Chcę zostać w polskiej kadrze, a Polski Związek Piłki Siatkowej również tego chce. To, co dzieje się między nami, to nie problem, a negocjacje – Vital Heynen tłumaczy w TVPSPORT.PL ostatnie pogłoski o przedłużeniu procesu podpisywanie kontraktu z PZPS. Szkoleniowiec polskiej kadry siatkarzy nie sądzi również, że rozgranie Ligi Narodów w tym roku będzie możliwe.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Schudł pan czy przytył przez obecną sytuację?
Vital Heynen: – Na pewno nie przytyłem! Pracowałem nad formą, w końcu miałem czas na zajęcie się sobą. Nadszedł już jednak moment, w którym wolałbym działać z innymi.
– Jak wiele czasu codziennie spędza pan na spacerach?
– Trzy lub cztery godziny z rana. Po spacerach jestem idealnym panem domu. Gotuję, sprzątam, uprawiam rośliny. Łatwo wywnioskować, że te samotne godziny są mi niezbędne do funkcjonowania.
– Według moich informacji Liga Narodów będzie odwołana. Słyszał pan o tym pomyśle?
– Plotki te pojawiły się już dawno i z każdym tygodniem narastały. Mówi się, że zostanie to ogłoszone na początku maja. Przez ostatni miesiąc powtarzam wszystkim, że w moich oczach rozegranie turnieju w standardowej formie jest praktycznie niemożliwe. Szesnaście drużyn podróżujących dookoła świata w sierpniu czy wrześniu to chyba temat nie do przeskoczenia. Nie sądzę, że uda się to zorganizować. Nie zdziwię się, jeśli nie zagramy turnieju. Zaskoczeniem jest to, że z ogłoszeniem decyzji czeka się tak długo.
– Jak zorganizuje pan więc sezon reprezentacyjny?
– Słyszałem, że Włosi chcą trenować z młodymi zawodnikami. Wątpię też, że pozostałe reprezentacje będą miały jakikolwiek program. Nic się nie dzieje, to największe wyzwanie. Co do naszych planów, jeszcze ostatecznie ich nie ustaliliśmy, czekamy na to, co się wydarzy. Na pewno chcę spotkać się choć raz z zawodnikami i przedyskutować program wspólnie.
Realia są takie, że przed nami pustka aż do startu ligi, która w Polsce rozpocznie się we wrześniu. Ten czas można zapełnić na setki sposobów. Nie mogę się więc doczekać aż spotkam się z chłopakami i podejmiemy decyzje.
W środę rozmawiałem przez pół godziny z Michałem Kubiakiem. Uzgodniliśmy, że jeśli sytuacja będzie dla nas do zaakceptowania, zjedziemy się w jedno miejsce i porozmawiamy. Dużym plusem jest to, że żaden z graczy nie planuje wyjechać na wakacje za granicę, dlatego wszyscy są raczej chętni do zaadaptowania się do ewentualnych planów kadry. Nie zmieniło się to, że chcemy się spotkać na początku czerwca.
– Jest pan człowiekiem siatkówki. Co pan czuje na myśl, że jej nie będzie przez kolejne miesiące?
– Stanę się genialnym kucharzem (śmiech). Zawsze powtarzam, że staram się uczyć każdego dnia. Jeszcze kilka miesięcy temu moim planem było to, by po igrzyskach olimpijskich sprawdzić, czy dam radę wytrzymać kilka miesięcy bez siatkówki. Ostatnie tygodnie utwierdziły mnie, że to nie czas na zabranie tej dyscypliny z mojego życia. Wiem to, bo za bardzo oczekuję powrotu do pracy. To jest nowa rzecz, którą zrozumiałem. Nie jestem gotowy przejść na emeryturę.
– Ostatnio mówiło się w mediach, że kontrakt w polskiej kadrze nie został jeszcze przedłużony, ponieważ nie zostały uzgodnione warunki finansowe. Mowa o podwyżce w czasach kryzysu. Jaki jest problem?
– Sytuacja się nie zmieniła. Ja chcę zostać w polskiej kadrze, a Polski Związek Piłki Siatkowej również tego chce. To, co dzieje się między nami, to nie problem, a negocjacje. Wyciągnięty został argument kryzysu w sporcie, który spowodowany jest koronawirusem. Zarówno ja, jak i federacja, go rozumiemy, co powoduje, że wspomniane negocjacje są trudniejsze.
Niektórzy ludzie wiedzą, że przygodę z polską kadra rozpocząłem od niewysokiego kontraktu. Teraz zapewne wiele osób zapyta, czy pracuję z biało-czerwonymi ze względu na pieniądze. W 2012 roku, kiedy zacząłem prowadzić zespoły na poziomie międzynarodowym, chciałem pracować w drużynie narodowej. Czesi szukali trenera, byli zainteresowani trzema kandydatami. Zapytano mnie, ile chcę zarabiać. Powiedziałem, że zero euro. Zapewniłem, że na ten moment wystarczy mi, że opłacą wszystkie koszta bycia selekcjonerem, a ja nim zostanę. Zdaję sobie sprawę z tego, że czasami trzeba się zaadaptować do sytuacji. To był jeden z takich przypadków.
Nie byłem w Polsce trenerem za darmo, ale potrafiłem się dostosować do sytuacji PZPS dwa lata temu. Teraz wspólnie robimy to samo – staramy się zaadaptować do realiów 2020 roku. Wygrałem z kadrą mistrzostwo świata, medale Ligi Narodów i mistrzostw Europy. Wydaje mi się nawet, że prezes w wywiadzie zapewnił, że jest gotowy dać mi podwyżkę. Nastał kryzys w sporcie, więc wprowadzenie zapowiadanych zmian nie jest łatwe. Balansowanie i negocjacje nie idą jednak źle. Dopinamy w tej chwili szczegóły odnoszące się do różnych możliwości – na przekład tego, co zrobimy, jeśli koronawirus wpłynie również na rozgrywki w przyszłym roku.
– Co z kontraktem w Sir Safety Perugii? Podpisany?
– Można zadzwonić do Gino Sirciego i zapytać, jak długo rozmawiał ze mną o aspektach finansowych. Odpowie, że 35 sekund.
– Co z kryzysem finansowym we Włoszech?
– Powiedziałem prezesowi, żeby nie kontraktował mnie na kolejny sezon, jeśli klub zostanie dotknięty kryzysem finansowym. Nie chcę być obciążeniem. Doradziłem mu, by w takim przypadku znalazł taniego trenera i stworzył drużynę. Sirici jest przekonany, że jest w stanie wszystko poukładać. Wierzę mu, bo wiem, że jest to człowiek, który zna się na siatkówce. Skoro mówi mi, że mam być szkoleniowcem, to nim będę. Nic jeszcze nie podpisałem, ale są duże szanse, że kolejny sezon spędzę w Perugii.
– Brak kontraktu oznacza, że nie uczestniczy pan w budowaniu drużyny?*
– Gdziekolwiek jestem, niezależnie od tego, jak długo tam zostanę, zawsze chcę zrobić wszystko, by pomóc zbudować drużynę. W Perugii również pomagam już od listopada. Uważam, że częścią mojej pracy jako trener jest dawanie pomysłów, przekonywanie graczy oraz przekazywanie klubowi niezbędnych informacji. Drużyna jest stworzona.
*nieoficjalnie TVPSPORT.PL udało się dowiedzieć, że w Sir Safety Perugii w sezonie 2020/2021 zagrają między innymi Dragan Travica, Aleksandar Atanasijević, Sharone Vernon-Evans, Fabio Ricci, Roberto Russo, Sebastian Sole, Massimo Colaci, Alessandro Piccinelli, Wilfredo Leon, a także Oleh Płotnicki. Ważny kontrakt ma Filippo Lanza, ale są wątpliwości, czy zostanie w klubie.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna