| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Czy Janusz Gol zagra jeszcze w Cracovii? Kapitan Pasów i bezsprzecznie najważniejsza postać drużyny Michała Probierza znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Prezes klubu Janusz Filipiak zarzucił mu brak odpowiedzialności za klub, a potem Michał Probierz odebrał mu opaskę kapitańską. Do tej pory Gol milczał. Dziś zabrał głos na łamach TVPSPORT.PL. Przyznaje, że poczuł się zdruzgotany, gdy dowiedział się, że klub negocjuje z każdym zawodnikiem osobno warunki obniżenia kontraktu. Wcześniej drużyna miała zamiar trzymać się razem.
Sprawa wybuchła dwa tygodnie temu. Były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski poinformował, że Gol nie zgodził się na obniżkę zarobków i lada moment wyląduje w zespole rezerw. Informacje te od początku, za pośrednictwem Twittera, aktywnie dementowała żona piłkarza, Dorota Gol. Wkrótce jednak wieści o braku porozumienia z piłkarzem w kwestii obcięcia kontraktu potwierdzili Michał Probierz i Janusz Filipiak. Obaj zaprzeczyli za to, że Gol ma wylądować w rezerwach.
– Staram się go zrozumieć, to jego ostatni kontrakt... Ale w grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Skoro cała drużyna zgodziła się na redukcję płac, to nie możemy zrobić wyjątku dla kapitana. Byłoby to bardzo źle odebrane przez pozostałych zawodników. Zobaczymy jak cała sprawa się skończy. Na pewno nie zgodzimy się, by Janusz Gol zachował obecne zarobki – powiedział Filipiak w rozmowie z "Super Expressem".
W tej samej rozmowie Filipiak dodał, że rodzice juniorów starszych wykazali się większą odpowiedzialnością za klub niż Gol, bo sami zaproponowali, by ich synom zmniejszyć pobory. Ta szpileczka musiała zaboleć. Filipiak przedstawił sprawę czarno-biało, wyraźnie wskazując, kto jest winny braku porozumienia.
Piłkarz do tej pory nie chciał zabierać głosu. Teraz jednak uznał, że czas przedstawić swoje stanowisko i przysłał nam oświadczenie.
Oświadczenie Janusza Gola
W odniesieniu do informacji przekazanych przez media, oświadczam, że nadal trwają rozmowy dotyczące obniżenia mojego wynagrodzenia z powodu pandemii koronawirusa. Nie podjąłem jeszcze żadnej wiążącej decyzji w tej kwestii. Chciałbym podkreślić, że zgodnie z wyznawanymi przeze mnie wartościami, kieruję się przede wszystkich dobrem mojej drużyny oraz Klubu.
Opaska Kapitana, którą noszę na ramieniu, to nie tylko ogromny zaszczyt, ale także ogromna odpowiedzialność za Zespół i za każdego zawodnika drużyny z osobna. W czasie pandemii, w obliczu kryzysu, czułem się szczególnie zobowiązany reprezentować nasze wspólne stanowisko, a w konsekwencji, wynegocjować jak najlepsze warunki dla mojego Zespołu oraz Klubu. Jako Kapitan nie mogłem zgodzić się na propozycję władz Klubu dotyczącą obniżenia naszego wynagrodzenia o 50 proc. bo początkowo wszyscy zawodnicy odrzucili takie rozwiązanie. Wypracowaliśmy nasze wspólne stanowisko oraz skierowaliśmy do zarządu MKS Cracovia naszą propozycję. Celem było dla nas zawarcie przez każdego z zawodników jednobrzmiących porozumień chroniących zarówno drużynę jak również Klub. Byłem zdruzgotany, gdy dowiedziałem się, że władze Cracovii negocjują porozumienia z każdym z zawodników indywidualnie z pominięciem mnie i naszej propozycji, którą przedstawiłem w imieniu całej drużyny. Jako Kapitan czułem i nadal czuję się zobowiązany chronić integralność Zespołu i zapobiegać jakimkolwiek podziałom, również takim, które mogą wyniknąć z zawarcia przez zawodników porozumień oraz dodatkowych aneksów do kontraktów o różnej treści i o różnych postanowieniach. Nie mogę pogodzić się z tym, że zarzucono mi, niesprawiedliwie i niezgodnie z prawdą, że kieruję się egoistycznymi pobudkami: ochroną własnych interesów w obliczu utraty wynagrodzenia. Na boisku i poza nim jesteśmy drużyną, więc na boisku i poza nim walczę o swoją drużynę. Nie pozwolę na to, by ktokolwiek podważał słuszność moich motywacji.
W obecnej sytuacji każdy z nas został zmuszony walczyć sam o siebie, dlatego ja nadal staram się uzgodnić z Klubem moje indywidualne warunki współpracy. Oświadczam, że nie jest prawdą, że nie zgadzam się na obniżenie mojego wynagrodzenia o 50%, moją propozycję przekazałem władzom Klubu. Żywię ogromną nadzieję, że władze MKS Cracovia umożliwią mi zawarcie porozumienia i będę mógł znów aktywnie przewodzić mojemu Zespołowi. Jestem profesjonalistą i żadne doniesienia medialne nie wpłyną na moją postawę na boisku i poza nim. Jednocześnie informuję, że w stosunku do dziennikarzy, redaktorów i wydawców, którzy będą rozpowszechniać na mój temat nieprawdziwe i niesprawdzone informacje, podejmę stosowne kroki prawne.
Z pisma wynika wprost, że Gol nadal nie porozumiał się z klubem w sprawie obniżenia kontraktu. W oświadczeniu rzuca się w oczy za to rozdźwięk, do którego doszło między kapitanem a resztą zespołu. Widocznie w klubie uznano, że łatwiej będzie dojść do porozumienia z każdym piłkarzem osobno niż z grupą, która zawsze czuje się mocniejsza. A piłkarze podjęli te rozmowy. Gol nie chce więcej mówić na ten temat, ale zgodził się odpowiedzieć na trzy krótkie pytania.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Czy nie powinieneś dać przykład jako kapitan i pierwszy zgodzić się na 50-procentową obniżkę?
Janusz Gol: – Gdybym zgodził się jako pierwszy cała drużyna nie miałaby wyjścia. Znałem stanowisko zespołu. Negocjować powinniśmy jako drużyna. I dążyć do osiągnięcia wspólnego porozumienia z klubem.
– Skoro twierdzisz, że jesteś gotów na obniżkę o pięćdziesiąt procent dlaczego do dziś nie doszło do porozumienia? Jaka jest twoja propozycja?
– Niestety na dzień dzisiejszy nie mogę zdradzać szczegółów. Rozmowy są cały czas prowadzone, ale do osiągnięcia porozumienia potrzebny jest kompromis z obydwu stron.
– Nie czujesz się zdradzony przez zespół skoro piłkarze zaczęli, w tajemnicy przed tobą, negocjować warunki indywidualnie?
– Nie czuje się zdradzony i nie mam im tego za złe, od pewnego momentu wiedziałem, który z nich negocjuje sam. Na początku mieliśmy wspólne stanowisko. Jednak z czasem rozmowy zaczęły odbywać się indywidualnie. Jeżeli ktoś uznał, że może wynegocjować lepsze warunki i dotyczy to jego kontraktu to jest jego indywidualna sprawa.
ℹ️ Przedstawiamy treść informacji Trenera Michała Probierza ⬇️ pic.twitter.com/eFTXTOA9yY
— CRACOVIA🏠 (@MKSCracoviaSSA) April 28, 2020
Janusz Gol trafił do Cracovii w 2018 roku, pod koniec okienka transferowego i z marszu stał się liderem zespołu Probierza. Rok 2019 był dla niego fantastyczny. Po kolejnych świetnych występach pojawiły się głosy, by nie zaglądać mu w PESEL, a dać szansę gry w reprezentacji. Michał Probierz umieścił Gola, obok Szymona Żurakowskiego, w wymarzonej parze środkowych pomocników. Kapitan Pasów został uznany najlepszym piłkarzem w Małopolsce. W październiku zeszłego roku podpisał nowy kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2022 roku. W tym roku niespodziewanie obniżył loty, a wraz z nim gorzej wyglądał cały zespół Pasów. Pojawiły się sugestie, że nie jest w stanie regularnie grać na wysokim poziomie co trzy dni.
Bez względu na to, gdzie leży prawda, Gol znalazł się dziś w trudnej sytuacji. Nawet jeśli konflikt zostanie ugaszony, obecne nieporozumienia pozostawią głęboką rysę na jego stosunkach z klubem. A i w szatni bardzo trudno będzie odtworzyć zbudowaną wcześniej hierarchię. Na dziś bardzo trudno wyobrazić sobie dalszą obecność Gola w klubie. Co ciekawe, w 2018 i 2019 w Cracovii również wybuchały konflikty z najlepszymi zawodnikami zespołu. W 2018 po dużej aferze z zespołu Pasów odszedł kapitan Miroslav Covilo. Rok temu znów padło na lidera zespołu Michała Probierza, Javiego Hernandeza. Cracovia nie zarobiła na ich odejściu z klubu.
Miroslav Covilo
Afera wybuchła w lipcu 2018 roku. Przed meczem ze Śląskiem Wrocław Miroslav Covilo zrezygnował z opaski kapitańskiej, a po meczu powiedział dziennikarzom, że nie pozwoli, by "niektórzy ludzie w Krakowie kręcili nim jak debilem". Serb od dłuższego czasu czuł się w klubie źle traktowany, chciał odejść, a sposobnością była oferta ze szwajcarskiego Lugano. Covilo nie był w stanie dojść do porozumienia z wiceprezesem Jakubem Tabiszem. Spór się przeciągał, a większość kibiców brała stronę kapitana. Przynajmniej do czasu oświadczenia w którym klub ujawnił historię bonusów i podwyżek, jakie otrzymał piłkarz w ciągu trzech lat. Covilo został wysłany na urlop, wyjechał do Szwajcarii, w końcu wypowiedział kontrakt z klubem. Cracovia skierowała sprawę do FIFA, ale sprawa do dziś nie została rozstrzygnięta. Serb rozegrał od tego czasu w 34 spotkania w szwajcarskiej Super League.
Javi Hernandez
W czerwcu 2019 Hiszpan napisał na Twitterze "Koniec". Wpis wzbudził lawinę spekulacji, a temperaturę podgrzał były piłkarz Pasów, Gerard Oliva. "Patrząc na to jak traktują zawodników to najlepiej to skończyć hermano" – napisał. Kibice szybko dowiedzieli się, o co chodzi. Hernandez został odsunięty od pierwszej drużyny. Przedwcześnie wrócił ze zgrupowania w Słowenii, a potem karnie trenował z drugim zespołem. "Javi Hernandez zgłosił w Klubie, że dostał nową ofertę i chce odejść z Cracovii za darmo. Zarząd Klubu nie mógł zaakceptować takiej postawy. W porozumieniu z trenerem postanowiono przenieść zawodnika do nowo powstającej II drużyny" – poinformował klub w oświadczeniu. W końcu Hernandez odszedł. Tak jak planował – do indyjskiego klubu ATK. W końcówce poprzedniego sezonu jego dwie bramki zdobyte w meczu z Zagłębiem Lubin dały Cracovii przepustkę do europejskich pucharów.
Tym razem w tarapatach znalazł się piłkarz świetnie znany w Polsce. Mistrz Polski z Legią i ośmiokrotny reprezentant Polski.