Pandemia koronawirusa miała znaczący wpływ na finanse klubów sportowych, również tych największych i najbogatszych. Potwierdzają to ich wydatki na transfery. Wszędzie poza Anglią wydaje się znacznie mniej, chętniej wypożycza się zawodników albo ściąga za darmo bezrobotnych. Szczegóły poniżej.
Międzynarodowe Centrum Studiów Sportowych (CIES) przedstawiło w październiku comiesięczny raport piłkarski. Tym razem dotyczył on transferów na tle poprzednich lat. Widać w nim wyraźny spadek kwot wydawanych na piłkarzy, choć przecież tegoroczne okienko transferowe było przedłużone aż do października.
W 2020 roku kluby z pięciu największych lig (Premier League, La Liga, Serie A, Bundesligi i Ligue 1) wydały na transfery 4622 miliony euro. To aż o 30 procent mniej w porównaniu do rekordowego pod tym względem 2019 roku (6632 mln).
Różnica jest jeszcze większa, gdy weźmiemy pod uwagę tylko letnie okna transferowe. Bo przecież zimą, na początku 2020 roku, a więc przed rozprzestrzenieniem się wirusa po świecie, kluby z tzw. Top 5 nie szczędziły grosza. W letnim okienku 2020 na transfery wydano 3314 mln euro – o 43 procent mniej niż w 2019 (5823 mln). Tegoroczna suma wszystkich letnich transferów jest najniższa od pięciu lat.
Widać wyraźnie jak odczuli to Włosi (667 mln w 2020 r. vs 1246 mln w 2019), Niemcy (333 mln vs 777 mln) czy Hiszpanie (348 mln vs 1397 – aż o 75 procent). Za to w Anglii odnotowano spadek wydatków tylko o 10 procent (1492 mln vs 1649). Jak widać, wyspiarscy bogacze nie odczuli aż tak skutków pandemii. Dotyczy to zwłaszcza wspieranych przez zagranicznych właścicieli Chelsea, Manchesteru City i Manchesteru United.
Drugim aspektem uwzględnionym w raporcie są rodzaje transferów. Tego lata tzw. wolne transfery stanowiły 32,3 proc. wszystkich wzmocnień. Rok temu było to 26,2 proc. Szczególnie chętnie po dostępnych za darmo piłkarzy sięgano w Niemczech i Hiszpanii. Tylko w Anglii odnotowano spadek takich transakcji.
Wzrosła również liczba wypożyczeń. Przed rokiem stanowiły one 23,1 proc. wszystkich transferów, a w tym roku – 30 procent. W wypożyczeniach lubują się zwłaszcza Włosi, gdzie liczba takich transferów wzrosła o prawie 13 proc.
Co ciekawe, pandemia nie spowodowała, że piłkarze są tańsi. Kluby wydają mniej, bo dokonują mniejszej liczby transferów, ale według wyliczeń CIES, średnia cena za piłkarza o danej charakterystyce wzrosła w porównaniu do zeszłego roku o sześć procent. Widać za to, że zwolniła nieco ta "piłkarska inflacja", która w latach 2015-19 wynosiła nie sześć a piętnaście procent w skali roku.
Kryzys wywołany wirusem sprawił również, że kluby coraz częściej zawierają w umowach kupna-sprzedaży różne zmienne. Pozwalają one zmniejszyć nieco ryzyko kupującego – konkretne kwoty są wypłacane tylko w przypadku, gdy piłkarz się sprawdzi (rozegra umówioną liczbę meczów w pierwszym składzie, strzeli umówioną liczbę goli albo osiągnie z zespołem ustalony wcześniej cel).
Sprzedający z kolei coraz chętniej dodają do umowy procent od kolejnej sprzedaży. Dotyczy to zwłaszcza młodszych, rokujących zawodników, dla których kolejny klub ma być tylko etapem w rozwoju kariery.
Z całym raportem można zapoznać się tutaj.
Pandemia wpływa już wyraźnie na rynek transferowy. W minionym oknie transferowym europejskie kluby wydały 40% mniej pieniędzy na transfery (około EUR 3,9 miliarda) niż w lecie 2019 roku. Kwota ta jest na poziomie okna transferowego z lata 2015 roku.
— Maciej Sawicki (@Maciej_Sawicki) October 16, 2020
0 - 3
Szwecja
2 - 1
Dania
1 - 1
Włochy
6 - 2
Belgia
2 - 0
Islandia
2 - 1
Finlandia
2 - 1
Anglia
0 - 3
Holandia
2 - 0
Polska
0 - 1
Szwecja
16:00
Holandia
19:00
Walia
19:00
Szwajcaria
19:00
Islandia
19:00
Hiszpania
19:00
Belgia
19:00
Dania
19:00
Niemcy
19:00
Walia
19:00
Francja