| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn

Przespane 10 lat. Lijewski: nie mamy następców

Marcin Lijewski (fot. Krzysztof Kuroń / NMC Górnik Zabrze)
Marcin Lijewski (fot. Krzysztof Kuroń / NMC Górnik Zabrze)
Maciej Wojs

Polscy piłkarze ręczni przegrali prekwalifikacje do mistrzostw świata 2019, przez co zabraknie ich na drugiej z rzędu imprezie mistrzowskiej. – To złe czasy dla nas, ale pocieszam się, że niżej nie spadniemy. Będzie już tylko lepiej – mówi Marcin Lijewski, jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy ręcznych w historii. Z dwukrotnym medalistą mistrzostw świata rozmawialiśmy o sytuacji w polskim szczypiorniaku, szkoleniu, zmianach, do jakich powinno dojść w środowisku oraz powrocie Bogdana Wenty.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Wojs, SPORT.TVP.PL: – Zakładam, że oglądał pan niedzielny mecz z Portugalią...
Marcin Lijewski: – No właśnie nie, miałem trening przed wtorkowym meczem ligowym.

– W takim razie sprawdzając suchy wynik musiał pan poczuć ukłucie w sercu.
– Tak... Świadomość, że odpada się z drużyną, która nie jest potęgą – a Portugalia nią nie jest – i fakt, że nie będzie nas na kolejnej wielkiej imprezie, to nie są dobre wiadomości dla naszej dyscypliny. Przez ostatnie lata wspólnie z kolegami z reprezentacji dużo zrobiliśmy dla tego sportu i dzięki temu wokół piłki ręcznej zaczęła się robić bardzo fajna atmosfera. Powstała przecież choćby liga zawodowa. Nasz niebyt na imprezach mistrzowskich na pewno sytuacji nie poprawi. Trudno mi tu coś dodać. Wielka, wielka szkoda...

– Ma pan obawy, że to może być cofnięcie się do trudnych lat z początku XXI wieku, gdy piłka ręczna dopiero dzięki wam zaczęła pojawiać się w świadomości Polaków?
– To już jest takie cofnięcie, pod względem sportowym oczywiście. W najbliższych latach będziemy się potykać z zespołami pokroju Łotwy, Litwy czy Rumunii tylko po to, by raz w roku mieć szansę zagrać dwumecz z poważną drużyną. Wiemy przy tym, jaka jest obecnie sytuacja w kadrze – nie mamy ogranych zawodników, przez co niezwykle trudno będzie pokonać drużynę z topu. Trzeba mieć dużo szczęścia w losowaniu, by trafić na reprezentację, która ma chwilowe problemy kadrowe czy zdrowotne. Inaczej będzie bardzo trudno.

Jest jednak światełko w tunelu. W 2023 roku mistrzostwa świata rozegrane zostaną w Polsce i w Szwecji, więc będziemy mieli zapewniony w nich udział. Poprzedni niebyt na wielkich imprezach trwał ponad 10 lat. Wtedy, kolokwialnie mówiąc, byliśmy w czarnej dziurze. Teraz ten okres będzie krótszy, a może uda się nam go jeszcze skrócić i – jeśli będziemy mieć szczęście – awansować na jakiś turniej. Jestem jednak realistą. Sam jako zawodnik przechodziłem tę drogę wiele razy i wiem jak trudno jest awansować.

Piłka ręczna ewoluowała w stronę przygotowania fizycznego, a to stało się naszą piętą achillesową.

– Jakie są pana zdaniem największe problemy naszej piłki?
– Nie ma następców. Będę cytował poprzedników, bo wielu mądrzejszych ode mnie wypowiadało się już na ten temat, ale wnioski są takie same – przespane zostało 10 lat, w których był sukces reprezentacji i "boom" na piłkę ręczną. To był moment żeby zabrać się do ciężkiej pracy: propagować piłkę ręczną wśród dzieci i młodzieży, powiększać grono ludzi czynnie uprawiających handball, a zamiast tego skupiono się niestety na konsumpcji sukcesu i radości życia. Teraz są tego skutki...

– Związek zasłania się argumentami, że w ostatnich latach uruchomił Ośrodki Sportu w Piłce Ręcznej (OSPR). To chyba za mało.
– Oczywiście, że to za mało, ale te ośrodki przynajmniej powstały. Koniecznie trzeba zwiększyć nakłady na piłkę ręczną. Tu dużą rolę do wypełnienia ma ministerstwo sportu. Wiem, że już teraz ministerstwo wspiera dyscyplinę. Ale chodzi mi o jeszcze większe finansowanie. Porządny zastrzyk finansowy na szkolenie dzieci byłby dużą pomocą. Holendrzy kilka lat temu stworzyli elitarną szkołę piłki ręcznej i już teraz zbierają tego plony, bo Holenderki z przeciętnej drużyny stały się ścisłą światową czołówką. Wystarczy popatrzeć na ich wyniki – w trzy lata wywalczyły trzy medale mistrzostw świata oraz Europy i zagrały w półfinale igrzysk w Rio. W naszym wypadku istotne jest jednak, by znalazło się to pod mocną kontrolą, by polskim zwyczajem pieniądze nie rozchodziły się gdzieś na prawo i lewo. Potrzeba konkretnego programu, który będzie solidnie finansowany, nadzorowany i egzekwowany przez młodych, ambitnych i kompetentnych trenerów. To – w perspektywie pięciu czy sześciu lat – zaczęłoby przynosić profity. A że takiego programu nie ma, to musimy skupić się na obecnych 16- czy 18-latkach, bo to oni za kilka lat będą nas reprezentować na mistrzostwach w Polsce. Tej grupie wiekowej trzeba poświęcić szczególną uwagę, przede wszystkim przygotowywać ich motorycznie i siłowo. Nasi młodzieżowcy być może mają talent, nie odbieram im tego, ale gdy widzi się naprzeciw siebie zespół juniorów z Polski i Danii czy Francji, to jest to zestawienie chłopców i mężczyzn. Mamy ogromne braki w przygotowaniu motorycznym i dlatego nie odnosimy żadnych wyników w kategoriach młodzieżowych. Piłka ręczna ewoluowała w stronę przygotowania fizycznego, a to stało się naszą piętą achillesową.

– Przez lata odstawaliśmy od rywali głównie techniką, ale teraz, oglądając mecze naszych juniorów i młodzieżówki, tracimy prawie na każdym polu. A to właśnie ci zawodnicy będą nas reprezentować na mistrzostwach w 2023 roku. Mam obawy, że względem tego turnieju, jest już za późno na zmiany.
– Być może. Mnie i zawodnikom mojego pokolenia, które niedawno skończyło grać, ogromnie leży na sercu dobro piłki ręcznej. Nie tylko z pasji – jestem trenerem i to mój chleb. Chciałbym w przyszłości móc wybierać zawodników spośród 200 czy 300 ludzi, a nie tak jak teraz spośród kilkudziesięciu, którzy w dodatku są dostępni, bo nie załapali się gdzie indziej.

Technicznie zawsze byliśmy słabsi od Skandynawów. To wina szkoły. W Danii, Szwecji czy Norwegii piłka ręczna jest sportem numer jeden. Tam może i gra się w piłkę nożną, ale nigdy nie miała ona wielkich sukcesów. Piłkę ręczną wprowadza się natomiast już w szkołach, dzieci na wf-ach uczą się techniki. U nas tego nie ma. Do tego wpaja się ludziom, że młodzież w wieku 15 czy 16 lat nie może robić siłowni. To jest nieprawa! Oczywiście, że może. Jeśli jest wprowadzona mądrze, bez wielkich ciężarów, to jest ona wskazana. Na razie mamy w Polsce milion fachowców, ale nie ma komu pracować. Po każdej porażce czyta się w gazetach czy Internecie jakie to mamy braki. Ale gdy przychodzi co do czego, to jest tylko garstka ludzi, którzy naprawdę chcą i pracują z młodzieżą w klubach i szkołach. By cokolwiek zmienić, musimy zacząć od siebie. W innym wypadku będzie ciągle tak samo.

Marcin Lijewski (fot. Getty)
Marcin Lijewski (fot. Getty)

– Tyle, że te zmiany w pierwszej kolejności muszą zajść w środowisku.
– Oczywiście, że tak.

– Dlatego też rodzi się pytanie: skoro w czasach dobrobytu nie udało się spożytkować sukcesów kadry Wenty, to jakie są podstawy by wierzyć, że teraz, w czasach zapaści, coś ulegnie zmianie?
– Dobre pytanie, naprawdę dobre. Gdybym miał czarodziejską kulę, to odpowiedziałbym na nie.

Ja próbuję robić swoje. Pracuję w Gdańsku, razem z Damianem Wleklakiem i kilkoma szalonymi ludźmi próbujemy stworzyć duży klub z niczego. Mamy ogromne problemy finansowe, by w ogóle istnieć. Nie wiem, czy jutro mój klub będzie funkcjonował. Ale robimy to. Mamy zespół seniorów, juniorów, juniorów młodszych, współpracujemy ze szkołami, by tych dzieci było jak najwięcej. Nie chcę stawiać nas jako przykład, ale takie ośrodki muszą być w każdym mieście i miasteczku. Niech mi pan powie ile klubów w Superlidze ma cały szczebel grup juniorskich?

– Zgodnie z regulaminem, na podstawie którego przyznawane są licencje – wszystkie. Ale w rzeczywistości jest inaczej.
– Dokładnie. Czyli nie ma egzekwowania. Fajnie, że powstała liga zawodowa i że ta liga jest zamknięta. Dla takich klubów jak nasz, to kapitalna sprawa. My dzięki temu możemy grać młodymi ludźmi – naprawdę młodymi, bo stawiamy na 18- i 19-latków. I dzięki zamknięciu ligi nie boimy się, że spadniemy. Ci chłopcy się otrzaskują – czasami grają super i wygrywamy, a czasami robią głupie szczeniackie błędy i przegrywamy. Ale oni się uczą. I właśnie oni za kilka lat będą grali w reprezentacji Polski. Nie ściągamy tanich Rosjan, Litwinów czy Bałkańców. Inwestujemy w młodych polskich chłopaków, właśnie dlatego, że jest liga zawodowa.

– Liga zawodowa jest dobrym miejscem na wprowadzanie tych ludzi, ale problemem pozostaje jej poziom. Ten zostanie podwyższony albo poprzez transfery zagranicznych graczy, albo poprzez pracę szkoleniową na niskich szczeblach w klubach. Ale do tego potrzeba lat. Dla reprezentacji lepsze będzie teraz, jeśli ci najlepsi będą wyjeżdżać na zachód.
– Jak najbardziej. Jestem zwolennikiem tego, by najbardziej wyróżniający się w Polsce zawodnicy wyjeżdżali do Niemiec czy Francji i tam zdobywali doświadczenie. Na swoim przykładzie powiem, że dopiero w Niemczech nauczyłem się grać i zrozumiałem jak należy pracować. Teraz brakuje nam ludzi z takim doświadczeniem. Ci zawodnicy, którzy są w kadrze, oni mają swoją jakość – jest kilku, na których można budować przyszłość – ale nie mają wzorców. Na nasze nieszczęście, gdy z kadry odchodzili czołowi gracze, to odeszli wszyscy razem. Jak kiedyś mieliśmy urodzaj na rozegraniu i Bogdan Wenta miał problem, bo zawsze dwóch czy trzech dobrych zawodników musiał pominąć, tak teraz jest biednie. Ci w kadrze nie mają się po prostu od kogo uczyć.

Stało się. Przeczuwałem, że tak będzie, nie chciałem krakać, ale czułem, że może nas zabraknąć na kilku imprezach. Tak jak mówiłem – przez zamkniętą ligę i to, że grają młodzi, za dwa czy trzy lata będzie lepiej.

Marcin Lijewski (fot. Getty)
Marcin Lijewski (fot. Getty)

– Rzeczywiście między 2010 a 2014 rokiem zbyt wielu naszych młodych zawodników nie wyjechało za granicę. Teraz zaczyna to wracać do "normy" – wyjechali Chrapkowski, Przybylski, Walczak, Paczkowski, zaraz dołączy do nich Genda. To wciąż jednak mało.
– Tak, ale powiem całkiem szczerze – niżej już nie spadniemy i będzie tylko lepiej. Tak sobie to tłumaczę. Stało się. Przeczuwałem, że tak będzie, nie chciałem krakać, ale czułem, że może nas zabraknąć na kilku imprezach. Tak jak mówiłem – przez zamkniętą ligę i to, że grają młodzi, za dwa czy trzy lata będzie lepiej. Paweł Genda wyjeżdża teraz do Niemiec, co prawda do 2. Bundesligi, ale być może zostanie dostrzeżony, trafi do lepszego klubu i za jakiś czas pociągnie za sobą kolejnych chłopaków. Trzeba patrzeć optymistycznie i przede wszystkim dać czas pracy trenerowi. Piotrek nie miał wielkiego wyboru kadrowego.

– Patrząc na potencjał i doświadczenie poszczególnych zawodników nie można oczekiwać od niego cudów.
– Oczywiście. Piotrek musi dostać czas i pracować z kadrą jak najczęściej. Powiem więcej – powinien pracować i z pierwszą reprezentacją oraz z młodzieżówką i juniorami. Na to niestety nie ma czasu, bo jest też trenerem klubowym. W mojej ocenie taki plan powinien jednak w związku powstać, by jeden człowiek był odpowiedzialny za cały pion szkolenia, np. piłki ręcznej męskiej, który tworzy program, sprawdza go i koordynuje.

– Czy tym człowiekiem powinien być np. Bogdan Wenta. Temat jego powrotu do piłki ręcznej poruszył w rozmowie ze sport.pl Damian Wleklak.
– Wkraczamy tu na bardzo grząski grunt… W piłce nożnej też było wiele problemów, przyszedł jeden człowiek, zrobił rewolucję i nie dość, że mamy zespół, to federacja ma ogromne dochody. Wszystko można zrobić. Czy mógłby to zrobić Bogdan? Nie wiem. Na pewno Bogdan jest charyzmatyczną postacią i pewnie gdyby dostał taką szansę, to by podołał. Nie można jednak generalizować. Prezesem jest pan Andrzej Kraśnicki, którego darzę ogromnym szacunkiem. To człowiek, który zrobił wiele dobrego dla polskiej piłki ręcznej. Jest jednak kilku ludzi, którzy niekoniecznie sprawdzają się w swoich rolach. Mówi się, że ryba psuje się od głowy. Pewne rzeczy trzeba po prostu przemyśleć.

***

Marcin Lijewski – były piłkarz ręczny, reprezentant Polski, dwukrotny medalista mistrzostw świata. Grał na pozycji prawego rozgrywającego. W drużynie narodowej wystąpił 251 razy (3. wynik w historii), rzucił 711 bramek (5. wynik). Wybrany najlepszym prawym rozgrywającym mistrzostw świata 2007 i 2009, gdzie kadra wywalczyła kolejno srebrny i brązowy medal. Grał m.in. w SG Flensburgu-Handewitt i HSV Hamburg. Mistrz Niemiec i zwycięzca Ligi Mistrzów. W 2014 roku był II trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski. Obecnie prowadzi Wybrzeże Gdańsk.

Następne

zrzut
00:05:00

Artur Siódmiak: apeluję o spokój

fot. PAP

Maciej Iwański: praca Piotra Przybeckiego przyniesie efekty

zrzut
00:04:04

Wojciech Nowiński: nie możemy co chwilę zmieniać trenera

fot. PAP
00:01:56

Co dalej z kadrą? Niemcy wzorem dla Polaków

fot. PAP
00:01:29

Kadra na zakręcie. Co dalej z przyszłością polskiego szczypiorniaka?

Artur Siódmiak: apeluję o spokój
zrzut
Artur Siódmiak: apeluję o spokój

fot. PAP
Maciej Iwański: praca Piotra Przybeckiego przyniesie efekty

zrzut
Wojciech Nowiński: nie możemy co chwilę zmieniać trenera

fot. PAP
Co dalej z kadrą? Niemcy wzorem dla Polaków

fot. PAP
Kadra na zakręcie. Co dalej z przyszłością polskiego szczypiorniaka?

Zobacz też
Wielki powrót do reprezentacji Polski? Legenda zabiera głos!
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)
tylko u nas

Wielki powrót do reprezentacji Polski? Legenda zabiera głos!

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
Zawiodła skuteczność. Polacy gorsi od półfinalisty MŚ
Polscy piłkarze ręczni doznali pierwszej porażki w eliminacjach Euro 2026 (fot. PAP / EPA)

Zawiodła skuteczność. Polacy gorsi od półfinalisty MŚ

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
Kiedy kolejne mecze polskich piłkarzy ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]
Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]

Kiedy kolejne mecze polskich piłkarzy ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
Nowy selekcjoner Polaków miał być... misjonarzem
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)

Nowy selekcjoner Polaków miał być... misjonarzem

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
Portugalskie media o krytykują Polaków. "Nie wytrzymują presji"
Polscy szczypiorniści zremisowali z Portugalią w eliminacjach ME (fot. PAP/Adam Warżawa)

Portugalskie media o krytykują Polaków. "Nie wytrzymują presji"

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
16 marca 2025
Piłka ręczna

Portugalia

Polska

Rumunia

Izrael

13 marca 2025
Piłka ręczna

Izrael

Rumunia

Polska

Portugalia

10 listopada 2024
Piłka ręczna

Portugalia

Izrael

Rumunia

Polska

07 listopada 2024
Piłka ręczna

Portugalia

Rumunia

Polska

Izrael

Terminarz
07 maja 2025
Piłka ręczna

Izrael

15:00

Polska

08 maja 2025
Piłka ręczna

Rumunia

16:00

Portugalia

11 maja 2025
Piłka ręczna

Izrael

15:00

Portugalia

Polska

16:00

Rumunia

Tabela
Eliminacje ME 2026, grupa 8
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Portugalia
Portugalia
4
26
7
2
Polska
Polska
4
-5
4
3
Rumunia
Rumunia
4
-5
3
4
Izrael
Izrael
4
-16
2
Najnowsze
Historyczny awans Polek na MŚ. "Naszym celem jest walka o medal"
tylko u nas
Historyczny awans Polek na MŚ. "Naszym celem jest walka o medal"
| Piłka nożna / Futsal 
Agata Bała (fot. archiwum prywatne Agaty Bały)
"Lewy" jednym z ostatnich. Trudne zadanie Barcelony
Robert Lewandowski jako jeden z ostatnich pojawił się w Barcelonie (fot. Getty/Mundo Deportivo).
"Lewy" jednym z ostatnich. Trudne zadanie Barcelony
| Piłka nożna / Hiszpania 
Sochan nie pomógł. Wysoka porażka Spurs
Jeremy Sochan (fot. Getty)
Sochan nie pomógł. Wysoka porażka Spurs
| Koszykówka / NBA 
Były bramkarz klubów Ekstraklasy walczy o... króla strzelców!
Dawid Pietrzkiewicz i Mats Hummels (fot. PAP)
Były bramkarz klubów Ekstraklasy walczy o... króla strzelców!
foto1
Dominik Pasternak
Król strzelców MŚ broni Probierza. "Selekcjoner ma związane ręce"
Michał Probierz (fot. Getty Images)
tylko u nas
Król strzelców MŚ broni Probierza. "Selekcjoner ma związane ręce"
fot. TVP
Maciej Rafalski
Niesamowita seria GKS-u. Wyśrubowany rekord
Mateusz Kowalczyk (fot. Getty)
Niesamowita seria GKS-u. Wyśrubowany rekord
Wojciech Frączek
Wojciech Frączek
Była gwiazda Ekstraklasy na wylocie z klubu po... dwóch miesiącach!
Imad Rondić (fot. Getty)
Była gwiazda Ekstraklasy na wylocie z klubu po... dwóch miesiącach!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry