FC Barcelona w XXI wieku kojarzy się przede wszystkim z dwoma piłkarzami – wciąż aktywnym sportowo Lionelem Messim i Ronaldinho, który zakończył karierę w 2015 roku. Potem Brazylijczyk został ambasadorem klubu... Aż do wtorku, kiedy Katalończycy zerwali współpracę z byłym pomocnikiem.
Ronaldinho został ambasadorem Barcelony w 2017 roku, ale był nim tylko trochę ponad rok. Działacze klubu zdecydowali się na zerwanie współpracy z Brazylijczykiem z powodów politycznych. Pomocnik poparł bowiem kandydata na prezydenta w Kraju Kawy, który reprezentuje wartości sprzeczne z tymi, jakie wyznaje się w katalońskim zespole.
Chodzi o lidera skrajnej prawicy w Brazylii Jaira Bolsonaro, który jest głównym faworytem do piastowania funkcji prezydenta kraju. To wszystko mimo tego, że jest znany z postaw rasistowskich, homofobicznych i mizoginii. W drugiej turze wyborów o wygraną polityk będzie rywalizować z Fernando Haddadem.
Barcelona nie wtrąca się w poglądy polityczne Ronaldinho, ale nie godzi się, aby osoba, której zadaniem jest reprezentowanie klubu na świecie, oficjalnie popierała taką osobę jak Bolsonaro. Z tego powodu działacze poszukają nowego ambasadora. Na razie katalońska prasa nie napisała o potencjalnych kandydatach do objęcia tego stanowiska.