| Siatkówka / Reprezentacja

Liga Narodów. Polki wypadły lepiej niż oczekiwano

Radość polskich siatkarek (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Radość polskich siatkarek (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Rafał Bała

Miały się bronić przed spadkiem, a znalazły się w czołowej dziesiątce tabeli. Niewiele zabrakło nawet, by awansować do turnieju finałowego. Polskie siatkarki zakończyły rywalizację w Lidze Narodów na dziewiątej pozycji, udowadniając, że należy im się miejsce wśród najlepszych drużyn globu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Rok temu Polki wygrały rywalizację Grand Prix II Dywizji, pokonując Koreę Południową. Jednak wtedy mało kto zajmował się tym tematem. Szczególnie że Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej postanowiła zlikwidować Grand Prix i wprowadzić w to miejsce ujednoliconą (zarówno u kobiet jak i u mężczyzn) Ligę Narodów. Formuła miała być prosta i sprawiedliwa: 15 meczów – każdy z każdym, 5 tygodni rywalizacji w fazie eliminacyjnej plus turniej finałowy z najlepszymi sześcioma ekipami.

Dwa z tych turniejów – jeśli chodzi o panie – odbyły się w Polsce. W Bydgoszczy biało-czerwone pokonały Niemcy, Argentynę i Belgię, a w Wałbrzychu Japonię i Rosję. Wcześniej zwyciężyły też Argentynki, Włoszki i Chinki. Te ostatnie to oczywiście aktualne mistrzynie olimpijskie, ale trzeba przyznać, że grały w rezerwowym składzie. Wszystko dlatego, że to właśnie w Chinach odbędzie się turniej finałowy Ligi Narodów, a gospodynie mają zapewniony w nim udział. Co ciekawe, Polki jeszcze przed zawodami w Wałbrzychu miały szansę na awans do finałów. Ale czysto matematyczne, bo musiały wygrać wszystkie trzy mecze bez straty seta i liczyć na klęskę Holenderek.

Jacek Nawrocki (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Jacek Nawrocki (fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Tak się oczywiście nie stało. Jednak zespół trenera Jacka Nawrockiego nie tylko nie spadł do niższej dywizji, ale znalazł się w czołówce rozgrywek, przed takimi solidnymi ekipami jak Japonia, Niemcy, czy Belgia ustępując nieznacznie Holandii, Turcji, czy Serbii. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia, byłoby wspaniale zagrać już w tym roku w finale. No cóż, poczekajmy do kolejnego sezonu – podsumowała występ ekipy jej liderka, atakująca Malwina Smarzek. Ta 22-letnia zawodniczka zaprezentowała się w Lidze Narodów rewelacyjnie. W 15 meczach zdobyła 361 "oczek", co dało jej tytuł najlepiej punktującej zawodniczki rundy eliminacyjnej. Gdyby Polska zagrała w turnieju finałowym, zapewne "Mali" (jak mówią na nią koleżanki) triumfowałaby w tej klasyfikacji w całych rozgrywkach, otrzymując tytuł MVP (najbardziej wartościowej zawodniczki). Tak jak w 2003 roku (w Pucharze Świata w Japonii) Małgorzata Glinka. Dziś coraz częściej można usłyszeć opinie, w których Smarzek porównywana jest właśnie do Glinki. – Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem – mówi z wrodzoną skromnością Malwina. – Porównywanie kogokolwiek do Gosi, czy Kasi Skowrońskiej mija się z celem. To klasa sama w sobie. Jeszcze dużo mi brakuje, żeby grać na takim poziomie, na razie się do niego nie zbliżam.

Faktem jest jednak, że w porównaniu z poprzednim sezonem Smarzek zrobiła olbrzymi postęp. Nawet gdy ma słabszy dzień, muszą się jej obawiać najlepsze blokujące świata. – Jestem pod ogromnym wrażeniem Malwiny szczególnie jeśli chodzi o kontratak – podkreśla trener Jacek Nawrocki. A biorąc pod uwagę to, że w polskiej ekipie są też wyróżniające się blokujące (Agnieszka Kąkolewska wygrała tę klasyfikację po fazie eliminacyjnej) i serwujące (tu triumfowała Marlena Pleśnierowicz) szkoleniowiec ma spory komfort. Nie musi już liczyć na to, że jego podopieczne skończą atak w pierwszej akcji. Im piłka dłużej przebywa nad boiskiem, tym większa szansa, że wymiana zakończy się wygraną biało-czerwonych. Szczególnie, że Polki popełniają też mniej błędów niż przed rokiem (zaledwie 3-4 na set) i znakomicie bronią. Wygrały w tym elemencie np. w meczu z rewelacyjnymi w defensywie Japonkami, w którym w podstawowym składzie zadebiutowała 19-letnia Maria Stenzel. – Znam swoje miejsce w tej kadrze i cieszę się, że dostałam szansę, tym bardziej w Polsce. Fajnie zagrać z takimi ekipami jak Japonia, Rosja, Dominikana - to dla mnie wspaniała nauka na przyszłość. Jesteśmy zespołem walczaków, potrafimy utrzymać wysoką formę przez cały turniej. Dlatego chcemy, żeby traktowano nas już jako członkinie elity – mówi libero, która w poprzednim sezonie broniła barw Impelu Wrocław.

fot. PAP/Maciej Kulczyński
fot. PAP/Maciej Kulczyński

Stenzel wykorzystała swoją szansę, natomiast inne zmienniczki nie miały tylu okazji do pokazania się przed polską publicznością. Najczęściej trener Nawrocki wpuszczał na boisko na podwójną zmianę inne nastolatki – Julię Nowicką i Martynę Łukasik. Obie utalentowane, obie już wkrótce mogą stanowić bardzo ważny element w biało-czerwonej ekipie. Znacznie rzadziej w Lidze Narodów na boisku pojawiała się Julia Twardowska, choć w meczu z Rosjankami weszła i popisała się efektownym blokiem. - Trudno jest w takim momencie, kiedy jest się poza rytmem meczowym. Ale udało się i jestem bardzo zadowolona - powiedziała. Prawdopodobnie więcej okazji do udowodnienia swojej wartości będzie miała w drugiej części sezonu. Po turnieju w Wałbrzychu siatkarki wyjechały do domu. Mają miesiąc przerwy, po którym wrócą do Szczyrku. Wtedy nie będzie już w składzie Agaty Witkowskiej, Gabrieli Polańskiej i Natalii Mędrzyk, a Zuzanna Efimienko-Młotkowska może trenować indywidualnie, ze względu na rehabilitację kolana. Polki zagrają towarzysko z Rosją, Słowenią, Czechami i Słowacją, a na koniec wylecą na prestiżowy turniej do Montreux.

Niestety, nie będzie ich we wrześniowych mistrzostwach świata. To konsekwencja braku kwalifikacji z sezonu 2017. Dlatego nic dziwnego, że imprezą docelową dla tej ekipy była Liga Narodów i z tego zadania drużyna Jacka Nawrockiego wywiązała się bardzo dobrze. – Chętnie byśmy się cofnęli o parę tygodni, żeby zagrać dziś z tymi zespołami, z którymi nam nie poszło. Dziewczynom gra się teraz coraz łatwiej, ponieważ mają kontakt z czołówką, kiedyś tego brakowało. A dobry klimat budują zwycięstwa. W każdym razie, poza porażką z Dominikaną, nie było w tej Lidze Narodów meczu, po którym moglibyśmy powiedzieć, że reprezentacja zagrała słabo – podsumowuje selekcjoner. – Każda wygrana działa na naszą korzyść. Staramy się udowadniać, że nie jesteśmy w elicie bez powodu. Rywalki podchodzą do nas inaczej. To już nie jest ta Polska, z którą spokojnie się wygrywało. Teraz jest Polska, której się obawiają – dodaje przyjmująca Martyna Grajber. Ona też bardzo się zmieniła w porównaniu z poprzednim sezonem. Zarówno jeśli chodzi o przyjęcie zagrywki, jak i atak z szybkiej piłki oraz obijanie bloku rywalek. – Dużo więcej widzę na siatce, potrafię to wykorzystać. Nabrałam pewności siebie i mam nadzieję, że przekonam wszystkich niedowiarków, którzy twierdzą, że się nie nadaję do gry na reprezentacyjnym poziomie – mówi z uśmiechem Martyna.

Martyna Grajber (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Martyna Grajber (fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Jednak największą niespodzianką – na plus – był występ w Lidze Narodów Marleny Pleśnierowicz. Półtora roku temu grała w ligowym słabeuszu, Pałacu Bydgoszcz. Później przeszła do BKS Bielsko-Biała i już od kilku miesięcy mogła się przygotowywać do roli pierwszej rozgrywającej reprezentacji. Okazało się bowiem, że Joanna Wołosz postanowiła zrezygnować z występów w kadrze w sezonie 2018. Zastąpienie jednej z najlepszych rozgrywających Europy było zadaniem bardzo trudnym. Ale Marlena nie chciała gonić Joanny. Zrozumiała, że jej szansą jest skupienie się na realizacji taktyki nakreślonej przez trenera Nawrockiego: grać głównie na niesamowicie skuteczną Malwinę Smarzek, a na lewe skrzydło posyłać piłki płaskie i jak najszybsze. W większości meczów się udawało, a po zwycięstwach nad Włochami i Chinami Pleśnierowicz uwierzyła w siebie. – Kiedy zaczęłyśmy występy w Lidze Narodów kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać po sobie i całym zespole. Nasze rywalki oglądałam przecież do tej pory głównie w telewizji. Ale okazało się, że nie są takie straszne. Uwierzyłyśmy, że możemy wygrać każdy mecz, tylko musimy zagrać swoją dobrą siatkówkę. Zawsze marzyłam o tym, żeby grać w reprezentacji. Dziś to marzenie się spełnia. Jestem bardzo szczęśliwa – przyznaje Marlena, która została zauważona przez działaczy najlepszego polskiego klubu, Chemika Police, z którym podpisała ostatnio kontrakt. Podobnie zresztą jak Martyna Grajber.

Z europejskiego słabeusza polska żeńska siatkówka podniosła się na poziom tuż za absolutną czołówką Starego Kontynentu. W przyszłym roku w naszym kraju zostaną rozegrane mistrzostwa Europy (faza grupowa oraz 1/8 i 1/4 finału), w których powinniśmy jak równy z równym walczyć z Rosją, czy Włochami, a może nawet "ugryźć" Holandię, Turcję, czy Serbię. Na to przynajmniej liczy trener Jacek Nawrocki. – Ta drużyna to moje życie. Oprócz rodziny, praca z tymi zawodniczkami jest dla mnie najistotniejsza. Łatwo jest prowadzić zespoły skazane na sukces. Dotychczas na różnych poziomach zdarzało mi się prowadzić ekipy walczące o medale. Tu jednak mamy projekt budowy zespołu. Chcę się temu oddać i ważne, żeby dziewczyny też to akceptowały – kończy selekcjoner.

W sezonie 2018 do turnieju finałowego Ligi Narodów (Nanjing, 27 czerwca – 1 lipca) awansowały: Amerykanki, Brazylijki, Turczynki, Serbki i Holenderki oraz z 9. miejsca w klasyfikacji (jako gospodynie) – Chinki. Polki zajęły w Lidze Narodów 9. Lokatę (spadną z ósmego miejsca po przesunięciu się w klasyfikacji Chinek). Zarobiły jednak dla PZPS 100 tysięcy dolarów (po 9 za każdy wygranych mecz i 4 za porażkę). Natomiast korzyści, jakie płyną z rywalizacji z najlepszymi drużynami świata są oczywiście niepoliczalne. Ich rozmiar powinniśmy poznać już za rok w mistrzostwach Europy, a później w kwalifikacjach do igrzysk w Tokio.

Rafał Bała
Redakcja Sportowa Polskiego Radia

Zobacz też
Wicemistrza olimpijskiego zabrakło wśród powołanych. Oto powód
Łukasz Kaczmarek (Fot. Volleyball World)
tylko u nas

Wicemistrza olimpijskiego zabrakło wśród powołanych. Oto powód

| Siatkówka / Reprezentacja 
Aż 41 graczy powołanych do reprezentacji. Trener wyjaśnia
Piotr Graban wskazał Maksymiliana Graniecznego jako jednego z "solidniaków" młodzieżowej kadry. 19-latek ma na koncie m.in. srebrny medal Ligi Mistrzów (fot. PAP)
tylko u nas

Aż 41 graczy powołanych do reprezentacji. Trener wyjaśnia

| Siatkówka / Reprezentacja 
Władze FIVB zareagowały na apel Grbicia. Efekt? Marny
Nikola Grbić i Marcin Janusz (fot. Getty)
polecamy

Władze FIVB zareagowały na apel Grbicia. Efekt? Marny

| Siatkówka / Reprezentacja 
Problemy zdrowotne kluczowego kadrowicza. Podjął ważną decyzję
Mateusz Bieniek (drugi z lewej) podjął ważną decyzję (fot. Getty Images)
tylko u nas

Problemy zdrowotne kluczowego kadrowicza. Podjął ważną decyzję

| Siatkówka / Reprezentacja 
Gwiazda ligi włoskiej dołączy do polskiej kadry?
Wassim Ben Tara (fot. Getty)

Gwiazda ligi włoskiej dołączy do polskiej kadry?

| Siatkówka / Reprezentacja 
wyniki
tabela
wyniki
10 sierpnia 2024
Siatkówka

Francja

Polska

09 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

USA

07 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

Francja

Polska

USA

05 sierpnia 2024
Siatkówka

USA

Brazylia

Francja

Niemcy

Włochy

Japonia

Słowenia

Polska

03 sierpnia 2024
Siatkówka

Kanada

Serbia

Polska

Włochy

02 sierpnia 2024
Siatkówka

Japonia

USA

Argentyna

Niemcy

Francja

Słowenia

Brazylia

Egipt

31 lipca 2024
Siatkówka

Japonia

Argentyna

tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Słowenia
Słowenia
3
6
8
2
Francja
Francja
3
3
6
3
Serbia
Serbia
3
-3
3
4
Kanada
Kanada
3
-6
1
Najnowsze
Falstart. Mistrzyni przegrywa pierwszy mecz na "mączce"
Falstart. Mistrzyni przegrywa pierwszy mecz na "mączce"
| Tenis / WTA (kobiety) 
Naomi Osaka (fot. Getty)
Decyzja zapadła! Legia Warszawa rozstała się z dyrektorem
Radosław Mozyrko (L) nie będzie już szefem skautów Legii Warszawa (fot: 400mm.pl)
nowe
Decyzja zapadła! Legia Warszawa rozstała się z dyrektorem
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Świątek zagra w Madrycie. Kiedy mecze z udziałem Polki?
WTA Madryt 2025 – kiedy gra Iga Świątek? (fot. Getty)
Świątek zagra w Madrycie. Kiedy mecze z udziałem Polki?
| Tenis / WTA (kobiety) 
Kłopoty Barcelony! Władze ligi odrzuciły jej wniosek
Piłkarze FC Barcelona będą mieli mniej czasu na regenerację (fot. Getty Images)
Kłopoty Barcelony! Władze ligi odrzuciły jej wniosek
| Piłka nożna / Hiszpania 
Kulisy zwolnienia Peszki. "Decyzja zapadła w przerwie meczu" [WIDEO]
fot. TVP Sport
Kulisy zwolnienia Peszki. "Decyzja zapadła w przerwie meczu" [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Łubik o formie GKS-u: potrzebowaliśmy czasu [WIDEO]
fot. TVP Sport
Łubik o formie GKS-u: potrzebowaliśmy czasu [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
UEFA bezlitosna! Dwie kary dla Legii
Legia Warszawa otrzymała wysokie kary od UEFA (fot. Getty Images)
UEFA bezlitosna! Dwie kary dla Legii
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Do góry