Liverpool ma bielutki uśmiech Juergena Kloppa, okrągłe oprawki na jego nosie, rozwichrzoną fryzurę, wściekły zgryz i kompulsywnie fruwającą na tle trybuny pięść. Ma też ciemne loczki Mohameda Salaha, sprawność Sadio Mane, enigmatyczną brodę Alissona oraz skromny kucyk Virgila van Dijka. Nie wszyscy jednak wiedzą, że twarz The Reds to również analityczne oblicze, nażelowany irokez, marynarka i pajęczyna matematycznych połączeń, cyferek i zawiłych algorytmów, które grają w głowie cichego bohatera klubu, Michaela Edwardsa.