Przejdź do pełnej wersji artykułu

Puchar Świata w skokach. TOP 10: faworyci sezonu 2020/21

/

Długo wyczekiwany przez kibiców skoków narciarskich moment już lada chwila. W piątek w Wiśle zostaną rozegrane kwalifikacje do konkursu indywidualnego Pucharu Świata. Krajobraz przed inauguracją przedstawili spod skoczni im. Adama Małysza Aleksandra Rajewska i Aleksander Roj. W materiale rozmowy z dyrektorem PŚ w Wiśle Andrzejem Wąsowiczem, trenerem reprezentacji Norwegii Alexandrem Stoecklem oraz z Danielem-Andre Tande.

Puchar Świata: kwalifikacje w Wiśle na żywo w TVP

10. Yukiya Sato (Japonia)
Najniższy skoczek w stawce z sezonu na sezon poczyna sobie coraz śmielej. W poprzednim cyklu miał dwa wyskoki na najwyższy stopień podium – w Niżnym Tagile i Sapporo. Kilka wpadek sprawiło jednak, że cykl zakończył poza czołową "10". Tym razem powinno być lepiej, a za dobrą wróżbę należy uznać bardzo dobre krajowe starty na koniec lata. Na japońskim gruncie Sato skakał lepiej niż sam Ryoyu Kobayashi.

9. Timi Zajc
Słoweński jedynak w czołowej "dziesiątce" faworytów, a także jedyny w tym gronie skoczek z "dwójką z przodu" w dacie urodzenia. Bez wątpienia jeden z największych talentów dyscypliny. Latem 2019 skakał bardzo dobrze, ale potem dopadły go – jak sam podkreśla – problemy sprzętowe. Tym razem ma być inaczej, przynajmniej według deklaracji 20-latka. Trener Gorazd Bertoncelj wskazuje, że Zajc wciąż może ulepszyć wyjście z progu. Przekonuje też jednak, że jego zawodnik to materiał na zwycięzcę najważniejszych konkursów. Pytanie, czy już tej zimy...

8. Daniel Andre Tande
Jeśli suma szczęścia i pecha w sporcie wynosi zero, to mogą nadchodzić złote czasy dla 24-latka, nad którym w ostatnich latach wisiało jakieś fatum. To jednak oczywiście niejedyny powód umieszczenie Tandego w rankingu. Tych jest co najmniej kilka. Po pierwsze: ma za sobą bardzo udane skoki w trakcie przygotowań. Po drugie: wreszcie latem nie musiał zmagać się ze zdrowotnymi kłopotami. Po trzecie: ma za sobą świetny zespół fachowców z Alexandrem Stoecklem na czele.

Daniel Andre Tande jeden z faworytów sezonu 20/21 Daniel Andre Tande (fot. Getty)

7. Markus Eisenbichler
Kandydat na lidera w pierwszej części sezonu. W mistrzostwach Niemiec zaprezentował kapitalną formę, wygrywając w cuglach z Karlem Geigerem. Blisko 30-punktowa przewaga nad drugim zawodnikiem poprzedniego sezonu nie może być przypadkiem. Na początku lata krewki 29-latek miał ponoć przejść poważną rozmowę ze Stefanem Horngacherem. Punkt zwrotny? Na pewno wrócimy do niego, jeśli Eisenbichler zacznie zimę z przytupem. Mistrz świata z 2019 roku będzie chciał z pewnością błyszczeć już w grudniu w Planicy, gdzie odniósł jedyne zwycięstwo w Pucharze Świata.

6. Kamil Stoch
Artysta skoków narciarskich. Polować będzie zapewne na złoto mistrzostw świata w lotach, które pozwoliłoby mu wyrównać osiągnięcie Mattiego Nykaenena. Do sezonu podchodzi – jak sam podkreśla – bardzo spokojny, a to zwykle oznaczało w jego przypadku wysoką formę. Stoch to jednak najstarszy z grona faworytów – jedyny wciąż liczący się skoczek, który na świat przyszedł jeszcze w latach 80. I choć zawodnik z Zębu umie oszukiwać płynący czas, to 33 lata w kontekście długiego sezonu mogą okazać się pewnym problemem.

5. Dawid Kubacki
Przedsezonowa forma może nie powala (czwarty w sprawdzianie na Wielkiej Krokwi), ale 30-letni Polak nigdy nie był zawodnikiem szarżującym już w pierwszej części cyklu. Ma doświadczenie i wielki talent do pracy. Stefan Kraft to właśnie Kubackiego typował w roli faworyta do Kryształowej Kuli. Kurtuazja przed polskim dziennikarzem? Niewykluczone, ale Austriak mógł przecież wskazać Kamila Stocha. Postawił jednak na skoczka z Szaflar, którego atomowe odbicie na pewno przyda się w Oberstdorfie, gdzie przyjdzie mu bronić złota mistrzostw świata na normalnym obiekcie.

Dawid Kubacki (fot. Getty)

4. Ryoyu Kobayashi
To nie było lato dobre dla Ryoyu. Niby miał trochę pecha do warunków, ale i tak w krajowych zawodach skakał słabiej niż Yukiya Sato, a nawet Junshiro Kobayashi czy Daiki Ito. W poprzednim sezonie 24-latek miewał problemy ze stabilizacją – to również pewna przywara. Trzeba jednak pamiętać przede wszystkim o tym, że "Ryo" jest zawodnikiem o olbrzymich możliwościach – prawdopodobnie największych w stawce. Jeśli zagrają wszystkie czynniki, będzie nie do powstrzymania. Zęby ostrzy sobie z pewnością na mistrzostwa świata w lotach – to on jest w końcu rekordzistą Letalnicy.

3. Marius Lindvik
Pięknie przedstawił się przed tysiącami kibiców w poprzednim sezonie. Zdobył 906 punktów PŚ (czwarty w "generalce"), a pewnie gdyby nie dwie dyskwalifikacje przebiłby tysiąc. Wielki talent, z doskonałą techniką lotu. 22-latek pokazywał, że potrafi długo utrzymywać wysoką formę. Teraz pozostaje częściej dokładać "skoki z błyskiem". Te ponoć tego lata pokazywał na treningach, choć warto jednak pamiętać, że w wieńczących zmagania na porcelanie mistrzostwach Norwegii prezentował się nieco słabiej niż Halvor Egner Granerud i Daniel Andre Tande.

Marius Lindvik (fot. Getty)

2. Karl Geiger
Są pewnie tacy, którzy sądzą, że miniony sezon był już apogeum formy skoczka z Oberstdorfu. Czy jednak rzeczywiście tak się stanie? 27-latek wypracował sobie znakomitą bazę – 23 z 27 startów w cyklu 2019/20 zakończył w "10", a ani razu nie wypadł z "20"! Jest zatem niezwykle stabilny, do tego współpracuje z wybitnym fachowcem Stefanem Horngacherem i skacze dla rozwiniętej technologicznie kadry, która nie zamierza odpuszczać startów. Znak zapytania każe stawiać jedynie średni występ w mistrzostwach Niemiec – tam Geiger był wyraźnie słabszy od Eisenbichlera, a nawet od mniej znanego Martina Hamanna.

1. Stefan Kraft
Czasy trudne, więc stawiamy na stabilność. Osiem ostatnich sezonów zakończonych w dziesiątce. Ten teoretycznie "krytyczny" – olimpijski 2017/18 – na... czwartej pozycji! 27-letni Austriak stawał już na podium Pucharu Świata 71 razy. Wygrywał dwa razy Kryształową Kulę i mistrzostwo świata, triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. Świetny w lotach, ale i na mniejszych obiektach. Do tego stylita. Minusy? Kontuzja pleców, która zabrała część przygotowań. Jeśli szukać "haka" na Krafta, to właśnie w aspektach zdrowotnych.

Jako suplement serwujemy zestawienie skoczków, którzy nie zmieścili się do najlepszej "10".

"Poczekalnia" (pozycja 20-11.)
20. Peter Prevc
Tego lata nie zachwycał, ale to zawodnik z wielką przeszłością, który na koniec poprzedniego sezonu miał "odblokować" głowę wygraną w zawodach.

19. Klemens Murańka
Wygrał wewnętrzny sprawdzian, pokonując wszystkich rodaków. To może być zapowiedź życiowej zimy. 
18. Gregor Schlierenzauer
Ostatnie lata to pasmo problemów, ale wciąż mówimy o jednym z największych skoczków w historii. 
17. Piotr Żyła 
O jego mocy na progu koledzy będą opowiadać wnukom. "Pieter" to jednak skoczek nieodgadniony i już 33-letni. 
16. Constantin Schmid 
Bardzo zdolny młodzian z kadry Stefana Horngachera. To wystarczy za rekomendację. 
15. Anże Lanisek 
Słoweńcy mówią o jego pracowitości oraz o tym, że na treningach wciąż zdarza mu się skakać lepiej niż w zawodach. 
14. Martin Hamann 
Rewelacyjny w trakcie Letniego PK, bardzo dobry w mistrzostwach Niemiec. Kandydat na "czarnego konia". 
13. Robert Johansson 
Nie można o nim zapominać, mimo niezbyt udanej poprzedniej zimy. Doświadczenie, "lotność", silny norweski team. 
12. Philipp Aschenwald 
Austriak oraz śmielej rozpycha się w czołówce. Wydaje się, że ma wszystko, aby atakować najlepszych.
11. Halvor Egner Granerud
Błyskotliwe wyniki w mistrzostwach Norwegii. Po nieudanej zimie 2019/20 wrócił na właściwe tory – prawdopodobnie najwłaściwsze w całej karierze.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także