Przejdź do pełnej wersji artykułu

Stu najważniejszych piłkarzy mundiali: miejsca 100 – 91

fot. Getty fot. Getty

Do mistrzostw świata w Rosji pozostało równo sto dni. Z tej okazji rozpoczynamy cykl, w którym przedstawimy stu najważniejszych piłkarzy w historii mundiali. W każdy wtorek będziemy odsłaniać dziesięciu piłkarzy. Czas na zawodników z miejsc 100 – 91.

100. James Rodriguez (Kolumbia)

Król strzelców ostatnich mistrzostw świata. W Brazylii zdobył sześć bramek w pięciu spotkaniach. Został bohaterem ćwierćfinału – dzięki jego dwóm golom Kolumbijczycy pokonali Urugwajczyków 2:0. Pierwsza bramka z tego meczu została uznana najładniejszą w turnieju (można ją zobaczyć poniżej). Kolumbia odpadła w ćwierćfinale po porażce z Brazylią (1:2).

99. Oleg Salenko (Rosja)

Rosjanie nie wyszli z grupy na mistrzostwach w 1994 roku w USA, a mimo to Salenko, wspólnie z Christo Stoiczkowem, został królem strzelców turnieju. Wszystko dzięki meczowi z Kamerunem (6:1), w którym strzelił pięć goli. To rekord pod względem zdobytych bramek w jednym meczu (wcześniejszy należał do Ernesta Wilimowskiego, który w 1938 roku trafił cztery razy w przegranym 5:6 mecz z Brazylią).

98. Teofilo Cubillas (Peru)

W wieku 20 lat pojechał z reprezentacją na mistrzostwa do Meksyku w 1970 roku i był jej najważniejszym ofensywnym piłkarzem. Strzelił pięć goli, a Peruwiańczycy odpadli dopiero w ćwierćfinale po porażce z Brazylią (2:4). Osiem lat później w Argentynie znów zdobył pięć bramek i pomógł drużynie awansować do drugiej rundy.

97. Dennis Bergkamp (Holandia)

Wystąpił na dwóch mundialach – w 1994 i 1998. Grał znakomicie, strzelił w sumie sześć goli, ale dwukrotnie na drodze do medalu stawali Brazylijczycy – najpierw w ćwierćfinale (2:3), następnie w półfinale (1:1 i porażka po karnych, choć Bergkamp wykorzystał "jedenastkę").

Holandia miała wspaniałą generację piłkarzy w latach 90. Nie odniosła sukcesu na miarę możliwości, ale najmniejsza w tym wina Dennisa. Jego bramka z ćwierćfinału z Argentyną (2:1) na turnieju we Francji była jedną z najpiękniejszych w historii mistrzostw.

96. Wesley Sneijder (Holandia)

Pojechał na MŚ w 2006 roku, ale liderem zespołu był na dwóch kolejnych turniejach. W RPA nie tylko świetnie rozgrywał, ale także strzelił pięć goli i wspólnie z Forlanem, Villą i Muellerem został królem strzelców.

Po wicemistrzostwie w 2010, Holendrzy jechali bez wielkich oczekiwań na mundial w Brazylii. Mimo to wywalczyli brązowe medale, a Sneijder strzelił kluczowego gola w 1/8 finału z Meksykiem (2:1).



95. Michael Ballack (Niemcy)

Wystąpił w dwóch turniejach i w obu spisał się znakomicie. W 2002 w Korei i Japonii nieoczekiwanie doprowadził Niemców do finału. W nim lider Niemców nie zagrał z powodu żółtych kartek, a nasi sąsiedzi przegrali z Brazylią (0:2).

MVP został Olivier Kahn, ale to Ballack był najważniejszym zawodnikiem zespołu z pola. Świetnie rozgrywał, a ponadto zdobył trzy bramki. Cztery lata później pomógł wywalczyć 3. miejsce podczas czempionatu przed własną publicznością i został wybrany do drużyny turnieju.

94. Thierry Henry (Francja)

Aime Jacquet zabrał 21-letniego napastnika na mistrzostwa w 1998 roku, a ten odwdzięczył mu się trzema golami. Choć nie zagrał w finale, to przyczynił się do zdobycia przez Francję pucharu.

W 2006 roku jechał już do Niemiec jako supergwiazda i nie zawiódł. Również strzelił trzy gole, w tym zwycięskiego w ćwierćfinale z Brazylią. W finale Trójkolorowi przegrali z Włochami po rzutach karnych.

93. Elias Figueroa (Chile)

Wystąpił na trzech mundialach (1966, 1974, 1982). Choć ani razu nie awansował z Chile do fazy pucharowej, to jest uważany za jednego z najlepszych środkowych obrońców w historii mistrzostw świata.

Został wybrany najlepszym stoperem mundiali w Republice Federalnej Niemiec i Hiszpanii. Do dziś uważany za najlepszego chilijskiego piłkarza w historii.



92. Hilderaldo Bellini (Brazylia)

Jako pierwszy Brazylijczyk w historii wzniósł puchar za zdobycie mistrzostwa świata. Był kapitanem na mundialu w Szwecji w 1958 roku.

Znakomity obrońca pojechał także na mistrzostwa świata w 1962 roku, ale już w roli rezerwowego. Uwielbiany w Brazylii. Przed Maracaną stoi jego pomnik.

91. Geoff Hurst (Anglia)

Miejsce w tym zaszczytnym gronie zawdzięcza jednemu meczowi, ale za to jakiemu! Turniej w 1966 roku zaczynał jako rezerwowy, a kończył jako bohater. W finale z RFN (4:2) strzelił trzy gole i do tej pory jest jedynym zawodnikiem, który popisał się hat-trickiem w spotkaniu o złoto.

Anglicy wygrali z Niemcami po dogrywce, a Hurst dwie bramki zdobył właśnie w dodatkowym czasie. Jedna z nich do dziś wywołuje kontrowersje – piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki i spadła w okolicy linii bramkowej. Sędzia liniowy Tofik Bachramow uznał, że ją przekroczyła i mimo protestów Niemców trafienie zostało uznane.

Hursta trudno zaliczyć do najlepszych napastników w historii pod względem umiejętności. Ale to właśnie on zapewnił Anglii jedyny jak dotąd tytuł mistrzów świata.

Źródło: sport.tvp.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także