Dominik Bury był najlepszy z Polaków, zajmując 33. miejsce w olimpijskim biegu narciarskim na 15 km techniką dowolną w Pjongczangu. Ze swojej postawy był zadowolony, ale nie krył lekkiego niedosytu. – Chciałem być w trzydziestce – przyznał.
– Na trasie dostawałem informacje, więc wiedziałem, że mogę walczyć o trzydziestkę. Biegłem ze wszystkich sił, naprawdę dałem z siebie wszystko, ale niestety to nie wystarczyło – powiedział 21-letni zawodnik.
Do upragnionego wyniku ostatecznie zabrakło mu 12,1 s. Podkreślił też, że zmotywował go starszy o rok brat – Kamil, który 30. miejsce zajął w w środę w sprincie.
– Dostarczył mi mnóstwo emocji. Dzięki niemu uwierzyłem, że można. Dziś od początku w planie miałem tylko walkę, choćbym miał zdechnąć na trasie – stwierdził.
Występ w Korei jest jego najlepszym indywidualnym w karierze. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Lahti na 15 km techniką klasyczną był 41. Bury wierzy, że w tym sezonie jeszcze zdąży pokazać dobrą dyspozycję
– Taki bieg dodaje skrzydeł, a liczę jeszcze na starty w Pucharze Świata w Lahti i Falun – dodał.
Trzeci z rzędu złoty medal olimpijski w biegu na 15 km zdobył Szwajcar Dario Cologna. Ze srebrnego cieszył się Norweg Simen Hegstad Krueger, a z brązowego – występujący pod olimpijską flagą Rosjanin Denis Spicow. Kamil Bury był 78., zaś Maciej Staręga – 82.