| Inne

Sport to gra mentalna. Co robi psycholog na igrzyskach olimpijskich?

Paweł Fajdek (fot. PAP), Maja Włoszczowska (fot. Getty Images), Oktawia Nowacka (fot. PAP)
Paweł Fajdek (fot. PAP), Maja Włoszczowska (fot. Getty Images), Oktawia Nowacka (fot. PAP)

Choć często się go nie docenia, przygotowanie mentalne może decydować o ostatecznym wyniku. O tym, z jakimi problemami najczęściej muszą radzić sobie zawodnicy rozmawialiśmy z dr Martyną Nowak – psycholog sportu z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej w Warszawie, która z reprezentacją była m.in. na igrzyskach w Rio i Pjongczangu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL: – Czy psycholog jest trochę jak ksiądz?
Dr Martyna Nowak, psycholog sportu w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej w Warszawie: – Na igrzyskach olimpijskich obecni są zarówno psycholog, jak i ksiądz. Nie robimy sobie konkurencji, choć można nas porównać – otrzymujemy informacje poufne, których nie możemy przekazywać dalej. To podstawa. Zawodnik musi wiedzieć, że przekazywane informacje są chronione, aby mieć zaufanie do psychologa i czuć się bezpiecznie.

– Trochę jak tajemnica spowiedzi?
– Tajemnica zawodowa – tak bym to nazwała. Informacje są tylko dla nas. Nawet, gdy prosi o nie trener, zawsze kieruję się dobrem zawodnika i kodeksem etycznym psychologa. To ważne: psychologów obowiązuje Kodeks Etyczno – Zawodowy Psychologa, dostępny choćby na stronie Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, którego nie mają zazwyczaj trenerzy mentalni. To istotna różnica.

– Więc jeśli trener chce informacji, nie uzyska jej od pani?
– Wspólnie z zawodnikiem ustalamy, które informacje mogą być przekazywane. Jeżeli trenerzy potrzebują informacji, organizujemy wspólne spotkanie. Wtedy zawodnik ma kontrolę. Jeśli stracimy zaufanie choćby raz, jest to poważna rysa na profesjonalizmie.

– Psychika sportowca różni się czymś od psychiki zwykłego człowieka?
– Poruszyłabym tu temat osobowości, na którą składa się temperament i charakter. Charakter jest czymś, co podlega modyfikacjom – procesom wychowania, socjalizacji, doświadczeń. Temperament natomiast jest częścią biologiczną, dziedziczoną w "spadku" po przodkach. To on często decyduje w jaki sposób radzimy sobie z bodźcami środowiskowymi.

Start w zawodach jest sytuacją o wysokiej wartości stymulacyjnej. Osoba, która do niego przystępuje powinna mieć umiejętność radzenia sobie z presją, czyli z sytuacją oczekiwań, której towarzyszy wysoki poziom pobudzenia, wzrasta tętno… Mało tego – najlepiej, jakby w takiej sytuacji czuła się w miarę komfortowo. Liczne badania, które były przeprowadzane, by stworzyć tzw. "Profil Mistrza", wskazują na to, że osoby uprawiające sport różnią się pod względem temperamentu od tych, które tego nie robią. Sportowcy zazwyczaj charakteryzują się umiejętnością adaptacji do intensywnych bodźców. Sport ponadto uczy jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Pomocne będą w tym czynniki psychologiczne, które zawodnik może trenować – koncentracja, opanowanie, umiejętność kontroli myśli, budowanie i utrzymywanie pewności siebie. To niezbędne, jeśli chcemy rywalizować na wysokim poziomie.

– Spotkałem się z opinią, że w niektórych dyscyplinach stawka jest tak wyrównana, że to właśnie przygotowanie mentalne decyduje o medalach. Tak jest w rzeczywistości?
– Zdecydowanie tak. Nie raz słyszy się: "przecież nie potrzebujemy psychologa". Ale proszę przyjrzeć się nagłówkom z gazet po przegranych zawodach. Najczęściej widnieje tam, że przegraliśmy, bo "zabrakło koncentracji", "nie wytrzymaliśmy presji", "nie poradziliśmy sobie ze stresem", "zabrakło pewności siebie". Rzadko kiedy słyszę: "zabrakło mi przygotowania fizycznego" albo "miałem złą taktykę". Często zrzucamy wszystko na głowę.

Paweł Fajdek na igrzyskach w Rio (fot. Getty Images)
Paweł Fajdek na igrzyskach w Rio (fot. Getty Images)

– Być może wynika to z tego, że nie chcemy brać winy na siebie i zrzucamy ją na coś bardziej niezależnego od nas?
– I to jest błędne przekonanie, bo praca nad sferą mentalną jest zależna od nas. Widzę niespójność, gdy mówimy "przegraliśmy przez głowę", po czym nad nią zupełnie nie pracujemy. Słyszę często, że przygotowanie fizyczne to 90 procent, a mentalne – 10 procent. Myślę, że w trakcie zawodów te proporcje ulegają odwróceniu. Oczywiście, sport może istnieć bez psychologa sportu i jest na to wiele przykładów, ale zakładam, że większość zgodzi się tym, że sport to nie tylko oddziaływanie czysto fizyczne. Głowa w decydujących momentach może albo bardzo pomagać, albo przeszkadzać. Przykładowo w takich dyscyplinach jak wioślarstwo czy łyżwiarstwo szybkie – liczą się ułamki sekundy, a wszyscy trenują na bardzo zbliżonym poziomie. W dzisiejszych czasach nie jesteśmy już w stanie znacząco przekroczyć granic fizycznych, ale możemy to zrobić w przygotowaniu mentalnym. To może być czynnik decydujący o sukcesie w sporcie.

– Mam wrażenie, że w ostatnich latach praca psychologa jest w Polsce coraz bardziej doceniana.
– Wielu zawodników otwarcie podkreśla jak dużo dała im współpraca z psychologiem. Optymistyczne jest to, że psycholog sportu nie jest zarezerwowany tylko dla zawodowców. Coraz więcej osób, które amatorsko uprawiają sport, korzysta z takiej pomocy. Ale potrzebujemy stałego rozwoju. Chciałabym, żeby w każdym związku sportowym był zatrudniony psycholog sportu, aby każdy zawodnik miał możliwość dostępu do takiego specjalisty.

– Była pani psychologiem reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich w Rio i Pjongczangu. Na czym polega ta praca?
– Psycholog sportu jest członkiem misji medycznej. Jesteśmy do dyspozycji wszystkich zawodników. Igrzyska to z jednej strony działania w rutynie przedstartowej z zawodnikami, z którymi już wcześniej współpracowaliśmy. Z drugiej strony są to często działania interwencyjne – zawodnicy przegrywają pierwsze, drugie zawody, czekają na nich trzecie i potrzebują wsparcia, by zmobilizować się na ten ostatni start.

Każdy sportowiec, trenerzy i członkowie misji mogą ze wsparcia psychologicznego skorzystać. Podczas imprez sportowych najwyższej rangi zawsze staram się zachęcać zawodników do kontaktu, by zapoznali się i zainteresowali psychologią sportu. Nie może to być jednak dystraktor i podkreślam to, że na Igrzyskach tuż przed startem absolutnie nie wprowadzamy nagłych zmian. Stawiamy na wsparcie, monitoring i wzmacnianie umiejętności, które zawodnicy posiadają i stanowią ich mocne strony.

– Co najlepiej robić przed startem?
– Warto skoncentrować się na elementach najbardziej pomocnych z punktu widzenia skutecznego startu. Przed startem często myślimy o wielu rzeczach, ale może okazać się, że jest ich za dużo. Dobrze jest wybrać te, które są najważniejsze i przede wszystkim kontrolowalne i na nich skupić swoją uwagę.

Gdy zawodnik tuż przed zawodami zadaje sobie pytania: "czy jestem wystarczająco silny, szybki?", to dobrze uświadomić sobie, że to są rzeczy, na które już nie ma wpływu. Forma fizyczna była wypracowywana przez miesiące. Pomocne natomiast będzie skupienie się na tym, co można całkowicie kontrolować podczas startu – np. technika, taktyka, nastawienie.

Polska dwójka kanadyjkarska: Kamiński i Kudła podczas igrzysk w Rio (fot. Getty Images)
Polska dwójka kanadyjkarska: Kamiński i Kudła podczas igrzysk w Rio (fot. Getty Images)

– Odcięcie się od świata zewnętrznego pomaga?
– To należy traktować indywidualnie. Nie ma złotego środka i recepty na to, jak funkcjonować przed zawodami. Liczy się to, jak sygnały z zewnątrz wpływają na zawodnika – czy jest odporny na napływające informacje, czy mogą one spowodować, że zacznie wszystko nadmiernie analizować. Mam wrażenie, że współczesny sport to silne dążenie do maksymalizacji i perfekcjonizmu – chcemy robić wszystko co możliwe, w dużych ilościach i z dużą intensywnością, a to nie zawsze pomaga i nie przekłada się na efekty. Może warto zadać sobie pytanie "how much is too much – jak dużo to już za dużo"?

– Ten być może zbytni profesjonalizm jest napędzany przez kibiców. Często spotykamy się z sytuacją, że gdy komuś nie idzie, szybko ktoś znajdzie, że dwa dni wcześniej był na kebabie…
– Kibice oceniają start zewnętrznie, subiektywnie i na podstawie przekazu medialnego. Apeluję do nich, żeby zachowali powściągliwość i rozwagę. Na sukces w sporcie składa się wiele czynników, w tym też te, których nie możemy kontrolować. Ważna jest jednak świadomości, jak ciężko pracują sportowcy, aby mieć możliwość startu w największych zawodach i ile wyrzeczeń ich to kosztuje. Igrzyska olimpijskie to impreza absolutnie wyjątkowa. Medal olimpijski to z pewnością najważniejszy cel kariery sportowca. Udział w igrzyskach to niesamowita mobilizacja i motywacja. Są zawodnicy, który przyznawali, że podczas startu na igrzyskach uruchamiają się takie pokłady energii i odporność psychiczna, które mogą zaskoczyć nawet samego sportowca.

– Często sportowcy mówią, że na pierwsze igrzyska jedzie się poczuć atmosferę, a na kolejne walczyć o medal. Ta atmosfera jest aż tak niecodzienna?
– Tak. Jestem związana ze sportem od dziecka i jest on moją wielką pasją. Mając 13 lat wymarzyłam sobie, że pojadę na igrzyska i taką możliwość stworzyła mi moja druga największa pasja, czyli psychologia sportu. Realizacja tego marzenia zajęła mi 20 lat. Wiedziałam, że olimpizm jest czymś wyjątkowym. Warto to pielęgnować. Ta wyjątkowość motywuje młodych ludzi do uprawiania sportu. Impreza jest niesamowita – spotyka się tam cały świat, wszyscy najlepsi.

Ważne, żeby ta wyjątkowa atmosfera nie wpłynęła negatywnie na start. Pracując z zawodnikami staramy się wypracować podejście umożliwiające maksymalne wykorzystanie umiejętności treningowych na zawodach. Liczy się świadomość, że z technicznego punktu widzenia zadania, które są wykonywane na treningu to takie same zadania, jakie będą do zrealizowania na olimpijskiej arenie. Różni się oczywiście otoczenie i to, że w głowie pojawiają się myśli o jaką stawkę walczymy. 2000 metrów na torze wioślarskim na jeziorze w Wałczu i 2000 metrów na torze regatowym w Tokio to cały czas ta sama odległość. Jeśli nie mamy odpowiedniego przygotowania psychologicznego to może się okazać, że ten dystans mentalnie znacznie się różni. Oczywiście, warto nasycić się tą atmosferą, bo ona też dodaje skrzydeł. Jednak podczas startu zawodnik ma być jak ryba w akwarium. Otoczka jest gdzieś poza, a tu i teraz jest najważniejsze zadanie w karierze.

– Z jakimi problemami najczęściej borykają się zawodnicy podczas igrzysk?
– Często pojawia się temat presji i braku pewności siebie. Pojawiają się wątpliwości – o przygotowanie i wykorzystanie umiejętności z treningu podczas startu. Nasza uwaga działa w sposób wybiórczy i to od nas zależy, na czym się będziemy koncentrować. A zdecydowanie bardziej pomocne i konstruktywne będzie skupienie się na szansach, a nie na zagrożeniach. Rozważania czy jesteśmy przygotowani na 80, 90 czy 100 procent nie spowodują wzrostu formy sportowej. Ale warto mieć świadomość, że przeciwnicy też mogą mieć takie dylematy. Aby pozbyć się takich wątpliwości, pomocne będzie przekonanie, że forma, która była wczoraj nie będzie znacząco różniła się następnego dnia, jeśli oczywiście nie wystąpią niespodziewane okoliczności, takie jak infekcja lub kontuzja. Jeśli zawodnik twierdzi, że jest przygotowany na 90 procent, to niech to swoje 90 procent stara się wykorzystać na 100 procent – wykorzystać swoje umiejętności najlepiej jak tylko można. Liczy się 100 procent zaangażowania i wiara w to, że cel jest osiągalny i mamy narzędzia do jego osiągnięcia. Wynik w sporcie to składowa wielu czynników, dlatego warto skupić się na tych, które możemy kontrolować. Nie możemy kontrolować przeciwnika, pogody, kibiców, sędziego, losowania. Ale nasze nastawienie, technikę, taktykę, skupienie na zadaniach już zdecydowanie tak.

Maja Włoszczowska (fot. Getty Images)
Maja Włoszczowska (fot. Getty Images)

– Presja może być synonimem stresu?
– Presja jest z jednym czynników stresogennych. Presja to nacisk na osiągnięcie wyniki. Badania wskazują, że najczęstszym rodzajem presji wśród sportowców jest presja własnych oczekiwań wyniku, a dopiero potem presja ze strony otoczenia, trenerów, kibiców, sponsorów. Presja w odpowiedniej dawce może działać mobilizującą. Jeśli jednak oczekiwania są zbyt wysokie i nie adekwatne do posiadanych umiejętności to mogą one negatywnie oddziaływać na zawodnika. Presja na wynik może generować strach przed niespełnieniem oczekiwań i negatywnymi konsekwencjami, które są z tym związane. Pojawia się emocja strachu, która jest charakterystyczna dla stanu stresu. Stres często kojarzony jest tylko z objawami fizjologicznymi (przyspieszony oddech, bicie serca, suchość w ustach, trzęsące się dłonie), jednak mechanizm stresu zaczyna się w głowie. To przede wszystkim ocena poznawcza sytuacji w której jesteśmy – najczęściej w kategoriach zagrożenia i możliwości poniesienia straty a także negatywne przewidywanie przyszłości. Optymistyczne jest to, że umiejętności radzenia sobie z presją i stresem można się nauczyć a psycholog sportu będzie w tym bardzo pomocny.

– Można powiedzieć, że są dyscypliny, które wytwarzają większą lub mniejszą presję?
– To sprawa indywidualna. Uważam, że nie należy kategoryzować dyscyplin sportu pod tym względem. Rozróżniłabym jedynie dyscypliny indywidualne od zespołowych, bo to inny rodzaj odpowiedzialności. Istnieje przekonanie, że tenis jest jedną z najbardziej wymagających dyscyplin sportu jeśli chodzi o sferę fizyczną, techniczną, ale też mentalną. Elementy, które decydują o tym, że dany sport jest grą mentalną to między innymi: rywalizacja bezpośrednia – wynik spotkania nie zależy tylko od umiejętności własnych, ale też od umiejętności przeciwnika, konieczność samodzielnego podejmowania decyzji w trakcie gry, czy fakt, że dyspozycja fizyczna, techniczna i taktyczna może być zablokowana przez emocje, takie jak strach lub złość. Myślę, że każdemu zawodnikowi praca nad sferą mentalną nie zaszkodzi a zdecydowanie może pomóc.

– Mam wrażenie, że mimo wszystko czym innym jest presja w piłce nożnej, a czym innym choćby w łucznictwie. Kibice nie myślą o tym, że ci zawodnicy walczą często o TOP 8, o stypendium – de facto o przyszłość. Wszystko można z głowy wyrzucić, ale argument, że jak nie pójdzie, to nie będzie pieniędzy na rodzinę, już niezbyt.
– Często zawodnicy zmagają się z takimi problemami. I to jest duża trudność, jeśli zawodnik ma świadomość, że nieudany start spowoduje brak możliwości kontynuacji kariery, rozwoju czy finansowania. Taki bagaż w głowie często blokuje umiejętności sportowe zawodnika i przyczynia się to tego, że spełnia się czarny scenariusz. Warto podjąć konstruktywne działania i skupić się na zadaniach podczas startu, aby zmaksymalizować szanse na osiągnięcie wyznaczonego celu. Niestety samo myślenie o tym, jaka jest sytuacja nie spowoduje, że zawodnik będzie bardziej skuteczny podczas startu.

– Zapewne nie, ale jak to wyrzucić z głowy?
– Nie chodzi zupełnie o to, żeby wyrzucić to z głowy. Czasami nie możemy od razu zmienić całkowicie sytuacji, wiec konstruktywne podejście to akceptacja aktualnego stanu rzeczy i skupienie się na tym, co przybliża nas do celu. Ważne, aby zawodnik miał świadomość jaką siłę sprawczą mają jego myśli – mogą one pomagać lub przeszkadzać w osiągnięciu celu. W ramach współpracy z psychologiem sportu zawodnik uczy się jak kontrolować myśli i emocje, jak utrzymać pewność siebie i co decyduje o optymalnym zachowaniu podczas startu. Tak więc to nie wyrzucanie z głowy, a świadomy wybór tego na czym warto się koncentrować, jakie treści myśli przed i podczas startu będą wpływały na skuteczność startową.

Agnieszka Dygacz (fot. Getty Images)
Agnieszka Dygacz (fot. Getty Images)

– Podczas igrzysk zawodnik sam musi się do pani zgłosić, czy jeśli widzi pani, że z zawodnikiem jest coś nie tak, może pani zasugerować pomoc?
– Psycholog sportu absolutnie nie ocenia zawodników i nie wyłapuje ich, aby namówić do pracy. Staramy się zachęcić do kontaktu, przekazać informacje o obszarach pracy nad sferą mentalną i korzyściach z niej wynikających, zaciekawić, zainspirować. Dobrze, żeby potrzeba kontaktu i motywacja do pracy wychodziła od zawodnika. Ja natomiast odpowiadam za wartość przekazanej wiedzy i narzędzi. Psychologia sportu oparta na wiedzy naukowej, potwierdzonej badawczo stwarza szansę dostarczenia zawodnikowi rzetelnych i skutecznych narzędzi oraz umiejętności, które wpływają na zmianę w dwóch obszarach, które zdecydowanie możemy kontrolować, czyli w myśleniu i zachowaniu. Moje oddziaływanie często nie odbywa się tylko w gabinecie. Na igrzyskach najwięcej czasu spędziłam na stołówce – tam przychodzi dużo ludzi, ktoś się dosiądzie, o coś zapyta. Przez taki luźny kontakt staram się zawodnika zainteresować informacjami psychologicznymi. Często to kwestia pójścia razem na spacer czy do sklepu w wiosce olimpijskiej. W takich sytuacjach możemy "przemycić" trochę informacji i być może właśnie to spowoduje, że zawodnik będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej i skorzystać z szansy jaką daję psychologia sportu.

Psycholog na igrzyskach jest trochę jak strażak – jest przygotowany do tego, żeby gasić pożar. Chociaż oczywiście lepiej, żeby tego pożaru nie było. W swoim podejściu kieruję się zasadą pracy w tle i podążania za zawodnikiem – odpowiadania na jego potrzeby. Jeśli widzę, że jest chęć kontaktu, to jestem wrażliwa na te sygnały i dokładam wszelkich starań, aby uświadomić zawodnika jak duże możliwości i wsparcie kariery sportowej stwarza rozwój umiejętności psychologicznych.

– Zgodzi się pani, że są zawodnicy z "mocną głową" i tacy ze "słabą głową", czyli bardziej podatni na presję?
– Po części wynika to z naszej biologii i tego jak reagujemy w sytuacjach trudnych, a po części z tego, że w przygotowaniu do zawodów pracuje się nad wieloma elementami, ale nie rozwija się umiejętności psychologicznych. Stabilna forma zawodnika to cztery filary: fizyczność, technika, taktyka i przygotowanie mentalne. Pomijanie pracy nad sferą mentalną może spowodować, że zawodnik nie będzie w stanie wykorzystać swojego potencjału podczas zawodów. Mimo dobrego przygotowania pod względem fizycznym, technicznym i taktycznym, to czynnik psychologiczny może decydować o sukcesie. To, co wyróżnia profesjonalnych zawodników to równomierny rozwój we wszystkich wspomnianych obszarach, w tym regularna współpraca z psychologiem sportu.

– Ci słabiej przygotowani mentalnie są bardziej podatni na depresję?
– Depresja w sporcie to bardzo złożony temat. Trudności biorą się z tego, że rozwój psychologiczny nie jest równomierny z rozwojem sportowym. Jeśli nie pracujemy nad umiejętnością radzenia sobie z sytuacjami trudnymi, umiejętnością kontroli emocji i rozpoznawania przekonań, które kierują naszymi reakcjami i zachowaniem, to po nieudanych startach może pojawić się obniżenie nastroju. Nauka umiejętności psychologicznych, która odbywa się współmiernie z rozwojem sportowym, będzie stanowiła profilaktykę dla zaburzeń nastroju, czyli depresji.

Monika Michalik (fot. Getty Images)
Monika Michalik (fot. Getty Images)

– Jak częste to jest zjawisko?
– Nie mamy konkretnych danych na temat, ilu zawodników na nią cierpi. Myślę, że warto tu rozróżnić chwilowe obniżenie nastroju od depresji. Aby mówić o depresji potrzebne jest spełnienie kryteriów diagnostycznych. Taka diagnoza może zostać przeprowadzona przez specjalistę psychologa lub lekarza psychiatrę. Zawodnicy funkcjonują przez wiele lat pod presją oczekiwań ze strony otoczenia, kibiców, mediów i własnych aspiracji. Przy nieodpowiedniej ilości wsparcia są narażeni na syndrom wypalenia i na to, że mogą pojawić się zaburzenia nastroju. Dlatego bardzo ważna jest wrażliwość otoczenia i środowiska. Postrzegamy zawodników jako niezniszczalnych herosów, a to tylko ludzie, którzy kochają to, co robią, poświęcają temu wiele, ale sukces czasem nie przychodzi. To najbliższe otoczenie jest bardzo ważne, bo gdy tylko pojawią się pierwsze symptomy, może okazać wsparcie i poradzić, by udał się do specjalisty, gdzie otrzyma fachową pomoc.

– Jakie to są symptomy?
– Często myślimy, że osoba z depresją to taka, która leży w łóżku, nie wstaje, płacze i nic nie robi. To błędne przekonanie. Depresja to zjawisko, które czasem trudno dostrzec na pierwszy rzut oka. Osoby cierpiące na depresję potrafią świetnie ukrywać swój stan i to, że bardzo cierpią – robią dobrą minę do złej gry. Dopiero po latach okazuje się z jakimi trudnościami zmagali się przez długi czas i to często zupełnie sami. Standardowe symptomy widoczne z zewnątrz to przede wszystkim obniżenie nastroju, smutek, spadek motywacji, ale też uczucie permanentnego zmęczenia. Często te objawy mylone są z przetrenowaniem. Jeśli tylko pojawią się niepokojące sygnały i wątpliwości warto skorzystać z pomocy specjalistów. To nie żaden wstyd, a wręcz odwaga i pierwszy krok w kierunku poradzenia sobie z trudnościami.

Depresja to zjawisko, które dotyczy przede wszystkim naszego funkcjonowania poznawczego, czyli myślenia o sobie, interpretowania i oceny sytuacji oraz otoczenia. Na szczególną uwagę zasługują depresyjne schematy myślenia, czyli interpretowanie faktów i zdarzeń na swoją niekorzyść. Negatywne przetwarzanie informacji układa się w tzw. triadę poznawczą, która ujawnia się w wypowiadanych przez zawodnika treściach. Obejmuje ona trzy elementy: negatywny obraz siebie ("jestem słaby", "nie nadaję się do sportu", "zawsze jestem gorszy od innych"); negatywny obraz otaczającej rzeczywistości ("wszystko co robię jest bez sensu", "trener mnie pomija, bo jestem za słaby", "nie jestem przydatny drużynie w czasie meczu", "rodzice są na mnie źli, bo nie daję z siebie wszystkiego"); negatywna wizja przyszłości ("nigdy nie wygram turnieju", "nie mam szans zostać mistrzem", "na pewno nie pokażę się dobrze na boisku").

Elise Christie (fot. Getty Images)
Elise Christie (fot. Getty Images)

– Do takiego stanu mogą doprowadzić tylko porażki, czy po zwycięstwie też trzeba mieć się na baczności?
– Sytuacja wejścia na szczyt jest wyjątkowa. To emocje nieporównywalne z jakimikolwiek innymi, ale warto wiedzieć jak po wszystkim wrócić do codziennego funkcjonowania. Zawody się kończą, gasną światła, kibice idą do domu i jeśli zawodnik nie ma następnych celów lub nie wierzy, że są one osiągalne, może pojawić się bezradność, bezsilność, poczucie pustki. To sytuacja i emocje, z którym często zmagają się zawodnicy kończący karierę. Nie zawsze jest łatwo odnaleźć się w "normalnym życiu".

Zarówno sportowcy i cały sztab szkoleniowy pracują na bardzo wysokich obrotach. Wracamy tylko na kilka dni do domu, by załatwić bieżące sprawy. Pranie, pakowanie i kolejny wyjazd. I to wszystko nagle znika. Ważne, aby na pewnym etapie kariery zastanowić się nad tym, czym możemy się zająć, gdy przygoda ze sportem się kończy. Ostatnio ruszył program kariery dwutorowej sportowiec – student, który zapewnia zawodnikom jak najlepsze warunki do kontynuowania i rozwijania kariery oraz nauki akademickiej. To bardzo optymistyczne, ponieważ daje możliwość zdobycia wykształcenia i kompetencji, które pozwolą na podjęcie aktywności zawodowej po zakończeniu kariery.

– Zawodnikom po zakończeniu kariery często brakuje też adrenaliny…
– Oczywiście. Zawody, wyjazdy, rywalizacja – to ciągła stymulacja. I nagle tego nie ma. Brakuje emocji, które towarzyszą karierze sportowej i nie mamy pomysłu gdzie szukać takich emocji w "normalnym" życiu. Ważną rolę odgrywa tu rodzina, przyjaciele i otoczenie. I przede wszystkim to, czy zawodnik potrafi wyznaczyć sobie nowe cele – już nie związane z rywalizacją sportową, ale również atrakcyjne i mobilizujące do działania. To wymaga czasu. Jako psychologowie też staramy się wspierać zawodników po zakończeniu kariery.

– Często brak adrenaliny prowadzi sportowców albo do jakichś sportów ekstremalnych – w najlepszym wypadku, albo w najgorszym – w nałóg.
– Rzeczywiście poszukiwanie stymulacji i potrzeba poradzenia sobie z pustką po zakończeniu rywalizacji sportowej może prowadzić do aktywności, które nie zawsze są zdrowe i bezpieczne. Dlatego tak ważne jest rozważne przygotowanie się do końca kariery może już w trakcie jej trwania. Przynajmniej wizja tego, co będzie dla zawodnika ciekawe i będzie dostarczało emocji i satysfakcji. Może to będzie coś, na co nigdy nie było przyzwolenia w trakcie kariery sportowej. Myślę, że nie ma nic złego w tym, jeśli po jej zakończeniu sportowiec zaczyna realizować inne swoje pasje i zainteresowania – także sportowe. Ktoś kto trenował tenis i nie mógł przykładowo nigdy pojechać na narty, ze względu na ryzyko kontuzji, to po zakończeniu zawodowej kariery może sobie na to pozwolić. Warto postrzegać też tę nową sytuację w kategoriach szansy i ciekawych perspektyw. Jeżeli sytuacja przejścia na tzw. sportową emeryturę będzie traktowana jako wyzwanie, ułatwi to odnalezienie się w nowej rzeczywistości, gdzie nie ma już sportowej rywalizacji.

Zobacz też
Pozew rządu USA! Osią konfliktu transpłciowi sportowcy
Donald Trump (fot. Getty Images)

Pozew rządu USA! Osią konfliktu transpłciowi sportowcy

| Inne 
Jan-Krzysztof Duda: optymizm w moim przypadku nie działa
Jan-Krzysztof Duda (fot. Arkadiusz Modliński/materiały prasowe)

Jan-Krzysztof Duda: optymizm w moim przypadku nie działa

| Inne 
Niezwykła lokalizacja. To tu Mirosław będzie bronić złota IO
Aleksandra Mirosław (fot. Getty images)

Niezwykła lokalizacja. To tu Mirosław będzie bronić złota IO

| Inne 
Turek i Rumunka mistrzami Europy. Polacy z dużą stratą
Kaan Kahriman (fot. Getty)

Turek i Rumunka mistrzami Europy. Polacy z dużą stratą

| Inne 
Wyjątkowa sportowa inicjatywa skierowana do dzieci i młodzieży
Rozpoczęła się ósma edycja Drużyny Energii (fot. mat. organizatora).

Wyjątkowa sportowa inicjatywa skierowana do dzieci i młodzieży

| Inne 
Najnowsze
"Magiczny dotyk" Pajor. Wreszcie przełamanie!
nowe
"Magiczny dotyk" Pajor. Wreszcie przełamanie!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Pozew rządu USA! Osią konfliktu transpłciowi sportowcy
Donald Trump (fot. Getty Images)
Pozew rządu USA! Osią konfliktu transpłciowi sportowcy
| Inne 
UEFA zatwierdziła harmonogram Euro. Wiadomo, gdzie i kiedy finał
Euro kobiet do lat 19
UEFA zatwierdziła harmonogram Euro. Wiadomo, gdzie i kiedy finał
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Inter – Bayern w TVP. O której oglądać transmisję meczu LM?
Inter – Bayern na żywo w TVP. Kiedy i gdzie transmisja meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów? [SKŁADY]
Inter – Bayern w TVP. O której oglądać transmisję meczu LM?
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Szokująca śmierć króla strzelców. Wypadł z 11. piętra budynku
Aaron Boupendza (fot. Getty Images)
Szokująca śmierć króla strzelców. Wypadł z 11. piętra budynku
| Piłka nożna 
Real odrobi straty? Relacja z rewanżu z Arsenalem w TVP!
Real Madryt spróbuje odrobić straty w rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Arsenalem. Relacja na żywo w TVP (fot. Getty Images)
Real odrobi straty? Relacja z rewanżu z Arsenalem w TVP!
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Światek z awansem w Stuttgarcie. Kiedy mecz w ćwierćfinale?
Światek z awansem w Stuttgarcie. Kiedy mecz w ćwierćfinale? (fot. Getty)
Światek z awansem w Stuttgarcie. Kiedy mecz w ćwierćfinale?
| Tenis / WTA (kobiety) 
Do góry