{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
ME 2018 piłkarek ręcznych. Byłe reprezentantki Polski: bez pomysłu nie da się wygrać z Serbią

– Nie powinniśmy szukać przyczyn naszej porażki w obonie czy nieskutecznych bramkarkach. Atak, atak, atak... – podkreślała w studiu TVP Sport była reprezentantka Polski Anna Wysokińska. W piątek polskie szczypiornistki przegrały z Serbkami 26:33 i już na starcie mistrzostw Europy postawiły się w trudnej sytuacji. – Musimy sobie powiedzieć szczerze: to wyglądało po prostu źle. Oby w kolejnych spotkaniach było lepiej – dodała inna była kadrowiczka, Karolina Szwed-Oerneborg.
ME kobiet: festiwal błędów i dramat Polek po przerwie [RELACJA]
Anna Wysokińska, była bramkarka, półfinalistka MŚ 2013 i MŚ 2015:
– Po przerwie zabrakło energii i pomysłu. Graliśmy w stylu "ja do ciebie, a ty do mnie" i nic z tego nie mieliśmy. Niestety, ta połowa przypomniała mi turniej towarzyski w Alicante, gdzie nie do końca widziałam pomysł na poczynania w ataku. Od tego w zespole jest trener, by gdy się nie układa wziąć czas i powiedzieć dziewczynom: słuchajcie, może spróbujemy zagrać w ten sposób. Tutaj tego mi zabrakło.
– W obronie dziewczyny robiły co mogły. Nie powinniśmy szukać przyczyn naszej porażki w obonie czy nieskutecznych bramkarkach. Atak, atak, atak...
Romana Roszak, rozgrywająca reprezentacji Polski, przez kontuzję nie pojechała na ME:
– Całkowicie stanęłyśmy w drugiej połowie. Żadna z zawodniczek nie chciała wziąć ciężaru gry na siebie, do tego serbska bramkarka zaczęła odbijać piłki. W obronie zaczęłyśmy się gubić i rywalki odjechały. Druga połowa nie wyglądała dobrze...
– Mam nadzieję, że dziewczyny nie załamią się tym meczem i ten następny – z Dunkami – będzie lepszy. Jeśli wyciągną wnioski, powinny zagrać zdecydowanie solidniej.
Karolina Szwed-Oerneborg, była rozgrywająca kadry, półfinalistka MŚ 2013:
– Widzimy od dłuższego czasu, że sztab szkoleniowcy wybiera grę ośmioma czy dziewięcioma zawodniczkami. Jeśli tydzień przed tak dużą imprezą przez 60 minut gramy jednym składem i "piłujemy" te same zawodniczki, to potem są tego efekty, co było widać dzisiaj. Niestety to smutny obraz. O ile w pierwszej połowie piłka jeszcze "chodziła", tak po przerwie miała wrażenie, że nie grałyśmy jako zespół, a zaczęłyśmy próbować gry indywidualnej. Nie było pomysłu, a bez pomysłu nie da się wygrać z Serbią. Musimy sobie powiedzieć szczerze: to wyglądało po prostu źle.
– W naszej grze w drugiej połowie ciężko znaleźć pozytywy. Może szukając ich musimy patrzeć na negatywne rzeczy? Nie oddawaliśmy rzutów z dziewięciu metrów, a potrafimy to robić – więc spróbujmy tego w następnym meczu. Przed przerwą sporo rzutów oddawaliśmy ze skrzydła, bardzo dobrze to wychodziło, a w drugiej połowie tego zabrakło – korzystajmy więc z tej opcji częściej.
Czytaj więcej o ME kobiet:
– Nieudany rewanż i start Francuzek. Rosjanki górą w meczu otwarcia [RELACJA]
– Porażka na inaugurację i... złoto? Francuzki liczą na powtórkę z MŚ 2017
– Grupowe rywalki Polek w grze. Piątkowe mecze ME w TVP [TRANSMISJA]