Na kongresie Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w Zurychu, na początku października, dyskutowano nad pomysłami rewolucyjnych zmian w biegach narciarskich. Najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne z nich to rezygnacja ze sprintu stylem klasycznym i skiathlonu. Do nadchodzącej reformy odniósł się szef światowych biegów. – Nasza dyscyplina musi być łatwa do zrozumienia dla jak największej publiczności – powiedział Pierre Mignerey.
– O zmianach dyskutowaliśmy już od kilku lat. Świat stale się zmienia i trzeba się dostosowywać. Biegi narciarskie, jak każdy inny sport, muszą wziąć pod uwagę oczekiwania wszystkich interesariuszy. Nadszedł czas, by podjąć kilka decyzji. Nie możemy wiecznie tylko mówić – stwierdził Mignerey. – Naszym celem jest uproszczenie programu biegów. Chcemy, wykorzystując nasze tradycje, sprawić, by biegi stały się tak atrakcyjne, jak to tylko możliwe dla wszystkich interesariuszy (kibiców, telewidzów, telewizji, sponsorów), ale także dla dzieci i młodych narciarzy – dodał.
Sprint "klasykiem" miałby zostać zastąpiony przez bardziej atrakcyjny – zdaniem działaczy – cross country cross. Ta konkurencja od sprintu różni się tym, że na zawodników czekają liczne przeszkody. – W wielu krajach już teraz organizuje się zawody dla młodzieży w cross-country crossie, ale nie ma tutaj połączenia z narciarstwem na najwyższym poziomie – ocenił Mignerey.
– Z naszego punktu widzenia ma sens wprowadzenie elementów technicznych do obecnie obowiązującego formatu sprinterskiego. Nie mam tu na myśli sztucznych przeszkód, a bardziej pofałdowanie terenu, ostre zakręty, czy małe skocznie. To prawie niemożliwe, by wprowadzić takie elementy w sprincie stylem klasycznym. Naszym zdaniem idea sprintu oznacza prędkość. A najszybciej biega się używając techniki łyżwowej – wyjaśnił działacz.
Zamiast skiathlonu, nazywanego też biegiem łączonym, na wzór biathlonu, miałyby zostać wprowadzone biegi pościgowe, z uwzględnieniem czasów z rozegranych dzień wcześniej biegów interwałowych. – Skiathlon został wprowadzony, by zawodnicy używali obu technik, by dochodziło do licznych zmian prowadzenia, by była dramaturgia po zmianie nart. Pomysł był dobry, ale niestety w praktyce oglądaliśmy bieg masowy ze zmianą nart w połowie dystansu. Skiathlon jest bardzo wymagający pod względem infrastruktury, tras, stadionu i śniegu. Potrzeba dwóch odrębnych pętli, długiego i szerokiego stadionu oraz pitboksów – powiedział Mignerey.
Problemem biegu łączonego są też kwestie finansowe. – Na poziomie Pucharu Świata bardzo wysokie są koszty produkcji telewizyjnej, wynikającej z dwóch pętli, a co za tym idzie większej liczby kamer i ludzi – dodał Francuz.
Krytycy nowych pomysłów uważają, że rezygnacja ze sprintu stylem klasycznym, może być początkiem końca "klasyka". – Wierzymy, że obie techniki są częścią naszego DNA, dlatego program powinien uwzględniać styl klasyczny i łyżwowy. Uważam, że najlepszym sposobem na zachowanie i promowanie techniki diagonalnej (kroku naprzemianstronnego - red.) jest koncentracja na tworzeniu bardziej odpowiednich formatów i wytyczanie trudniejszych tras. Być może mniej techniki klasycznej, ale z wyższym poziomem organizacji, to lepsze rozwiązanie od zasady 50 na 50. Jeśli kiedyś w zawodach nie będzie już rywalizacji stylem klasycznym, to nie sądzę, byśmy mogli powiedzieć, że akurat te zmiany były początkiem końca "klasyka". – stwierdził Mignerey.
Inne proponowane zmiany to skrócenie dystansu męskiej sztafety tak, by każda ze zmian miała 7,5 kilometra długości zamiast 10 kilometrów oraz wprowadzenie sprinterskiej sztafety mieszanej kosztem sprintów drużynowych. – Sztafety mieszane stały się bardzo popularne i mogą pomóc większej liczbie krajów osiągać sukcesy. A jak wiadomo, jednym z naszych kluczowych celów na przyszłość jest, sprawienie, by jak największa liczba reprezentacji odnosiła sukcesy – zakończył Mignerey.
Zmiany na pewno nie zostaną wprowadzone w nadchodzącym sezonie. Kolejny kongres FIS zaplanowano na maj 2018 roku i dopiero wówczas mogą zostać podjęte decyzje. Mignerey zaznaczył, że wcześniej FIS musi skonsultować się z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim i
właścicielem praw do transmisji mistrzostw świata.
Następne