– Kiedy zaproponowano mi funkcję chorążego to się zawahałem, ale tylko na moment. Mam już wprawę w maszerowaniu z flagą – przyznał Zbigniew Bródka podczas ceremonii ślubowania na igrzyska w Pjongczangu. Rozmowa Piotra Dębowskiego z mistrzem olimpijskim z Soczi w "Sportowym Wieczorze" o 22.30 w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Oto człowiek, który klątwy chorążego się nie boi i nie ma nic przeciwko cudom 😉💪🇵🇱
— TVP Sport (@sport_tvppl) 30 stycznia 2018
Zbigniew Bródka będzie gościem dzisiejszego "Sportowego Wieczoru". Zapraszamy o 22:30 do TVP Sport oraz aplikacji mobilnej i na https://t.co/JAia0bSLAq❗ pic.twitter.com/KRuGQuEhYB
W Warszawie zebrało się trzynaścioro reprezentantów łyżwiarstwa szybkiego, ścigających się zarówno na torze długim, jak i krótkim. Zabrakło jednak czterech panczenistów, których starty zaplanowane są nieco później. Mowa o rywalizujących na 500 i 1000 m: Sebastianie Kłosińskim, Arturze Nogalu, Piotrze Michalskim i Arturze Wasiu.
– Czytanie słów przysięgi było dla mnie olbrzymim zaszczytem, ale przyznaję, że także bardzo stresujące – powiedziała Bachleda-Curuś, dla której będzie to już piąty olimpijski występ.
Wcześniej rywalizowała w Salt Lake City, Turynie, Vancouver i Soczi.
W Kanadzie i Rosji sięgnęła po medale z koleżankami z drużyny – najpierw
po brązowy, a następnie po srebrny. Wierzy, że w Korei Południowej stać
je na kolejny sukces. – To jest sport i wszystko może się zdarzyć, a my na pewno damy z siebie wszystko – zapewniła.
Nominacje wręczali zawodnikom podsekretarz stanu w MSiT Jan
Widera, prezes PKOl Andrzej Kraśnicki, sekretarz generalny PKOl Adam
Krzesiński i prezes Grupy Lux Med Anna Rulkiewicz. – Atmosfery
panującej na igrzyskach nie można porównać z żadnymi innymi zawodami.
Życzę wam, by duch walki olimpijskiej był zawsze z wami – zwrócił się do sportowców Widera.
Wśród ślubujących był Zbigniew Bródka, który podczas ceremonii otwarcia będzie pełnił funkcję chorążego. – Dziękuję ci za fakt podjęcia się tej misji. Misji obarczonej klątwą, ale my w nią i tak nie wierzymy
– podkreślił Kraśnicki.
O "klątwie chorążego" mówi się od jakiegoś czasu. Wszystko dlatego, że
od 26 lat sportowiec, który pełnił tę funkcję na igrzyskach nie odniósł
sukcesu. – Przyznaję, że kiedy zaproponowano mi funkcję chorążego to
się zawahałem, ale tylko na moment, w końcu to wielki zaszczyt. Mam już
wprawę w maszerowaniu z flagą, bo robiłem to przy okazji ceremonii
zamknięcia igrzysk w Soczi. Co do klątwy, to ona mnie dotknęła już chyba
przed sezonem. Z powodu kontuzji długo nie mogłem normalnie trenować – powiedział mistrz olimpijski z Soczi na 1500 m.
Na kolejne dni zaplanowano jeszcze siedem ślubowań. Jako ostatni
olimpijskie nominacje 12 lutego odbiorą snowboardziści. Justyna
Kowalczyk, przebywająca w Kazachstanie, jest natomiast jedynym polskim
sportowcem, który w analogicznej uroczystości weźmie udział już w
Pjongczangu.