| Inne

MŚ w łyżwiarstwie szybkim: Kaja Ziomek ustanowiła świetny rekord Polski. "Otwarcie dało mi większego kopa"

Kaja Ziomek (fot. Getty Images/Facebook/Instagram)
Kaja Ziomek (fot. Getty Images/Facebook/Instagram)
Dawid Brilowski

Mistrzostwa świata na dystansach w łyżwiarstwie szybkim przeszły do historii. Jedną z tych, które z Inzell wróciły z szerokim uśmiechem na ustach była Kaja Ziomek. 21-latka zajęła wysokie, jedenaste miejsce w rywalizacji na 500 metrów. Poprawiła przy tym własny rekord kraju o… 0,69 sekundy – różnicę na tym dystansie kolosalną. Z nawiązką wywiązała się zatem z przedsezonowych założeń, choć – jak przyznaje w rozmowie ze SPORT.TVP.PL – na drodze do sukcesu przechodziła kryzys.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Tuż przed początkiem sezonu Ziomek została zapytana o cele na najbliższe miesiące. Odpowiedziała wówczas, że chciałaby pojechać w grupie A na Pucharze Świata i zakwalifikować się na mistrzostwa świata w Inzell. – Szczerze mówiąc nie sądziłam, że to się uda – przyznaje w rozmowie ze SPORT.TVP.PL. – Tymczasem już w Japonii było dobrze. Później Puchar Świata w Tomaszowie nie za bardzo mi się udał i w tamtym momencie bałam się o resztę sezonu. Przyszły momenty zwątpienia. Na szczęście podczas świąt odpoczęłam i na pierwszym obozie w nowym roku czułam się już znacznie lepiej. Wtedy stwierdziłam, że jednak końcówka sezonu może być dobra – dodaje.

W Kraju Kwitnących… Marzeń

Już początek sezonu był dla młodej zawodniczki bardzo udany. Wyjazd do Japonii na pierwsze dwa Puchary Świata dał pewność, że to może być jej rok. Już w Obihiro, podczas drugiego startu, przejechała 500 metrów w czasie 39,082 sekundy. Dało to jej czwarte miejsce w grupie B. Awansu do "elity" co prawda jeszcze wówczas nie było, ale – jak się później okazało – to właśnie ten rezultat pozwolił jej zakwalifikować się na mistrzostwa świata do Inzell.

Tydzień później było jeszcze lepiej. W Tomakomai wygrała grupę B, w wielkim stylu zdobywając przepustkę do grupy A Pucharu Świata. – Jak lód nie jest za dobry, to… dobrze się na nim czuję. Może dlatego, że tyle lat w Polsce trenowaliśmy na otwartych torach i to przyzwyczajenie zostało. W końcu trzy lata mieszkałam w Zakopanem i codziennie trenowałam na takim. Pamiętam też mistrzostwa świata juniorów w Helsinkach, gdzie padał deszcz i lód był fatalny, a ja miałam tam jeden z najlepszych przejazdów w życiu. W Tomakomai też jechało mi się świetnie i wywalczyłam zwycięstwo w grupie B – opowiada Ziomek.

Kaja Ziomek na podium w Tomakomai (fot. Getty Images)
Kaja Ziomek na podium w Tomakomai (fot. Getty Images)

Europejski kryzys

Po bardzo dobrych startach przyszedł jednak kryzys formy. W Tomaszowie Mazowieckim, przed własną publicznością, Ziomek zajęła 8. i 11. miejsce w grupie B. – Być może to dlatego, że byłam pod presją. Na poprzednim pucharze udało mi się wygrać grupę B, a tu była cała moja rodzina – chciałam wypaść jeszcze lepiej. Za bardzo chciałam… – tłumaczy. I choć przyznaje, że polska Arena Lodowa nie jest jej ulubionym obiektem, chciałaby jeździć jak najczęściej przed własną publicznością. – Z jednej strony jest presja, z drugiej to bardzo motywuje. Atmosfera w Tomaszowie Mazowieckim jest magiczna. Mam nadzieję, że takie imprezy w Polsce będą rozgrywane częściej – zaznacza.

Nieudany występ w Polsce był tylko początkiem stresu, który czekał polską łyżwiarkę na drodze do mistrzostw świata. Podczas Pucharu Świata w Heerenveen, który był ostatnim etapem kwalifikacji, została niespodziewanie zmieniona przez Andżelikę Wójcik i nie wystartowała na swoim koronnym dystansie. – Troszkę się bałam. Strasznie chciałam tam startować, ale trenerzy postawili sobie za cel, żeby Andżelika zakwalifikowała się na mistrzostwa świata. Niestety jej to nie wyszło, a ja na szczęście nie straciłam swojego miejsca. Trenerzy mnie uspokajali, ale ja się stresowałam – lód w Heerenveen jest szybki i bałam się, że ktoś może mnie wypchnąć z listy kwalifikacyjnej – opowiada Ziomek. Choć rzeczywiście Polka była jedną z ostatnich kwalifikantem, mimo stresu dość bezpiecznie zagwarantowała sobie udział na mistrzostwach świata.

Przed mistrzostwami świata w Inzell najlepsza polska sprinterka miała jeszcze okazję sprawdzić się w Europie na swoim kluczowym dystansie. Na 500 metrów pojechała w norweskim Hamar, gdzie pokazała, że po kryzysie z Tomaszowa Mazowieckiego nie ma już śladu. – Wielu zawodników z czołówki tam nie wystartowało, więc większość z nas miała okazje wystartować w grupie A. Liczyłam tam na więcej, ale popełniłam kilka błędów. Mimo tego dojechałam z bardzo dobrym czasem – opowiada. Ten czas to 38,845. Pozwolił jej zająć 15. miejsce. Już wówczas zbliżyła się znacznie do swojego rekordu życiowego.

Kaja Ziomek w PŚ 2018/19 na dystansie 500 metrów
Kaja Ziomek w PŚ 2018/19 na dystansie 500 metrów

Mistrzostw świata czar

– Gdy w Norwegii pojechałam na poziomie 38,8 sekundy, wiedziałam, że w Inzell – na lepszym lodzie – będzie jeszcze lepiej – mówi Ziomek. Przyznaje jednak, że na mistrzostwach świata liczyła na czas w granicach 38,5 sekundy, który i tak dałby jej rekord Polski. Przejechała… pół sekundy szybciej od swoich założeń.

– Byłam w szoku, jak wystartowałam i zobaczyłam u trenera na tablicy, że otwarcie było 10,4 sekundy. Wcześniej moje życiowe wynosiło 10,65. To dało mi większego kopa. Na finiszu czułam, że będzie super, ale szczerze mówiąc nie myślałam, że aż tak. Mimo to po raz pierwszy w życiu na mecie podniosłam ręce – opowiada. Na tablicy wyników przy jej nazwisku pojawił się czas 38,095. Ziomek poprawiła tym samym własny rekord Polski o 0,69 sekundy. Taka poprawa czasu uzyskanego w Ameryce Północnej (w przypadku Ziomek – w Salt Lake City) na europejskim torze jest sporym wyczynem.

Świetny czas pozwolił Polce zajął kapitalne 11. miejsce w debiucie na mistrzostwach świata. – Po moim biegu liczyłam kolejne pary. Myślałam: "będzie 15. miejsce – to super". A później, gdy doszło już do tego, że mogłam w najgorszym wypadku spaść na 11., pomyślałam: "jejku, mogłabym już być dziesiąta". Zadowolenie ze startu szybko zmieniło się w myśl, że mogłoby być jeszcze lepiej – opowiada. Zabrakło niewiele. Ziomek straciła… sześć setnych sekundy do dziewiątego miejsca. – Jak na debiut na mistrzostwach świata myślę, że wyszło całkiem fajnie – dodaje.

Kaja Ziomek (fot. Getty Images)
Kaja Ziomek (fot. Getty Images)

Sezon na finiszu

Choć przed łyżwiarzami jeszcze ostatnie starty w sezonie, Ziomek już teraz może uznać ten rok za udany. – W tym sezonie już raczej nie będzie okazji, żeby poprawić rekord. Mam przed sobą jeszcze tylko dwie "pięćsetki" na mistrzostwach świata w sprincie w Heerenveen – tłumaczy zawodniczka.

Przed ostatnią imprezą nie ma jednak wobec siebie większych wymagań. – Tak naprawdę to, co najważniejsze w tym sezonie jest już za nami. Mistrzostwa świata w sprincie to taki deser. To nie do końca moja impreza – trzeba przejechać dwa razy 1000 metrów, co dla mnie jeszcze stanowi problem. Ale zrobię co w mojej mocy i liczę na to, że wyjdzie dobrze – zaznacza. – Już przed startem w Heerenveen mogę uznać sezon za bardzo udany. W Inzell, na najważniejszej dla mnie imprezie, spisałam się świetnie – mówi. I ma rację. Na mistrzostwach świata w Inzell – jako jedyna z biało-czerwonych – osiągnęła życiowy wynik.

Rekordy życiowe Ziomek na dystansie 500 metrów
Rekordy życiowe Ziomek na dystansie 500 metrów
MŚ: Kaja Ziomek z rekordem Polski na 500 metrów [WIDEO]
Kaja Ziomek (fot. TVP Sport)
MŚ: Kaja Ziomek z rekordem Polski na 500 metrów [WIDEO]

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki narciarskie 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Najnowsze
Żyła kończy sezon. "Miałem trochę radości"
nowe
Żyła kończy sezon. "Miałem trochę radości"
| Skoki narciarskie 
Piotr Żyła (fot. Getty)
Absurdalny błąd bramkarza w hicie Betclic 2 ligi! [WIDEO]
Absurdalny błąd bramkarza w hicie Betclic 2 ligi! Bramkarz się zapomniał...[WIDEO]
nowe
Absurdalny błąd bramkarza w hicie Betclic 2 ligi! [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Mecz na szczycie Betclic 2 Ligi. Oglądaj!
Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Wieczysta Kraków. Betclic 2 Liga, 24. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (29.03.2025)
trwa
Mecz na szczycie Betclic 2 Ligi. Oglądaj!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Kadrowicz może przejść do historii. Żaden Polak tego nie zrobił
Igor Milicić junior powalczy o mistrzostwo NCAA (fot. Getty).
Kadrowicz może przejść do historii. Żaden Polak tego nie zrobił
| Koszykówka 
Rewelacyjny wynik w lidze. Kolejne zwycięstwo
Winnipeg Jets wygrali 50. mecz w NHL (fot. Getty).
Rewelacyjny wynik w lidze. Kolejne zwycięstwo
| Hokej 
Mistrz świata oddał ostatni skok. Piękne pożegnanie [WIDEO]
Markus Eisenbichler podczas swojego ostatniego weekendu ze skokami w karierze (fot. Getty Images)
Mistrz świata oddał ostatni skok. Piękne pożegnanie [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
Szczęsny z drugim wynikiem w Europie. Wyprzedza go tylko Niemiec
Wojciech Szczęsny (fot. Getty)
Szczęsny z drugim wynikiem w Europie. Wyprzedza go tylko Niemiec
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry