Żaden chorwacki piłkarz w historii nie miał bezpośredniego udziału przy tylu trafieniach na mundialach, co Ivan Perisić (siedem bramek, cztery asysty). Strzelec gola na 1:1 w finale z Francją sam rozpoczynał karierę w kraju mistrzów świata. Musiał tam wyjechać, by jego ojciec mógł spłacić długi zaciągnięte na kupno... kurzej fermy.
"Koka" – tak koledzy nazywali Perisicia w dzieciństwie. Spokojnie, nie ma to nic wspólnego z wybieganiem i wytrzymałością chorwackich piłkarzy. Koka to po ichniemu kurczak. Młody Ivan często pracował na fermie drobiu należącej do ojca w nadmorskiej miejscowości Omis położonej 30 kilometrów od Splitu. W okolicy wszyscy kibicowali Hajdukowi, a każdy młody chłopak marzył o karierze piłkarza i występach w lokalnej potędze. Perisić poza marzeniami miał też ogromny talent.
W szkółce Hajduka spędził sześć lat. Z każdym kolejnym rokiem było o nim głośniej. Gazety zaczęły pisać o nowym Aljosy Asanoviciu – brązowym medaliście mundialu 1998 i legendzie klubu. Latem 2006 roku Perisić miał wreszcie dostać szansę w pierwszej drużynie Hajduka – jako zmiennik ówczesnej gwiazdy, Niko Kranjcara albo nawet piłkarz wyjściowej jedenastki. Szczupły skrzydłowy z kręconymi włosami miał zaimponować trenerowi Zoranowi Vuliciowi podczas obozu przygotowawczego. Debiut nigdy jednak nie nastąpił. 17-latek zwrócił na siebie uwagę zachodnich klubów, m.in. Ajaksu, PSV, Hamburgera i Anderlechtu. Nikt nie był jednak tak konkretny jak francuskie Sochaux.
Kolacja nad brzegiem morza
Francuzi wysłali do Chorwacji prywatny samolot, którym zabrali piłkarza do siebie. Hajduk nie chciał go puścić, ale... I tu wracamy do Ante Perisicia i jego kur. Ojciec Ivana wpadł w kłopoty finansowe i był na skraju bankructwa. Sprzedaż syna do Francji mogła uratować jego biznes. Polecił mu więc przyjąć ofertę Sochaux. Do Ivana dołączyła jego mama i siostra, a tata został w domu i próbował odbudować firmę. Prawdę wyjawił dopiero osiem lat później, przy okazji mundialu 2014.
– W owym czasie to była najlepsza decyzja dla naszej rodziny. Poprosiłem ich, żeby wyjechali za granicę z Ivanem i nie byli świadkami moich kłopotów – mówił gazecie "Slobodna Dalmacija". Na pokładzie samolotu, który przyleciał zabrać Perisicia do Francji, był m.in. Enis Sadiković, członek działu marketingu w klubie, wówczas w roli tłumacza. – Polecieliśmy tam, by lepiej poznać Ivana i jego rodzinę. Spotkaliśmy się na kolacji w restauracji ich znajomego, nad brzegiem morza i toczyliśmy miłą rozmowę, gdy nagle Alan Perrin – trener pierwszego zespołu – zaproponował, żeby Perisić od razu wsiadł na pokład i poleciał z nami do Sochaux. Jego rodzice byli zaskoczeni, ale się zgodzili – wspominał Sadiković na łamach portalu Sofoot.com.
Hajduk przystał na ofertę w wysokości 360 tysięcy euro. Patrząc na dzisiejsze kwoty płacone za młodych Chorwatów wydaje się to śmieszną ceną. Klub więcej zarobił za procenty (tzw. system solidarnościowy dla klubów, które wyszkoliły zawodników) z transferu Perisicia w 2015 roku, gdy zmieniał Wolfsburg na Inter Mediolan za 20 milionów euro.
Kariera w Sochaux też nie ułożyła się po jego myśli. Spędził tam trzy lata i... nigdy nie wystąpił w pierwszym zespole. Choć początki były bardzo obiecujące. Freddy Vandeckerkove, ówczesny dyrektor klubu, wspominał: – Ivan nie należał do pokolenia PlayStation. Skupiał się tylko na futbolu. Lubił to i bardzo chciał odnieść sukces. Pamiętam, że interesował się też koszykówką, oglądał NBA i reprezentację Chorwacji. Sadiković dodał: – Trener rezerw, Eric Hely, był nim zachwycony. Mówił, że to drugi największy talent, jaki widział w naszym klubie, po Jeremym Menezie.
W takim razie, czemu nie wyszło? – To było błędne koło – wytłumaczył Hely. – Nowy trener Francois Gillot mu nie zaufał. Ivan się denerwował, bo uważał, że zasłużył na szansę. Był niecierpliwy. To z kolei denerwowało trenera. Mnie samego też często złościł swoim podejściem. Szkoda, bo widziałem, jak wielki ma talent, a do tego wyglądał jakby był podłączony do zawsze naładowanego akumulatora. Kolejni trenerzy uważali za bardziej obiecujących Algierczyka Ryada Boudebouza (dziś Real Betis) i Francuza Marvina Martina (Stade de Reims).
W końcu skrzydłowy wylądował w Belgii. Najpierw na wypożyczeniu w Roeselare, potem na stałe w Club Brugge. Kosztował ledwie 250 tys. euro, a po roku został królem strzelców i najlepszym piłkarzem ligi belgijskiej. – Nie doceniliśmy go, nawet nie daliśmy mu szansy. Dziś pęka mi serc, gdy widzę, jak dobrze sobie radzi. Dużo w niego zainwestowaliśmy, więc nie powinniśmy byli tak łatwo z niego zrezygnować – żałuje Jean-Claude Plessis, prezydent klubu w czasach, w których zatrudniono Chorwata.
Bura od Kloppa
Przez Brugię Perisić trafił do Dortmundu. W Borussii nie przebił się. Podpadł Juergenowi Kloppowi, gdy w chorwackiej telewizji narzekał na brak szans. Stwierdził, że trener faworyzuje swoich ulubieńców. – Publiczne wylewanie żali jest dobre dla małych dzieci. Jeśli gra za rzadko, to powinien zamknąć usta, ciężko pracować i sprawić, by trener go dostrzegł. A nie skarżyć się dziennikarzom – uciął Klopp.
Najwyraźniej Perisić go posłuchał. Po sprzedaży do Wolfsburga rozpoczął marsz na szczyt. Dziś marzy o nim Manchester United, jest gwiazdą Serie A i wicemistrzem świata. I pewnie może wykupić ojcu udziały w największych firmach drobiarskich Chorwacji.
Sochaux w ostatnim sezonie zajęło 10. miejsce w Ligue 2.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.