{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Gole, włoska knajpa, dom nad jeziorem. Początki Erlinga Haalanda w BVB

23 minuty potrzebował Erling Haaland, by rozkochać w sobie kibiców Borussii Dormtund. Norweg w debiucie popisał się hat-trickiem, a "Bild" postanowił sprawdzić, jak napastnik radzi sobie po przeprowadzce do Niemiec nie tylko na boisku, ale i poza nim.
Gdy Lucien Favre zdecydował się wpuścić go na boisku, była 56. minuta spotkania a wicemistrzowie Niemiec sensacyjnie przegrywali na wyjeździe z Augsburgiem 1:3. Wejście Haalanda wszystko odmieniło – wystarczyły niespełna dwa kwadranse, a Norweg trzy strzały zamienił na trzy gole. Raz trafił jeszcze Jadon Sancho i Borussia wygrała ostatecznie 5:3.
Nic dziwnego zatem, że 19-latek jest na ustach wszystkich kibiców, a media kontrolują jego każdy ruch. "Bild" przyjrzał się początkom zawodnika w Niemczech. I tak wiemy już, że Alf-Inge Haaland, ojciec zawodnika, zadbał o odpowiednie lokum dla syna. Młody gwiazdor zamieszkał nad sztucznym jeziorem Phoenix. W tej samej dzielnicy (Hoerde) mieszkają Mario Goetze, Roman Buerki oraz Mats Hummels.
Haaland najchętniej trzyma się w wolnym czasie z kolegami w podobnym wieku, którzy jednak kariery w BVB jeszcz nie zrobili. Zazwyczaj towarzyszą mu zatem 17-letni Giovanni Reyna oraz o rok starszy Immanuel Pherai, którego agentem również jest Mino Raiola. Zawodnik wiele godzin spędza w centrum szkoleniowym, które obecnie jest modernizowane i rozbudowywane za około 20 milionów euro. Tam Norweg nie tylko szlifuje umiejętności sportowe, ale również lingwistyczne. Jada z kolei najchętniej we włoskiej restauracji Acqua Pazza, która ulokowana jest niedaleko stadionu. Również tam czas spędzają często działacze klubu – Hans-Joachim Watzke oraz Michael Zorc.
Sam zawodnik podkreśla, że przede wszystkim czeka na gola strzelonego na stadionie w Dortmundzie. Najbliższą ku temu okazję będzie miał już w piątek, gdy dortmundczycy zmierzą się przed własną publicznością z FC Koeln.