{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wyścig zbrojeń dobiega końca. Potencjalne gwiazdy Ekstraklasy

Końcówka maja, cały czerwiec i początek lipca upłynęły piłkarzom na wylewaniu potu na treningach, a dyrektorom i działaczom – na setkach wykonanych telefonów i obejrzanych taśm. Wyścig zbrojeń w Ekstraklasie trwał w najlepsze i choć na tydzień przed startem ligi nie wszyscy jeszcze zamknęli kadry, to można już wyróżnić kilku zawodników, którym warto się uważniej przyjrzeć.
Zmiany na bokach, nowa "10". Jakim składem zagra Legia?
W maju wydawało się, że kierownictwu Piasta Gliwice niezwykle ciężko będzie utrzymać zespół, który zdobył mistrzostwo Polski. Ostatecznie jednak drużyna Waldemara Fornalika za bardzo nie ucierpiała, a wygląda na to że jedną z największych strat, czyli Aleksandara Sedlara, powinno się udać skutecznie zastąpić. Działacze jego następcę znaleźli bowiem w słowackiej Dunajskiej Stredzie. Tomas Huk uchodził w lidze naszych południowych sąsiadów za bardzo dobrego i równego stopera, który w ostatnich sezonach był podstawowym zawodnikiem DAC i ma ponoć wszystko, by szybko wpasować się do drużyny.
Formację ataku wzmocnił za to Dani Aquino i przyznać trzeba, że CV 28-latek ma bardzo obiecujące. Skoro gwiazdą Ekstraklasy potrafił zostać Carlitos, który w przeszłości na trzecim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii strzelił dwukrotnie po 13 goli w sezonie, to tym bardziej może nim zostać Aquino. On sezon 2017/18 zakończył w tej samej lidze z 13 bramkami w dorobku, ale rok wcześniej trafił aż 26 razy. Dość zresztą powiedzieć, że przez długi czas był zawodnikiem Atletico Madryt i choć tylko rezerw, to i w nich radził sobie świetnie (10 i 17 goli w dwóch kolejnych sezonach w trzeciej lidze).
Całkowicie nową lewą stronę może zaprezentować kibicom warszawska Legia. Przy Łazienkowskiej zameldowali się bowiem Luquinhas oraz Ivan Obradović. Brazylijczyk jest na razie dość enigmatyczną postacią, ale jeśli wierzyć portugalskim mediom, to przy swojej dynamice oraz zaawansowaniu technicznym może szybko wypełnić lukę po Michale Kucharczyku, z którym nie przedłużono umowy. Znacznie bardziej sprawdzonym "towarem" jest Serb, który dysponuje, jak na warunki Ekstraklasy, dużym nazwiskiem. 30-latek w trakcie kariery grał w Partizanie, Realu Zaragoza, KV Mechelen i Anderlechcie. Ma zatem w dorobku mecze w kilku poważnych ligach, występował w Champions League i aż 27 razy w kadrze narodowej. Jeśli tylko ominą go kontuzje, o co nie miał w życiu łatwo, powinien być dużym wzmocnieniem zespołu.
Sporą ciekawość może wzbudzać transfer Pawła Żuka z Evertonu do Lechii Gdańsk. Prawy obrońca zespołu z północy młodzieżową karierę spędził w Anglii – najpierw trenując w Oldham, a potem właśnie w Liverpoolu. W ostatnim sezonie był podstawowym prawym obrońcą zespołu do lat 18, regularnie gra też w juniorskich reprezentacjach Polski. W Białymstoku z kolei zameldował się Ognjen Mudrinski, który ma się stać główną strzelbą Jagiellonii. Jeśli utrzyma formę z ostatnich lat, to w klubie mogą mieć z niego sporą pociechę. Serb poprzedni sezon w barwach pierwszoligowego FK Cukaricki zakończył z 18 golami w dorobku, rok wcześniej zdobył ich siedem, a w sezonie 2016/17 trafił 16-krotnie. Regularność w pokonywaniu bramkarzy więc ma.
Goli i asyst od Pelle van Amersfoorta oczekują za to w Cracovii. Holender wychował się w Heerenven i, wyłączając krótki epizod w Almere City, spędził tam całą karierę. Posturę ma jak na rozgrywającego dość nieoczywistą, bo to zawodnik mierzący 193 centymetry wzrostu, ale jeśli poprzedni rok w Eredivisie miał całkiem niezły (trzy gole, cztery asysty), to tym bardziej powinien poradzić sobie w Polsce. Zagłębie Lubin po wzmocnienia dotarło za to do słoweńskiej Murskiej Soboty. Gwiazdą miejscowego NS Mura był bowiem 25-letni Rok Sirk, który w dwóch ostatnich sezonach zdobywał po 15 bramek. Sęk jednak w tym, że identyczny dorobek osiągnął najpierw na zapleczu pierwszej ligi, a potem już w elicie.
Z pewnością warto też obserwować Lubomira Satkę, który Dunajską Stredę zdecydował się zamienić na Lecha Poznań. Słowak przez lata próbował dobić się do bram pierwszej drużyny Newcastle, ale bez efektu. Regularnie grał w rezerwach, zaliczył kilka występów na wypożyczeniu w York City, ale na pierwszoligowym poziomie zaczął dopiero grać, gdy wrócił do ojczyzny. Teraz będzie się starał zaprowadzić porządek w defensywie Kolejorza. Na ciekawego defensora z ofensywnym usposobieniem postawił za to Śląsk Wrocław, który sięgnął po 28-letniego Dino Stigleca. W ostatnich dwóch sezonach lewy obrońca zaliczał po sześć asysty grając dla słoweńskiej Olimpiji Ljubljany i tym elementem ma teraz popisywać się w Ekstraklasie.
Jednym z najskuteczniejszych łowców letniego okna transferowego była z pewnością Pogoń Szczecin. Portowcy wzmocnili zespół zawodnikami, którzy mają papiery, by dać drużynie sporo jakości. Napastnik Michalis Manias na przestrzeni ostatnich trzech lat zdobył 26 bramek na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Grecji. Lewoskrzydłowy Srdjan Spiridonović również wyróżniał się w Grecji, a wcześniej uchodził za bardzo solidnego gracza w lidze austriackiej. Stoper Benedikt Zech z kolei był kluczowym piłkarzem SC Rheindorf Altach.