| Kolarstwo / Kolarstwo torowe
Po głośnej aferze dopingowej, która wstrząsnęła rosyjskim sportem, w kolejnych krajach dochodzi do odkrywania tuszowanych latami nadużyć. Skandal może wkrótce wstrząsnąć hiszpańskim kolarstwem.
Do szokujących informacji dotarli dziennikarze "El Pais". Zgodnie z ich informacjami hiszpańska federacja kolarska przed igrzyskami olimpijskimi w 1996 roku miała zatrudnić specjalistę od pozyskiwania i podawania zawodnikom dopingu. Jak donoszą hiszpańskie media człowiekiem tym miał być doktor Michele Ferrari, odpowiedzialny m.in. za późniejsze sukcesy Lance'a Armstronga.
Amerykański kolarz w latach 1999-2005 siedmiokrotnie wygrywał prestiżowy Tour de France, a w 1993 roku został mistrzem świata w wyścigu ze startu wspólnego. W zespole US Postal Service, w barwach którego Armstrong jeździł w latach swojej najwyższej formy, pracował m.in. Luis Garcia del Moral. Lekarz sportowy z Walencji, który był członkiem reprezentacji narodowej Hiszpanii w kolarstwie torowym, przyznał, że wiedział o całym procederze.
– Odpowiadałem za drużynę, ale nie za kontrole medyczne. Ferrari został zatrudniony, żeby zaopatrywać kolarzy w EPO i hormon wzrostu – zdradził, cytowany przez sportingweekly.com.
Na potwierdzenie swoich słów del Moral przedstawił dokument, w którym odnotowane są płatności wykonywane przez Hiszpanów na rzecz doktora Ferrari. Lekarz za swoją pracę miał otrzymać około 80 tysięcy euro, z czego blisko połowa została wykorzystana na medykamenty.
Mimo rzekomej pomocy, Hiszpanom nie udało się odnieść sukcesu na igrzyskach w Barcelonie. Najwyższe, piąte miejsca w konkurencjach kolarstwa torowego zajęła drużyna mężczyzn w wyścigu na dochodzenie i Juan Martinez Olivier w indywidualnym wyścigu na dochodzenie.