gruszka, wybrany MVP turnieju. W 2011 roku Wlazły wydał oświadczenie, dokładnie opisując zdrowotne (i nie tylko) perypetie związane z grą w reprezentacji. Zdradził, że w 2009 roku borykał się z kontuzją kolana i spotykał z lekceważącym zachowaniem działaczy PZPS.

Chcieli pokonać Raula

24 lipca przyszła kolejna zła wiadomość. Michał Winiarski przegrał z kontuzją barku i musiał zapomnieć o mistrzostwach Europy! Na tej pozycji byli jeszcze m.in. Sebastian Świderski, Bartosz Kurek i Michał Bąkiewicz, więc Castellani nie załamywał rąk. Aż do 31 lipca... Wtedy, podczas sparingu z Bułgarami w Bełchatowie, kibice usłyszeli charakterystyczny dźwięk i zobaczyli Świderskiego, zwijającego się z bólu. Diagnoza lekarska: ścięgno Achillesa naderwane w 99 procentach. Od razu operacja i wielomiesięczna przerwa. Koniec marzeń o mistrzostwach Europy. Tym samym w szóstce znaleźli się Kurek i Bąkiewicz. – Nie ukrywam, że złoty medal wywalczony w Izmirze to moje największe osiągnięcie. Właśnie dlatego, że był to turniej, w którym odgrywałem ważną rolę w składzie. Wcześniej wspomagałem kolegów, wchodząc z ławki rezerwowych. Tym razem decydowałem o złym lub dobrym przyjęciu piłki przez drużynę. To złoto ma dla mniej największą wartość – mówi Bąkiewicz.

Tym samym niżej w hierarchii sukcesów z kadrą znalazło się wicemistrzostwo świata z 2006 roku. W turnieju w Japonii brał udział Daniel Pliński, który był również środkowym biało-czerwonych (obok Piotra Nowakowskiego i Marcina Możdżonka) w trakcie ME 2009. – Na pewno nie jechaliśmy do Turcji w roli faworytów, tym bardziej po takich osłabieniach – przyznaje Pliński. – Chcieliśmy się bawić siatkówką i okazało się, że na takim luzie można wygrać bardzo dużo. W grupie pokonaliśmy Francuzów i Niemców. Tych ostatnich prowadził nasz były trener, Raul Lozano. Miałem wrażenie, że Argentyńczyk pracował w Niemczech inaczej niż u nas. W Polsce uczył siatkarzy wszystkiego – poza techniką i taktyką także mentalności. Dużo mu zawdzięczaliśmy. Ale w Niemczech trafił na inne warunki pracy i inną mentalność zawodników.

Michał Ruciak, który w 2009 roku pełnił rolę rezerwowego przyjmującego podkreśla, że mecz z Niemcami (wygrany 3:1) był bardzo istotny. – Ja nie miałem okazji pracować z Raulem w kadrze, ale czuło się, że dla wielu chłopaków z jego byłej drużyny zwycięstwo nad Niemcami było bardzo istotne. Dodatkowo sztab szkoleniowy podkreślał, że Lozano doskonale zna atuty i słabości naszych siatkarzy – wspomina Ruciak. Do wygranej z Niemcami w pierwszej fazie turnieju dorzucili jeszcze triumf nad Francuzami (3:1) i Turkami (3:0). – Z Turcją w ich hali nigdy nie gra się łatwo. Chodzi nie tylko o kibiców, ale też o sędziów, którzy jakoś dziwnie nie zauważają piłek na niekorzyść gospodarzy. Na szczęście byliśmy lepsi wyraźnie, więc uniknęliśmy kontrowersji – dodaje Michał.

Bartosz Kurek (P) (fot. Getty)
Bartosz Kurek (P) (fot. Getty)

Irokez prawdę ci powie

Z grupy A Polacy trafili do grupy E z Hiszpanią, Grecją i Słowacją. Grecy kompletnie się posypali i nie wygrali z biało-czerwonymi nawet seta. Natomiast Hiszpanie i Słowacy postraszyli zespół Castellaniego. – Z Hiszpanami przegrywaliśmy 1:2, oni w tie breaku mieli piłki meczowe. Ale wyszliśmy z tej potyczki zwycięsko, choć nie graliśmy rewelacyjnie. I to nas zbudowało, później byliśmy już znacznie silniejsi – twierdzi Bąkiewicz. A Pliński przypomina jeden szczegół: – W tie-breaku przy stanie 16:15 dla nas, Miguel Angel Falasca wybrał przy rozegraniu dziwny wariant, posyłając piłkę na drugą linię do najmniej doświadczonego Sergio Nody. To była czwarta opcja Hiszpanów w ataku, a dla naszego Marcina Możdżonka doskonała okazja do pojedynczego bloku. Tak zakończyło się to spotkanie, ale sukces, który zrodził się w bólach, bardzo nas podbudował. W kolejnych meczach byliśmy znacznie silniejsi.

No, może oprócz spotkania ze Słowakami, które dzień później Polacy również wygrali po tie breaku. Dzięki tym zwycięstwom uniknęli półfinałowego starcia z teoretycznie najsilniejszymi Rosjanami. – Trafiliśmy na Bułgarów, a Rosjanie na Francuzów. Kibicowaliśmy Trójkolorowym, bo mieliśmy nadzieję, że ominie nas "przyjemność" mierzenia się w najważniejszym meczu turnieju ze Sborną. Udało się! Francja wydarła im ten finał – kontynuuje Pliński. – A co do naszego półfinału z Bułgarami, byłem pewien, że ich pokonamy w momencie, gdy zobaczyłem w hotelu braci Bratojewów. Przyjechali z fazy grupowej w Stambule walczyć w Izmirze o medale i zrobili sobie... irokezy na głowie! Pomyślałem: mamy was chłopcy. Zamiast koncentrować się na grze skupiacie się na fryzurach! Woda sodowa uderzyła wam do głów! I miałem rację.

Pliński i koledzy już w 2006 roku podczas mistrzostw świata w Japonii rywalizowali w półfinale z Bułgarami, ale tamto spotkanie było znacznie trudniejsze niż mecz w Izmirze. Po trzech setach nasi mogli się nazywać finalistami mistrzostw Europy. Ale to było dla nich zbyt mało…

Daniel Pliński (Ś) (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Daniel Pliński (Ś) (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Ludzie wychodzili z samochodów

Rozkręcaliśmy się z meczu na mecz. Udało się stworzyć fajną drużynę, atmosfera była bojowa. Na dodatek doskonale pamiętaliśmy, że w 2009 roku po prostu francuska drużyna nam pasowała, kilka razy z nią wygrywaliśmy. W Izmirze mieliśmy też za sobą publiczność. Z kraju dotarło tam wielu kibiców, czuliśmy wsparcie – opowiada Bąkiewicz. – Wygraliśmy z Francją na początku mistrzostw, ale mecz meczowi nierówny. Dlatego kilka godzin analizowaliśmy grupowe spotkanie z Trójkolorowymi, żeby ustrzec się błędów. Pamiętam, że byliśmy bardzo skoncentrowani i nikt z nas nie wieszał sobie w myślach złotych medali na szyi – dodaje Ruciak. Natomiast Pliński zdradza, że przed finałem był dziwnie spokojny o wynik. – Z jednego powodu: w fazie grupowej słabiej w meczu z Francją zagrał Piotrek Gruszka, wtedy uratował nas Kuba Jarosz. Wiedziałem, że Piotrek rozkręca się z każdym spotkaniem. Bułgarów zdeklasował, więc był na fali wznoszącej. W finale górował nad Francuzami i zdobyliśmy złoto!

Rewelacją turnieju – oprócz nagrodzonych przez organizatorów Piotra Gruszki (MVP) i Pawła Zagumnego (najlepszy rozgrywający) – okazał się Bartosz Kurek. Kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw obchodził 21. urodziny, a po wspomnianych kontuzjach Winiarskiego i Świderskiego miał pewne miejsce w wyjściowym składzie. Potwierdził, że taka rola mu się należy, zostając najbardziej wartościowym zawodnikiem sierpniowego Memoriału Huberta Wagnera. Na konferencji prasowej po przylocie kadry Kurek był jednym z najbardziej rozchwytywanych. Wtedy już głośno mówiono, że to gracz klasy światowej i przyszłość w polskiej siatkówce musi należeć do niego. Innym zawodnikiem, który przykuł uwagę mediów przy okazji ME był Paweł Zagumny. Jego gest z ceremonii wręczania medali w Izmirze przeszedł do historii. Wszedł na podium w koszulce przyjaciela, kontuzjowanego Świderskiego i zadedykował mu medal. – Łza zakręciła mi się w oku – wspominał później Sebastian.

Wybrańcy Daniela Castellaniego zostali więc drugą, po siatkarkach Andrzeja Niemczyka, naszą drużyną z tytułem mistrza Europy. – Niedawno śmiałem się w rozmowie z Markiem Karbarzem, podkreślając, że złota drużyna Huberta Wagnera ma złoto igrzysk i mistrzostw świata, ale nie ma mistrzostwa Europy, tak jak my – mówi Pliński i dodaje – W Izmirze wygraliśmy finał i zaczęło się! Przez tydzień inne życie. Jeździliśmy po mediach, każdy chciał z nami porozmawiać. Na mnie największe wrażenie zrobiło to, że jechaliśmy przez Warszawę odkrytym autokarem i ludzie zatrzymywali się na drodze, wychodzili z samochodów, żeby nam pogratulować. Oklaski, spontaniczne okrzyki. Niestety, po mistrzostwach świata 2006, kiedy zdobyliśmy srebro, nie było takiego powitania, bo tamten turniej rozegrano w Japonii zimą. Ale ten przejazd po ME zapamiętam do końca życia.

Również Michał Ruciak ma w pamięci ów wrześniowy dzień. – Pod Pałacem Kultury ustawiono scenę, nazwisko każdego z nas było wyczytywane, słyszane przez głośnik, wychodziliśmy przy owacji zgotowanej przez 15 tysięcy kibiców. To niezapomniane chwile – przyznaje wzruszony. – Nie ma co owijać w bawełnę: w 2009 roku wykorzystaliśmy w tym turnieju możliwości w stu procentach – twierdzi z przekonaniem Michał Bąkiewicz.

Michał Bąkiewicz (L) (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Michał Bąkiewicz (L) (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

"Wygrana z Serbią da medal"

Jak nasi "złoci" sprzed ośmiu lat widzą szanse następców, którzy 24 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpoczną walkę o medal mistrzostw Europy? – Zacznijmy od tego, że bez względu na presję środowiska, medale trudniej zdobywa się za granicami niż w kraju – mówi z przekonaniem Pliński. – Przeanalizowałem sytuację z 2006, 2009 i 2014 roku, czyli z sezonów, w których nasza siatkówka odnosiła sukcesy. W tych turniejach uczestniczyli zawodnicy z roczników 77-78, 83-84, którzy osiągali duże sukcesy w zespołach juniorskich. Teraz, poza Kubą Kochanowskim, nie ma kogoś takiego z tegorocznej drużyny złotych juniorów. Szkoda. Chętnie widziałbym w zespole Tomasza Fornala, żeby się ogrywał przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata. A wracając do szans naszej drużyny – jeśli przegramy inauguracyjny mecz z Serbią na Narodowym to nie zdobędziemy medalu. Ale jeśli wygramy, wystąpimy w finale.

Również Michał Ruciak jest przekonany o tym, że spotkanie na Narodowym będzie miało kluczowe znaczenie. – Znam ponad 90 procent chłopaków z obecnego składu, z wieloma z nimi grałem. Wierzę więc, że im się uda. W siatkówce przede wszystkim liczy się głowa. Oczywiście, nie można pomijać znaczenia umiejętności, ale na tak wysokim poziomie wygrywa ten, kto ma mocniejszą psychikę. W 2014 roku dobry początek mistrzostw świata na Narodowym dał drużynie "kopa". Mam nadzieję, że teraz też tak będzie – mówi przyjmujący Espadonu Szczecin, który zamierza obejrzeć mecze ME rozgrywane w tym mieście. – A jeśli nasi będą walczyć o medale, to kto wie, może wybierzemy się całą drużyną do Krakowa, żeby im kibicować – dodaje.

Kilka spotkań biało-czerwonych z trybun chce też zobaczyć Michał Bąkiewicz. – Rola gospodarza nie jest łatwa, ale z drugiej strony już raz w 2014 roku nasi dźwignęli tę presję i zdobyli mistrzostwo świata. Teraz gramy coraz lepiej, więc jestem optymistą. Wszystko w rękach naszych chłopaków. Dużą sztuką będzie opanować emocje w pierwszym meczu na Stadionie Narodowym. Serbowie grają obecnie dobra siatkówkę, trzeba zagrać przeciwko nim rewelacyjnie. Francuzi, Rosjanie, Serbowie i my to grupa zespołów kandydujących do medali. Jestem ciekaw, jak po perturbacjach zaprezentuje się reprezentacja Włoch. Bez Zajcewa siła tego zespołu jest mniejsza. W każdym razie, nie mogę się już doczekać tych mistrzostw! – kończy były przyjmujący reprezentacji Polski.

Rafał Bała
Redakcja Sportowa Polskiego Radia

Gruszka: ta grupa się "dotarła". To nasz atut
zrzut
Gruszka: ta grupa się "dotarła". To nasz atut

Zobacz też
Wicemistrza olimpijskiego zabrakło wśród powołanych. Oto powód
Łukasz Kaczmarek (Fot. Volleyball World)
tylko u nas

Wicemistrza olimpijskiego zabrakło wśród powołanych. Oto powód

| Siatkówka / Reprezentacja 
Aż 41 graczy powołanych do reprezentacji. Trener wyjaśnia
Piotr Graban wskazał Maksymiliana Graniecznego jako jednego z "solidniaków" młodzieżowej kadry. 19-latek ma na koncie m.in. srebrny medal Ligi Mistrzów (fot. PAP)
tylko u nas

Aż 41 graczy powołanych do reprezentacji. Trener wyjaśnia

| Siatkówka / Reprezentacja 
Władze FIVB zareagowały na apel Grbicia. Efekt? Marny
Nikola Grbić i Marcin Janusz (fot. Getty)
polecamy

Władze FIVB zareagowały na apel Grbicia. Efekt? Marny

| Siatkówka / Reprezentacja 
Problemy zdrowotne kluczowego kadrowicza. Podjął ważną decyzję
Mateusz Bieniek (drugi z lewej) podjął ważną decyzję (fot. Getty Images)
tylko u nas

Problemy zdrowotne kluczowego kadrowicza. Podjął ważną decyzję

| Siatkówka / Reprezentacja 
Gwiazda ligi włoskiej dołączy do polskiej kadry?
Wassim Ben Tara (fot. Getty)

Gwiazda ligi włoskiej dołączy do polskiej kadry?

| Siatkówka / Reprezentacja 
wyniki
tabela
Wyniki
10 sierpnia 2024
Siatkówka

Francja

Polska

09 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

USA

07 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

Francja

Polska

USA

05 sierpnia 2024
Siatkówka

USA

Brazylia

Francja

Niemcy

Włochy

Japonia

Słowenia

Polska

03 sierpnia 2024
Siatkówka

Kanada

Serbia

Polska

Włochy

02 sierpnia 2024
Siatkówka

Japonia

USA

Argentyna

Niemcy

Francja

Słowenia

Brazylia

Egipt

31 lipca 2024
Siatkówka

Japonia

Argentyna

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Słowenia
Słowenia
3
6
8
2
Francja
Francja
3
3
6
3
Serbia
Serbia
3
-3
3
4
Kanada
Kanada
3
-6
1
Najnowsze
Co z przyszłością Zalewskiego?! Włosi są niemalże pewni
nowe
Co z przyszłością Zalewskiego?! Włosi są niemalże pewni
| Piłka nożna / Włochy 
Nicola Zalewski w meczu z Milanem (fot. Getty).
Wszystko jasne! Gwiazda otrzyma wieloletni kontrakt
Vinicius Junior podpisze nowy kontrakt z Realem Madryt (fot. Getty).
Wszystko jasne! Gwiazda otrzyma wieloletni kontrakt
| Piłka nożna / Hiszpania 
"Lewy" przegapi wielkie mecze. Tak pechowego sezonu jeszcze nie miał
Robert Lewandowski (fot. PAP/EPA)
"Lewy" przegapi wielkie mecze. Tak pechowego sezonu jeszcze nie miał
| Piłka nożna / Hiszpania 
Piękny gest argentyńskiego klubu. Tak uczci pamięć papieża Franciszka
Papież Franciszek (fot. Getty Images)
Piękny gest argentyńskiego klubu. Tak uczci pamięć papieża Franciszka
| Piłka nożna 
Ekstraklasa i PZPN zadecydowały. Wiemy, co z sobotnimi meczami
(fot. Getty)
Ekstraklasa i PZPN zadecydowały. Wiemy, co z sobotnimi meczami
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa 2024/25: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry